mimo wszystko

Większość szacownych triathlonistów zaszyła się w codzienności celebrując chyba luz po ostatnich jesiennych startach, mało kto pisze blogi a ja siedzę i się miotam. Kiedyś powiedziałam sobie, że jak już podejmę decyzję o powiedzeniu na głos 'tak chcę się zmierzyć z triathlonem’  to napiszę o tym na Akademii, bo co jak co, ale w tym miejscu to deklaracja zobowiązuje. Tak więc od jakiegoś czasu codziennie zastanawiam się, czy to ten dzień kiedy w końcu podniosę rękawicę?

 

No więc mam na imię Karolina i  po dwóch latach czytania Akademii pękłam i chcę podnieść rękawicę i wystartować w zawodach triathlonowych w przyszłym roku. Wstępne plany, to 1/4 na początku czerwca i początku lipca i 1/2 koniec sierpnia/początek września.

 

A czemu mimo wszystko? Bo tak naprawdę, to nie powinnam się w to bawić. Pracuję dużo, nawet bardzo dużo, poza tym mam małego sportsmena i małą księżniczkę, których nalezy ogarnąć, poza tym mam męża, który ma te same plany startowe co ja, no i jeszcze na koniec takie drobne ograniczenie, moja doba też ma tylko 24 godziny i żadne dotychczasowe prośby tego nie zmieniły. Tak więc jakby na to rozsądnie spojrzeć, to nie da się tego uczciwie przeprowadzić.

 

Jednak chcę spróbować, może nie idealnie, może nie według planu (bo chyba nikt tak nieprofesjonalnej kombinacji alpejskiej nie napisał), ale jednak chcę poczuć te emocje i tę satysfakcję. 

 

Pamiętam, że w pewnym momencie pojawiały się prośby, by nowi piszący pisali jaką mają przeszłośc sportową, więc … zawsze się ruszałam, w podstawówce nawet koledzy czasem pozwalali mi grać mecze w nogę, poza tym intensywnie piłka ręczna, dożo przemieszczania się rowerem, rolki, ping pong , tenis, wspinaczka skałkowa i jakikolwiek sport mogłam spróbować to zawsze próbowałam. Z ruchu typowo sportowego wyleczyły mnie  dzieci, więc tak długo jak byłi wózkowi to robiłam kilkukilometrowe spacery,  a potem szybko kupiliśmy foteliki na rowery i ich obwoziliśmy na rowerach. Biegać zaczęłam regularnie 2 lata temu i mam na koncie 4 półmaratony i 3 maratony, Wyniki bez fajerwerków, ale doświadczenie zdobyte i mam już świadomośc skrzydeł, jakie człowiek dostaje po takiej imprezie. Ponieważ czaję się na triathlon od jakiegoś czasu, to od stycznia wplotłam sobie basen i rowerek stacjonarny do moich tygodniowych aktywności, także budowałam sobie jakąs mniej lub bardziej regularną formę ale tak bez spinki, bardziej dla obycia.

 

jak ma wyglądać mój trening tygodniowy? 

basen 2-3 razy

bieganie 3 razy

rower 3 razy

 

jak się uda coś więcej, to będzie cud nad wisłą, raczej bedzie mniej, bo często wyjeżdżam albo mam inne służbowe przeszkody. W zasadzie żaden trening nie będzie dłuższy niż godzina , więc też nie poszaleję.

 

A szczerze mówiąc liczę, że Wy, którzy sami 'niewiadomojakimcudem’ trenujecie, będziecie dawać mi kopniaki, jeśli będę za dużo odpuszczać i podpowiecie jak będę mieć dylematy. Poza tym  mam nadzieję, że może jakieś inne dziewczyny też podejmą rękawice i po zakończonych zawodach na Akademii nie będą się pojawiac tylko wpisy 'i dziękuję mojej kochanej żonie / dziewczynie  za to że mnie wspierała’   lecz , że choć trochę więcej bedzie wpisów 'udało mi się tego dopiąć, bo wspierał mnie mój chłopak / mąż / dzieci ’   

 🙂

Powiązane Artykuły

16 KOMENTARZE

  1. Co ja robiłem tyle czasu…??? 😉 Naprawdę ambitnie. Tymczasem próbuję moją żonę wciągać w sport amatorski. Na razie jesteśmy na etapie biegania :-).

  2. Jak tak Cię czytam to wypisz wymaluj prawie mój obraz życia. U mnie decyzja też już jest na TRImaniaka i start w przyszłym sezonie.Trzymam kciuki i życzę wytrwałości.

  3. Karolino, Twój wpis mnie w końcu ośmielił… Dasz radę… Skoro ja z moją szaloną trójką (9, 5 i 2), pracą oczywiście i mężem na szczęście na razie tylko biegającym, bez absolutnie żadnej sportowej przeszłości (no, z genami może po dziadkach) a nawet można powiedzieć z antyprzeszłością ( do 5 lat temu uważałam, ze moje ciało nie jest w stanie biec itd. ). dałam radę! Treningi z planem biegowym poważniejsze od stycznia, pierwszy półmaraton w marcu tego roku, potem kontuzja, z niej pomysł na triathlon zamiast maratonu….,basen na nowo odkryty, rower po 20 latach przerwy, cały czas rehabilitacja itbs, …….sprint w lipcu i nie wiem jakim cudem ale olimpijski we wrześniu i wcale nie byłam ostatnia …, dodam że w jeszcze w czerwcu przeplywalam kraulem z trudem 2 długości basenu, szosę kupiłam w sierpniu i zdążyłam zrobić jakie takie 4 treningi przed dystansem olimpijskim a co do treningów w ogóle… No, tego akurat bardzo pilnuję. Ale łatwo nie jest, bo karmiłam i jeszcze karmię w sumie najmłodszego ssaka i między 20 a 7 rano byłam 'nietreningowa raczej’. Ale jakimś cudem udało się…czuję się cudownie jak nigdy w życiu i mam nadzieję na fajny kolejny sezon, już nie na takich wariackich papierach. A wszystko….głównie .Dzięki Kochanemu Mężowi… O taki wpis chodziło?

