Matka Polka Snowbordzistka
Cos mi ostatnio nie po drodze z treningami. Najpierw choroba, co to przez 2 tygodnie odpuścić nie chciała. A zaraz potem ferie. Warunki do treningu bardzo takie sobie, śnieg po pas, a pod śniegiem lód. Ale ruch był, a snowboard dość boleśnie przypomina o jak wielu mięśniach człowiek nie ma pojęcia. Ale bawiłam się fantastycznie.
Pięknie, sielsko, anielsko. Kilka godzin dziennie na śniegu a na deser parene buchty, wyprażany syr czy inne haluszki.
Ferie się skończyły, karnawał się kończy, no to i wymówki muszą się skończyć.
Jutro wskakuje na rower 🙂
Pani Asiu, bardzo dziękuję za miłe słowa. Trzymam kciuki ,grypa w końcu musi odpuścić. A ferie trwają dwa tygodnie, więc może jeszcze się uda 🙂 Panie Michale – współczuję bardzo. I też trzymam kciuki. Ale medycyna teraz działa cuda. Po pierwszej operacji kolana 16 lat temu nie mogłam nic, po drugiej 3 lata temu mogę wszystko 🙂 Pani Sylwio – w podstawówce to był czad mieć gips, teraz pewnie radość mniejsza 🙁 Może by przynajmniej Ojciec Redaktor podpis złożył a ambasadorzy jakieś serduszka porysowali 🙂 Będzie dobrze!
No to ja już nie mam więcej pytań :-)) Choć gorączka od 6 dni ok. 40 stopni, nie słyszę (zatkało mi uszy i dobrze, że tutaj mogę pisać :-), brak węchu, czucia i boli mnie każdy mięsień, łacznie z rzęsami i powiekami 🙂 ALE… Złamania, zwichnięcia, urazy kończyn, kolan to naprawdę niefajne sprawy. Opiekowałam się kiedyś przez rok Tatą po złamanej na rowerze spiralnie kości piszczelowej (no się wzięła i wręciła jakoś w koło) i to jest po prostu koszmar! Pozdrawiam 'ofiary’ naszych polskich gór i zimowych ferii – gipsowiczów :-)) I zdrowia dla wszystkich sportowców. Asia
pozazdroscic zdrowych konczyn-) pozdrawiam machając gipsognatem.
Drogie Panie mój urlop z rodziną w górach skończył się już drugiego dnia. Kolana rozwalone czekam na wizyte u lekarza 'spec’ i każdego dnia myśli czy wrócę do aktywnego życia. Tak więc grypa to nic spokojnie wyleżeć i później cieszyć się z ruchu.
Pani Anno, śledzę Pani wpisy z wielką ciekawością, bo są bardzo kobiece i takie 'nasze’- Matek Polek 🙂 Trzymam kciuki za rower. Właśnie trwają ferie w moim województwie (ostatnie w Polsce).Były ambitne plany:wyjazd do hotelu, basen, ruch na świeżym powietrzu… A wyszła – okropna grypa!Jak u Pani ostatnio. Trzyma i nie chce draństwo puścić już 6 dzień. I te 2 tygodnie na marne :-((( I jak tu coś planować? Ja chcę już wiosnę!! Powodzenia Matko Polko i do następnego inspirującego dla mnie wpisu. Pozdr. JM