Stało się, jakiś czas temu wyznaczyłem sobie cele na sezon 2013. Jednym z nich było złamać 37 minut na 10km. Wczoraj mi się to udało. Byłem bardzo dobrze przygotowany do tego biegu. Przyjąłem trochę ryzykowną taktykę, która polegała na ostrym przepracowaniu zimy pod kątem biegowym. Wczorajszy bieg był takim motywatorem do ciężkich treningów, nie nastawiałem się bardzo na życiówkę. Wszystko się moglo zdarzyć, mogł spaść śnieg i koniec tematu.
Wstalem około 7:30. Pierwsze co robię po przebudzeniu to staję na wagę. Pierwszy raz od 10 lat wskazywała mniej niż 87kg – pierwszy dobry znak tego dnia.
Spojrzałem przez okno – słońce, bezwietrznie, bez śniegu. Idealna pogoda – drugi dobry znak tego dnia.
Samopoczucie idealne – trzeci dobry znak tego dnia.
Przez cały ostatni tydzień zastanawiałem się jak się ubrać na bieg. Mniej więcej cały tydzień była taka sama pogoda, więc miałem czas na eksperymenty.
Jakoś przypadkiem czytałem niedawno relację z maratonu we Frankfurcie autorstwa Piotra Sucheni na jego blogu. Pogodę mial tam niemal identyczną jaka była wczoraj w Gdyni. Pobiegł wtedy swoją życiówkę. Postanowiłem, że ubiorę się tak samo jak on. Skarpety kompresyjne, krótkie spodenki, koszulka termoaktywna z długim rekawem a na nią lekka koszulka startowa, czapka i rękawiczki. Na godzinę przed startem zdecydowałem się zrezygnować z czapki. W biegu startowało ponad 2000 osób. Większość była ubrana bardzo grubo. Ja natomiast byłem pewny swego. Utwierdziłem się w tym gdy zobaczyłem jak ubrani są biegacze z czołówki – podobnie do mnie.
Start! Pierwszy kilometr zrobiłem bardzo szybko – 3:25. Następne 2 w okolicach 3:40. Na 4 kilometrze zrobiło mi się bardzo gorąco w dłonie, z rękawiczek też powinienem zrezygnować. Celem na półmetek był czas 18:20. I taki był co do sekundy. Biegłem taktyką 'dwóch trzecich’, czyli biegłem tak jakby wyścig się kończył po 7km a później na oparach ile fabryka dała do końca. Taktyka okazała się skuteczna. Drugie 5km zrobiłem w 18:10, czyli o 10 sekund szybciej niż pierwsze! Czas na mecie 36:30 – nowa życiówka! Miejsce 48 open.
Pierwszy cel tego sezonu osiągnąłem! Teraz trochę odpoczynku od biegania i zaczynam przygotowania do półmaratonu, który będzie jedynym w tym roku. A 1:25 samo się nie zrobi. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, 1:25 to jest bezpieczna granica. Pójdę na całość!
Ps. Jak ktoś chce zrobić życiowkę na 10km, to zapraszam do Gdyni w maju, czerwcu lub listopadzie. Bardzo szybka trasa!
To jest świetny wynik na 10km, gratuluję, ale masz rację, że nie stawiasz sobie wyśrubowanych celów na połówkę. Kluczem do dobrej połówki jest dobry rower z zachowaniem sił na bieg:-) jeśli jeździsz ostro od lat to jesteś w domu, jeśli nie, to daj sobie 2-3 lata na dobry wynik na rowerze. Nie próbuj za szybko jeździć za dużo, bo to może doprowadzić tylko do kontuzji i zwróć uwagę na dopracowanie pozycji tak, żeby kolana pracowały płynnie, w sensie stawów. Pływanie jest fenomenalne dla sylwetki ale czasowo to ma znaczenie tylko dla najlepszych.
Masy mięśniowej zostało tyle co kot napłakał… Dziękuję jeszcze raz za gratulacje. 35 to raczej inna liga. Trochę rezerwy jest, szczególnie jeśli chodzi o technikę biegu. Może kiedyś uda się złamać 36. Pozdrawiam!
