W zeszłym tygodniu byłem w szpitalu na niby prostym zabiegu na przelyk, ale wyszło 5 dni w szpitalu (z tego 2 dni na kroplówce), a teraz kolejne 5 w domu na ostrej diecie. Samopoczucie fatalne, bez mocy i nawet 15 min spacer mnie rozkłada. Zmieniłem już leki, ale bardzo wolno wracam do zdrowia. Zaczyna mnie to dołować, bo cały styczeń miałem dobry, na basenie się obiecująco rozkręcałem, a teraz to wszystko mogę stracić. Co gorsza ten zabieg muszę powtórzyć jeszcze 2 razy w ciągu najbliższych 4 miesięcy.
To miał być mój pierwszy rok z TRI, mój dowód na to, że dam radę i do tego będę miał z tego dużo frajdy. Zapowiada się inaczej 🙁
Od wczoraj czuję się lepiej fizycznie i psychicznie. Jutro rano spróbuję lekką przebieżkę – mam nadzieję, że nie padne gdzieś w lesie. Schudłem 3 kilo i mocy we mnie jeszcze mało, ale pakuje się żarciem ile się da, by odżywyć organizm. Czytając Wasze komentarze to naprawdę trudno się poddać 🙂 NIe mam wyjścia tylko trenować i startować. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za wparcie.
Do ppwrotu do pelni sil fizycznych potrzebne sa sily psychiczne. Z opresji fizycznej latwiej wyjsc przy duzej dozie pozytywnego nastawienia. Co sie odwlece to nie uciece… Bedzie dobrze!:)
Rok temu zachorowałem na anginę akurat przed półmaratonem warszawskim. Oglądałem go w tv a moi koledzy biegli. Płakałem w łóżku. Pół roku później byłem na starcie pół ironmana w Borównie. Inna sprawa że wtedy też byłem chory 😛 zachorowałem przed zawodami na wredną chorobę zwaną ksztusiec. Kaszel non stop. NA szczęście w czasie zawodów nie miałem czasu żeby kasłać hehe
Będzie lepiej niż myślisz, do końca roku jeszcze dużo czasu, musisz w to uwierzyć to się spełni, jak będzie myślał negatywnie… to też się może spełnić więc uważaj co myślisz:)
Jak to sie mówi w przemysle – trzeba likwidowac wąskie gardła (stricte w odniesieniu do Twojego przełyku;-) Własnie po to, aby móc krzesać z siebie wiecej mocy! Pomysl, ze ta przerwa – to wlasciwie inwestycja w siebie. Pozdrowienia od pauzowiczki.
Pomysl, ze kolejny rok bedziesz mogl miec tylko lepszy. Mnie tez 'zdrowie’ wyeliminowało z przygotowań.
Dzięki za słowa otuchy, są mi bardzo potrzebne. W szpitalu pastwiłem się na Biblią treningu, bo miałem wreszcie czas na chwycenie trochę teorii.
Każdą sytuację możesz wygrać. Teraz jesteś po prostu w fazie Regeneracji. Do tej pory mogłeś jej nie doceniać, bo widziałem, że trochę narzekałeś na brak siłki. No i masz trochę czasu na ułożenie dobrego planu.
Też uważam, że spokojnie dasz radę. Do sezonu jeszcze daleko. Zdrowie jest najważniejsze.
Spokojnie, nic nie stracisz. Ostatnio też miałem przymusową tygodniową przerwę w jakimkolwiek ruchu bo mi kolano wysiadło. Jak poszedłem po tej przerwie na basen to miałem takiego powera jak jeszcze nigdy. Odpoczniesz chwilę to będziesz świeży a wypracowanej techniki tak szybko nie zapomnisz. Będzie dobrze!