Witam,
mimo braku startów TRI w 2013 posilę się na lekkie podsumowanie,bo i tak aktywność miałem sporą,jak na kogoś,kto w połowie lutego zaliczył artro lewego kolana 😉
w maju powróciłem do czynnego biegania,a w czerwcu zaliczyłem już pierwszy,lekko górski,wyścig kolarski na 44km. potem w sierpniu była połówka maratonu z metą na 1:33,oraz w październiku powtórka na 1:30. do tego stale trening 5-6 razy w tygodniu. to wszystko sprawiło,że czuje się lekko wyeksploatowny. oczywiście chodze na głeboki masaż i do rehabilitanta,ale ciało i tak się domaga czegoś więcej. poszedłem dalej i włączyłem saunę + kąpiele w solance. efekt ciut lepszy,ale nadal zmęczenie nóg. wniosek jeden=trzeba się roztrenować! stąd moje pytanie: czy za roztrenowanie można uznać trening ukierunkowany głównie na pływanie z jednym akcentem biegowo-rowerowym w tygodniu?
widziałbym to tak:3-4 basen,bo zależy mi na stałym wzroście wydolności oraz raz na tydzień bieg 10-15km na 2 zakresie plus lekkie rozjechanie w weekend(ok 30-40km),oczywiscie outdoor i teraz na trekkingu. nogi mnie pobolewają ostatnio,zwłaszcza okolice po artro,więc czas zwolnić. dodam jednak,że krzywa wzrostu w kraulu jest ostatnio powalająca i mega moc wkracza,wiec jest lekki dylemat…co radzicie?
Arku, książek o TRI, bieganiu, kolarstwie, czy nawet pływaniu, przerobiłem już sporo,włącznie z Biblią Friela. Trenera mam tylko do pływania/raz na tydzień. rower samemu lub z grupą kolarską.Biegam w samotności,bo tak chyba najbardziej lubię . Jednak po 2 ostrych sezonach biegowych,gdzie startowałem praktycznie w każdym dłuższym biegu w PL,a nawet zaliczyłem maraton w Pradze, trafila się mi kontuzja. w sumie,to właśnie takim zachowaniem i nastawieniem na ilość i szybkość,sam ja zaprosiłem. teraz moje treningi do tri ,na obecnym etapie, to max 6-8h na tydzień w 5-6 odsłonach. wiem, że stać mnie na więcej, ale nie chciałbym przeholować,bo za wcześnie jeszcze na hardcore. chcę jedynie utrzymać progres w wodzie(krzywa wzrostu dystansu przepłynietego na raz i prędkości jest wręcz pionowa z miesiąca na miesiąc) i zatrzymać trochę mocy biegowej. wiem,że jeszcze ciężkie bieganie,czy rowerowanie w weekendy po 100km nie wchodzi w grę. nadal jestem w fazie budowania podstaw TRI i przypominania sobie,jak to się pływa 😉 oczywiście ciągnie w tą złą stronę,by robić więcej,szybciej,ciężej,bo sezon za jakieś 7 miesięcy,ale zachowam świeżość umysłu,by więcej nie pojawiać się na stole chirurgicznym,a jednak wyniki powoli,lecz stale się poprawiały. obecnie nazwałbym to dłuuugim budowaniem bazy i oswajaniem organizmu z wieloetapowym obciążeniem. właściwy trening,wg zasad tri zaczynam dopiero od nowego roku,od stycznia… Masz rację pisząc, że wolniej, znaczy dalej, więc chyba jestem na dobrej drodze. Cele na 2014 niezbyt ambitne:3-4 starty max: 1 lub 2 na 1/4 IM i tyle samo startów na dystansie olimpijskim. takie obciążenia nogi zniosą, a może i sam zaskoczę się wynikami?;-)
Dajmond – najlepsze co możesz zrobić do wykorzystaj ten okres na gromadzenie wiedzy (chyba,że stać cię na trenera). Zainwestuj w książki, śledź strony internetowe dotyczące nie tylko tri ale biegania, kolarstwa…. Dowiedz się czym charakteryzują się poszczególne okresy treningowe,cykle, co to jest periodyzacja, jak powinna wyglądać regeneracja…. Masz chłopie potencjał, nie zmarnuj go…! Jak mawia przysłowie ,,wolno jedziesz, dalej zajedziesz’…. 🙂 Powodzenia!