Mateusz. Super czas, świetne miejsce w Open. Gratulacje. Ale tak patrząc na zdjęcia to chyba wagę robi ci solidna masa mięśniowa niż zbędna takanka tłuszczowa. Coś czuję, że to na pewno nie jest to twoje otatnie słowo – 35′ na jesień jest w zasięgu.
Żadnej presji, oczywiście. Zakładam, że w czasie HIM wszystko może się zdarzyć zwłaszcza w czasie zmian, później na rowerze (do którego mam olbrzymi respekt, każdego dnia coraz większy…) do tego wszystkiego nie wiadomo jak organizm zareaguje na długi czas wysiłku itd. Pewnie łatwiej jest się 'przejechać’ niż dojechać. Przy okazji, może się przydać, lub być gadżetem, mały podręczny kalkulator (w sumie to dziesiątki tego, ale większość przelicza bezmyślnie tempo z np. 1 km na 21.1 itd, ten ma w sobie 'jakieś’ algorytmy, pozostając prostym): http://www.runningfreeonline.com/Tools/Triathlon_Race_Predictor Pozdrawiam
Absolutnie nie nakładam na siebie presji robienia dobrego wyniku na triathlonie w tym roku. Nie dość, że to będą debiuty to jeszcze to pływanie słabiutkie u mnie. Jutro pierwsza lekcja z trenerem w basenie, zobaczymy co mi powie. Wezmę kilka lekcji w celu poprawienia techniki, na więcej mnie nie stać 🙂
Piękny wynik Mateuszu! I ja dołączam się do fali gratulacji! Naprawdę inspirujące i motywujące to co robisz. Do tego co za progres, i tak sobie myślę, że najlepsze wciąż przed Tobą. Co do wagi, bez presji, czuć, że masz do tego dystans i słusznie. Myślę, że do HTG waga, całkowicie naturalnie, 'zejdzie’ Tobie do 82/84 kg co przy jeszcze zwiększonej mocy (nie wspominając o tej 'realnej’ na kg ciała) może przynieść piorunujące efekty. Zastanawiam się czy przypadkiem nie 'dokopiesz’ naszym felietonistom;) Trzymam kciuki.
Oczywiście również pozdrawiam rówieśnika. Zaraz raźniej robi się na sercu…. Widzę, że przydomek @Arkadiusz C nadany przez Łukasza Trawę 🙂 został…. Niech tak będzie 🙂 Pozdrawiam!
Gratuluje. Teraz więc rower?
Czas REWELACJA !!!A co do wagi to jeszcze spora rezerwa do zrzucania. Do 80 spokojnie zejdziesz 😉 Sam jestem od Ciebie nizszy 2cm ,a wazę 65kg. Jan Frodeno ma 193cm ,a waży 75kg. Wszystko przed Tobą.
@Arkadiusz C. Pozdrawiam rówiesnika !
To widzę, że wyraźnie się ze sobą pieszczę narzekając na swoje ,,aż” 53 lata! Inna sprawa to kwestia podejścia… czy zadowala Nas fakt samego ukończenia i trzymania przyzwoitej formy traktując to jako zdrową zabawę, czy w kategorii rywalizacji i bicia rekordów…. Każdy kij ma dwa końce – powiadają …a proca nawet trzy… 🙂 Do zobaczenia na trasie… Będę jednym z tych, których wyprzedza się na początku…. 🙂
A trening triathlonowy jest cały czas realizowany. Celem numer 1 na 2013 to właśnie 1/2 IM w Gdyni.
