Witam Wszystkich,
Po przeczytaniu tytułu tego wpisu wiecie już w zasadzie o mnie wszystko co trzeba 😉
W ramach uzupełnienia dodam tylko, że:
Z przysłowiowej kanapy wstałem wiosną zeszłego roku. 24 pażdziernika 2010 pokonałem swój pierwszy półmaraton (Birmingham 02:11:32). Niezadowolony z wyniku tydzień później pobiegłem kolejny półmaraton (Worksop 01:59:55). Następnie pół zimy i całą wiosnę 2011 użerałem się z ITBS’em, tak więc biegałem delikatnie mówiąc w kratkę, co bez wątpienia miało wpływ na długo wyczekiwany debiut maratoński 22 maja (Edinburgh 04:56:00). Po maratonie zmuszony do kilkutygodniowej przerwy w bieganiu (itbs) pojawiają się pierwsze myśli o triathlonie.
Na początku października dowiem się, czy dostałem się na maraton londyński w przyszłym roku i jeśli się nie dostanę – co jest zresztą bardzo prawdopodobne – to jak tylko dojdę do siebie po maratonie w Dublinie (31/10/2011) od razu zaczynam przygotowania do połówki w Suszu 2012 🙂