Wczoraj powrót po kilku dniach a dziś godzinka walki z kraulem. W sumie uczę się dopiero miesiąc ale z tym oddechem to jakaś masakra. Z deską to jeszcze 25 metrów zrobię kraulem ale bez to jakiś meksyk. Liczę, że któregoś dnia zatrybi i będzie jak z żabką po prostu popłynę. Oby !!!!!!???. Przyświeca mi tylko jedno zdanie: Jeśli wiara czyni cuda trzeba wierzyć że się uda! Powodzenia dla wszystkich. WALCZYMY !!!!!!!!!!!