Nie spodziewałem się aż tylu słów uznania. Dziękuję bardzo. Nie ukrywam, że daje to wielką motywację do dalszej pracy. Co do mojej wagi – teraz jest to 87kg, dzisiaj pewnie 88. Nie wiem czy zrzucę więcej, mam 188cm wzrostu. Zapraszam do wejścia na mój profil na facebooku: Ptl Tri. Są tam zdjęcia z 2012 roku z triathlonu w Gdańsku, wtedy ważyłem około 93kg. Są tez zdjęcia z wczoraj, wg mnie naprawdę wyglądam już bardzo chudo. Bliżej mi do długasa niż do zapaśnika. Tak jak dla niektórych czas poniżej 37 minut jest nieosiągalny, tak dla mnie waga 82kg wydaje się nie do zrobienia. Jeśli chodzi o łamanie 3 na maratonie, to nie wiem czy zdecyduje się na takie wyzwanie w tym sezonie. Jak nie w tym to w przyszłym na 100%. Boje się właśnie ostro przebieganej zimy. Jak już wcześniej napisałem, jest to ryzykowne. Mam nadzieję, że forma będzie tylko rosła. Zobaczymy. Tata pobiegł na 41 minut. Życiówkę ma w okolicach 39:30. Jak na rocznik 56 to super 🙂 W tym sezonie pobiegnie na pewno półmaraton i 2 maratony (Gdańsk i Poznań). Miał problemy z nogą, dopiero teraz powoli wraca do siebie. Liczę, że złamie 40 minut w tym sezonie. Taki z niego kozak. A maraton pobiegł parę lat temu w 3:12. Mam dobrze z tymi genami 🙂 Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
gratulacje!!! też tak chcę biegać:)
Brawo Mateusz! To wręcz niewiarygodne, że przy takiej wadze osiągasz czas grubo poniżej 40 minut. Co będzie, kiedy waga spadnie do 80-82kg? Brawo.
Gratulacje!! Duże szanse na złamaniee 3 godzin w maratonie, jeszcze w tym roku. Pamiętaj jednak, że czasem za zbyt ciężki, zimowy trening trzeba 'zapłacić’ latem.. Przerabiałem to na sobie, trenując do Bostonu 2006 (3:10 w wieku 47 lat ), który jak wiesz jest w kwietniu. Cały sezon wiosenno-letni po tym biegu, był bez gazu
Jesteś przykładem – moim skromnym zdaniem – daru wysokiego VO2 max. Ten czas to jak na mnie kosmiczne osiągnięcie. Przy Twojej wadze to jest kosmos. Tacy 'drwale’, z budową bliżej zapaśnika niż długasa wg teorii nie powinni osiągać takich czasów. Czapka z głowy. Jak się spotkamy to zaprowadzę Ci rower do strefy zmian. Chociaż trochę glorii na mnie spłynie, jak mnie obok Ciebie zobaczą.
Gratuluje , rewelacyjny czas o którym dużo osób( w tym ja oczywiście) może tylko pomarzyć.
Gratuluje! To dla mnie nie osiągalne czasy ale to co zrobiło na mnie większe wrażenie z poprzedniego wpisu to właśnie wynik Taty – wyglada na to, ze masz duży bonus genetyczny w porównaniu z innymi – pozazdrościć!:) Teraz cel polmaraton jak piszesz czy to znaczy ze jednak wyraźnie odpuszczasz trening triatlonowy na rzecz biegania? Chyba ze biegi robisz z marszu przy okazji bo jak widać masz bardzo dobre wytrenowanie. Mam jeszcze pytanie – a propos wagi – ile masz wzrostu? Sama waga nic Nam nie mówi wydaje sie duża choć jak widać po czasach dla Ciebie bez znaczenia. A co do wątku 'smakoszy’ 18-letnich trunków to bądźcie spokojni nie zabraknie;)
Gratuluje ! Dopiero Luty a ty już realizujesz cele na 2013 , może trzeba zmienić je na bardziej ambitne skoro ci tak dobrze idzie 🙂
Gratuluje ! Dopiero Luty a ty już realizujesz cele na 2013 , może trzeba zmienić je na bardziej ambitne skoro ci tak dobrze idzie 🙂
Brawo! Ale podziwiam tez forme Taty!!! Jaki Ojciec taki Syn…:)