Wypłyń na głębię…

’Wypłyń na głębię’ (Łk 5,4)
To zdanie z niedzielnej Ewangelii siedziało mi w głowie cały poniedziałek. Słowa ,które Pan Jezus skierował do św. Piotra ,zdaja sie być przeznaczone także dla mnie. Wiem,że to Boży znak,aby kontynuować samodoskonalenie ,stawiac sobie ambitne cele i zadania. Nie poddawać się. Dążyć do spełnienia marzeń.

Bardzo potrzebna jest odpowiednia motywacja w takim miesiącu jak luty. Ciemno,zimno. Do wiosny trzeba poczekać. Niby dnia przybywa,ale ile jeszcze będzie trwać ta zima..!? Na dobrą sprawę trzeba jednak być optymistą,każda pora roku ma swoje plusy i minusy  😉

 

We wtorek zrobiłem bardzo dobry trening na rowerze-trenażerze. Godzinka jazdy,czułem się świetnie. Do tego gimnastyka.

 

Dziś rano,przed klasówką z matematyki, zrobiłem nieco inny test : 600m kraul. Rozgrzewka i do wody. Płynęło mi się dobrze,dodatkową motywacje stanowiła osoba Trenera na i jego stopera na brzegu 🙂 Czas po 24 długościach : 10:51. Przyzwoicie,ale będzie lepiej. Zarówno w wydolności jak i technice są jeszcze olbrzymie rezerwy.

 

Mój pierwszy triathlonowy sezon coraz bliżej…

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,100SubskrybującySubskrybuj

Polecane