Od Redakcji: Na stronach Akademii Triathlonu ukazały się do tej pory dwa wywiady z kandydatami na Prezesa PZTri (Iwona Guzowska, Wojciech Olejniczak), cytowaliśmy również wypowiedzi Rafała Giermasińskiego, który z ramienia Mazowieckiego Okręgowego Związku Triathlonu startuje w wyborach. Wczoraj otrzymaliśmy autorecenzję czwartego z kandydatów – Marcina Słomy. Prezentujemy sylwetkę trenera Marii Cześnik, który w sobotę ma zamiar walczyć o fotel Prezesa Polskiego Związku Triathlonu.
„Witam Państwa serdecznie!
Za pośrednictwem Akademii Triathlonu chciałbym przedstawić swoją osobę, jako kandydata na Prezesa Związku. Zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka będzie tkwiła na nowym Prezesie i jakie wyzwania przed nim stoją, stąd większa moja motywacja w obliczu takich wyzwań. Z triatlonem jestem nierozerwalnie związany od 2005 roku. Mam 45 lat, jestem osobą dynamiczną i nastawioną na sukces. Zawsze stawiam sobie wysokie cele i takie też będę stawiał przed sobą, jeżeli środowisko triathlonu pozytywnie oceni moją kandydaturę. Od dziecka jestem związany ze sportem – piłka nożna, karate, a od 15-go roku życia kolarstwo. Byłem pomysłodawcą i współtwórcą pierwszej grupy kolarskiej w Polsce Damis-Szurkowski (która później przerodziła się w Zawodową Grupę Kolarską Mróz). Myślę, iż jest to też świadectwem tego, że stawiam na śmiałe i nowe rozwiązania, a nowatorskie pomysły potrafię wprowadzić w życie. Po zbyt wcześnie niestety zakończonej karierze w sporcie zawodowym, przez wiele lat pracowałem na różnych szczeblach managerskich w dużych firmach produkcyjno-handlowych, dochodząc do wysokich pozycji managerskich. Zwracam na to uwagę w kontekście ważnej umiejętności przyszłego Prezesa – umiejętności zarządzania Związkiem. Zewsząd się słyszy „wyświechtane” slogany typu szkolenie młodzieży, pozyskanie sponsorów, budowanie triathlonu w Polsce.
Myślę, że są to piękne cele i każdy chętnie się nimi posługuje. Któż nie chciałby Związku z silnymi klubami, dobrze zbudowanym systemem szkolenia, poczynając od najmłodszych, a kończąc na seniorach, liczną i wysokokwalifikowaną grupą trenerów i działaczy. Pięknie to brzmi, ale wskazać jak do tego dojść i dążyć ku temu już nie jest tak łatwo. Zwłaszcza w naszych realiach polskiego sportu, a w szczególności zaniedbanego i „niechcianego” triathlonu. Chciałbym rozwinąć powyższe zagadnienia, zmierzyć się z wyzwaniami i dążyć do tych pięknie brzmiących celów. Uważam, że mam pomysł na to i dlatego jestem teraz w tym miejscu jako kandydat na Prezesa Związku. Poniżej przedstawię 3 najważniejsze punkty, które wedłu mnie są priorytetem w „budowie silnego triathlonu” w Polsce.
I. Finanse – niestety prawda jest brutalna, że bez odpowiednich środków finansowych, nawet najszczytniejsze idee i programy nie będą miały szansy na powodzenie. Środki budżetowe i około budżetowe przyznawane na triathlon są bardzo małe i jak wszyscy sobie zdajemy sprawę, są kroplą w morzu potrzeb. Zdaję sobie też sprawę, że rok 2013 i 2014 będą chyba najtrudniejsze dla naszej dyscypliny pod tym względem. Dlatego też uważam, że należy do finansowania podejść wielotorowo:
1. Przede wszystkim dostosować program szkolenia do możliwości Związku.
2. Mądre i ekonomiczne zarządzanie finansami pozwoli na sfinansowanie większej ilości akcji szkoleniowych
3. Sponsorzy – ważny krok w PZTri. Uważam, że nie uciekniemy od konieczności pozyskania sponsora strategicznego. Duża więc energia, w pierwszych miesiącach zarządzania, powinna być także skierowana na ten cel.
4. Dodatkowe środki z budżetu państwa – dużą rolą nowego Zarządu i Prezesa będzie przedkładanie programów rozwoju dyscypliny dla wszystkich kategorii wiekowych do Ministerstwa Sportu. Jest to bardzo istotny punkt, gdyż w ten sposób będzie można pozyskać wiele dodatkowych funduszy.
II. Szkolenie – jeśli uda nam się zbudować stabilny fundament finansowy łatwiej będzie się nam zająć szkoleniem. Musimy zapewnić swoistego rodzaju „ścieżkę rozwoju” zawodnikowi, tak by wiedział, czego może oczekiwać na każdym szczeblu rozwoju swojej kariery. Nie chcę tu pisać o sposobach podziału kadr, rodzaju selekcji itp. – bo tu już byśmy wchodzili w zagadnienia szkoleniowe, a nie zarządzanie Związkiem (a takie jest główne zadanie Zarządu). Jedno jest pewne – należy stworzyć szkolenie na każdym szczeblu, zapewnić ciągłość szkolenia, nie zapominając o bardzo ważnej roli jaką odgrywają trenerzy. To dzięki nim możemy mówić i myśleć o rozwoju naszej dyscypliny. Jak trenerzy – to silne kluby, itd. Ja to osiągnąć?? Widzę wiele dróg, które mogą zaprowadzić do sukcesu. Myślę m.in. o stworzeniu Szkoły Trenerskiej, zbudowaniu silnej rywalizacji klubowej, w której najlepsze kluby będą nagradzane finansowo, zbudowaniu systemu wspierania nowo-powstałych klubów/ośrodków triathlonowych. Wszystkie te działania będą musiały być wspierane ważnym elementem…i tu przechodzimy do III punktu.
III. PR, marketing, współpraca ze sponsorami, organizatorami zawodów itp. To bardzo ważne i szerokie zagadnienie w działalności Związku. Pozyskanie sponsora to połowa sukcesu, trzeba go jeszcze utrzymać. Trzeba dbać o jego dobry wizerunek. Promocja triathlonu w mediach, współpraca z mediami, otwarcie się na nowe środowiska i inicjatywy. Wspieranie wszelkich inicjatyw mających na celu propagowanie triathlonu w Polsce. To bardzo ważne sprawy, które jeśli poprawnie będą działały, pozwolą na realizacje wielu projektów, które z kolei będą ciągnąć Polski triathlon ku górze.
Bardzo trudno zawrzeć wszystkie moje pomysły i możliwości na budowanie silnego triathlonu w Polsce w tak krótkim artykule. Moim celem jest zbudowanie systemu szkolenia opartego na solidnym fundamencie finansowym, wspartym dobrym PR. Chcę by polski triathlonista zdobył medal olimpijski, co nie jest taką utopią. Chcę, by w Polsce zagościły imprezy najwyższej rangi jak Mistrzostwa Świata, Puchary Świata, a także zawody cyklu Ironman w każdej odmianie. Te wszystkie szczytne cele oczywiście są możliwe do osiągnięcia, gdy nasze środowisko triathlonowe skonsoliduje swoje działania, a myślę, że jest w nim bardzo wiele osób, które nie boją się wyzwań i dążą do stworzenia w Polsce triathlonu przez wielkie „T”. I z takimi osobami będę chciał współpracować i korzystać z ich pomocy.”
Marcin Słoma