Chyba nadszedl czas aby podzielic sie na szerszym forum swoimi odczuciami z rozpoczecia zycia
w swiecie triatlonu.
Jak wiemy, zycie to nie jest łatwe, opisywane historie tylko bardziej to podkreslaja.
Pod koniec zeszlego roku ( październik 2012) nie potrafilam sobie poradzic z rosnaca
potrzeba rywalizacji a do tego dochodzila rozbudzona milosc do plywania i nowa
milosc do biegania.
Z dnia na dzien zakielkowala mysl, dlaczego nie sprobowac swoich sil w triatlonie? Brzmi
szalenie, dla osoby, ktora ostatnie kilka lat przesiedziala przed komputerem i
tylko wspominala maratony fitnesowe, w ktorych bralam udzial. Fakt, ze te
maratony i ogolne cwiczenia aerobowe zbudowaly calkiem niezla baze do dalszych
cwiczen i rozwijania swoich fizycznych umiejetnosci. Rozpoczelam swoje treningi
plywania, ktore na tym etapie wiazaly sie z budowaniem odpornosci na ciagle
plywanie – bez odpoczynku. 100 basenow zaliczone w ciagu godziny – chyba niezly
poczatek dla żółtodzioba.
Bieganie, szaleństwo! Polecialam do Factory i kupilam buty. Mialy byc takie do biegania,
ale nie za drogie, no bo po co (myslenie początkującego laika), ale pan ze
sklepu mnie wyprowadzil z błędu i kupilam moje pierwsze Nike Air Max Moto Plus
(chyba do konca zycia zapamietam ich nazwe J). Bieganie rozpoczelam od krotkich
przebiezek – 3 km, potem 5 i tak dalej az teraz jest to 15 km. Tempo musze
jeszcze podkrecic, ale na razie utrzymuje 5 min na km.
Rower. Jak tu zacząć budowac forme na rower?! Przeciez idzie zima, ciemno, mokro i ten
permanentny snieg. Na szczęście kolega mial zagracajacy mu trenażer rolkowy,
ktory jak znmalazł, wpasowal sie w aranżacje wnetrza w mieszkaniu i wieczorami,
kiedy nie bylo basenu i biegania, byla sesja na trenażerze. Kałuza potu pod
rowerem byla na prawde motywujaca 🙂
.
Marzec. Kontuzja kolana, umiemożliwiajaca chodzenie, a co tu mowic o bieganiu i jezdzie na
rowerze. Przytlaczające, ale chyba wiekszosc z nas przez to przechodzila.
Ortopeda, skierowanie na zabiegi i…. wypadek samochodowy. Auto skasowane po
dachowaniu, a ja? Chyba cudem z tego wyszłam cało. Nie połamana, tylko
potłuczona z pourywanymi mięśniami szyi. 2 miesiace rehabilitacji i powrot do
treningów. Oj ciezko, bo to juz Maj a zawody w Czerwcu – nieosiagalne (tak
myslalam).
Ale pomalu, krok po kroczku…. Udalo sie! Wystartowalam! Ukończyłam! Zmiescilam se w 4h – 3:20.
Nie powala, ale dla mnie to mega osiągnięcie! Ciesze sie!
Przykro,ze tylko ja, bo Triatlon jest jak kochanka, kochanek – znienawidzony przez druga
połówke…. chyba nie musze opisywac, co mam na mysli. Walka z własnymi
slabosciami, pokonanie przepasci formy po wypadku, pokonanie wielkiego NIE ze
strony najblizszych.. osobiscie – dla mnie – mega wielkie.
I dlatego chcialam sie z Wami tym podzielic.
Pierwszy start – 9 Czerwca – Szczecinek
Drugi start – 7 Lipca – Radkow
Mial byc trzeci – Mietkow, ale los postawil kolejne kłody na drodze . . .
Wierze,ze uda mi sie zapisac na nastepne zawody w ¼ IM albo Olimpijskim.
Rok 2013 – Dystans dlugi i połowka.
Taki cel! Trzymajcie Kciuki!
Dziekuję
Właśnie za to lubie TRI, że motywuje i podnosi na nogi, że nie daje spokoju i nie pozwala się poddać, choć los przynosi różne przeszkody. Dałaś radę tulu przeciwnościom to
No nie ma to jak wjazd na ambicje Arkadiuszu :))) Probuje, zwlaszcza,ze mąż to wysportowana bestia.
Magdalena już gdzieś pisałem, że połowa sukcesu w tri to zjednać sobie rodzinę…a najlepiej wciągnąć w uprawianie jakiegoś sportu… Super gdyby była to któraś z konkurencji tri… Kombinuj, wierć dziury…przecież Wy kobiety jesteście mistrzyniami postawienia na swoim… :-)))
Oj trimaniaczka. Swietne okreslenie 🙂 probuje w pracy zarazac coraz wiecej ludzi do tri i mam nadzieje. Ze sie uda. 🙂 Wy tez macie trudnosci z pogodzeniem waszych polowek z wasza pasja? Strasznie przytlacza mnie mysl. Ze robie zle. Ze zaniedbuje rodzine i bardzo mi to wytykaja 🙁
gratulacje 🙂 jak to było?- wszystko jest możliwe :)))
Proszę ! Następna Tir-maniaczka 🙂 Super ! Cele ambitne ale pewnie do zrealizowania! Tir-mam kciuki ! 🙂