Pierwszy start zbliża się wielkimi krokami. Sieraków 1/2 dystansu czeka. Chłodnym okiem oceniam stan dotychczasowej swojej pracy treningowej.Wtępnie przed startem mogę powiedzieć jedno: zima została przepracowana solidnie i systematycznie. Wiosenny maraton był idealnym wstrzeleniem się i podniesieniem na wyższy poziom wytrzymałośći. Po krótkiej regeneracji( kilka dni wystarczyło) wskoczyłam w triatlonowy reżim treningowy- U mnie kładziony z acentem na wysypianie sie i drzemki popoludniowe. I tu się pochwalę 🙂 praca na pół etatu mi służy:). Spie po 9-10 godzin a jak jest deficyt to nadrabiam po obiedzie:).
Z kazdym tygodniem widac wzrost formy. Długie zakładki nie sa uciążliwe. Pływanie dajemy rade, jakoś przewracam tymi łapkami w wodzie. Jedynie do czego mozna sie przyczepic to do formy rowerowej. Ale to dopracujemy do sierpnia.ostatnie szlify przed pierwszym startem tri w tym sezonie trwaja.
NAJWAŻNIEJSZA RZECZ!!!- nic nie boli , nic nie strzyka. To od kilku miesiecy rzecz do ktorej sie przyzywczaic ciezko:).Oby tylko nie wykrakac złego:)
Pozdrowienia dla wszystkich nie wyspanych – nadrabiam za Was :p.
Arku masz racje! Obiecuję poprawę i w ramach rehabilitacji wrzucę podsumowanie treningowe:) bo chetni tez skorzystam z sugestii doświadczonych triatlonistów:)
Treningi i przygotowania swoją drogą…ale muszę Cię zganić! Zaniedbujesz bloga! Usiadłaś na laurach po tytule blogierki miesiąca :-)) Nieładnie! Powodzenia w Sierakowie….. 🙂
Lydia trzymam kciuki za Sierakow. I zazdroszcze wysypiania 🙂
Powodzenia, ja prawdopodobnie tez w Sierakowie rozpocznę sezon i nie wiem czy tym samym nie zakończę. Dziś zapadła decyzja o operacji ITBS-a. Czeka mnie sporo przerwy na rehabilitację, ale wole to niż walkę z wiatrakami! PS. dzięki za wpis o walce z kontuzją, dużo mi pomógł!