  4. Cześć Karolino! Dużo wytrwałości życzę. Można powiedzieć, że 1/3 triathlonu już zaliczylas 🙂 Wszystkiego dobrego, będę obserwować 😉 P.S. 6 lat I 16km na rowerze… Dziękuję do widzenia 😀

  5. Dzięki bardzo za ciepłe słowa! Wasze wyborowe towarzystwo to szalona motywacja! Konkretnych imprez jeszcze nie znam, na pewno jednak będą w północnej części Polski bo tam mamy dziadków, którzy mogą zaopiekować się naszymi małymi kibicami w trakcie startu. @Matki Polki – ciągle pamiętam Twój opis startu w Malborku i aż mie się morca cieszy jak pomyślę, że też bym tak mogła 🙂 Moje treningi to pewnie częściej będą wyjątki od reguły, ale cóz 'taki lajf’ . Dziś tradycyjnie poszłam z moim małym rowerzystą na cross po lesie, po którym naprawdę zdycham, mimo, że robimy tylko 8 km (tzn. on na rowerze a ja za nim biegiem między drzewami po górkach i dołkach), ale dziś zabraliśmy kolege i było bardziej spokojnie. No nic najważniejsze, że poszliśmy, pobiegałam tylko 7 km , ale nogi i tak odczuwają. Może dlatego, że przez połowę trasy dopychałam na górki i asekurowałam kolegę 🙂 Jest to moja forma rodzinnego weekendu, gdzie każdy robi coś co lubi. Tak jak pisał Ojciec Dyrektor, że jego długie wybiegania to też często gonienie za rodzinką pędzącą na rowerach 🙂 U mnie długie wybieganie jeszcze nie wyjdzie bo mój rowerzystam ma niecałe 6 lat i dobija maksymalnie do 16 km po spokojnej drodze… ale i tak jest niezły!

  6. Karolina rewelacja! Wspaniale, że jesteś. Znakomita decyzja. Nie ma najmniejszych szans, żebyś żałowała tego kroku. Bagaż doświadczeń sportowych masz podobny co ja na 'dzień dobry’ z tri więc masz też już we mnie wiernego kibica. Mam nadzieję, że gdzieś w przyszłym roku spotkamy się na trasach. Powodzenia !!!

  7. Karolina rewelacja! Wspaniale, że jesteś. Znakomita decyzja. Nie ma najmniejszych szans, żebyś żałowała tego kroku. Bagaż doświadczeń sportowych masz podobny co ja na 'dzień dobry’ z tri więc masz też już we mnie wiernego kibica. Mam nadzieję, że gdzieś w przyszłym roku spotkamy się na trasach. Powodzenia !!!

  8. Super! O jednego ,,zboczeńca’ więcej… :-))) Z wolnymi chwilami jest tak jak z tą sentencją ,, gdy cierpisz na chroniczny brak czasu znajdź sobie jakieś hobby’! I dużo w tym prawdy! Gdy naprawdę chcemy ograniczenia przestają istnieć a rozkład dnia staje się bardzo efektywny… Rok temu gdy próbował mnie namówić jeden z felietonistów AT do podjęcia treningów to go ,,wyryczałem’. Mnóstwo wymówek typu : czas, wiek, zwyrodnienia kręgosłupa… A już po jednym sezonie mocno wkręcony…łącznie z aspiracjami aby za jakieś dwa lata ,,namieszać’ w swoim roczniku 🙂 Masz już wspaniałą bazę, możesz super wykorzystać to w tri! Fajnie,że jesteś wśród Nas! Z tym ,,zboczeńcem’ to chyba lekko przesadziłem… sory! 🙂 Powodzenia….

  9. Witaj! Treningi to ciezka sprawa, brak czasu to znak czasow ale …dasz rade:) Wiekszosc z nas to zapracowani,zajeci,rodzinni… Dasz rade! Trenuj, dziel sie swoimi spostrzezeniami, watpliwosciami na blogu. Na pewno uzyskasz pomoc:) Powodzenia!

  10. Bardzo miło Cię gościć w szanownym gronie:) Mam nadzieje, ze motywowanie będzie wzajemne, bo bez względu na to kto w jakim momencie sie znajduje potrzebuje motywacji od innych, podobnych do siebie zapaleńców;)

  11. No Karolina, skoro nasi mentorzy sami we własnej osobie Ciebie tu przywitali i zachęcają do startów to nie pozostaje Tobie nic innego jak trenować. Powodzenia i do zobaczenia na starcie!

  12. Plan cudny, trzymam kciuki za jego realizację. Skoro masz juz kilka maratonow za sobą i cala te sportową przeszłość to musi sie udać 🙂 . Na 1/4 proponuje Malbork. Byłam na mecie prawie ostatnia a zostałam przwitana pięknymi brawami i absolutnie czułam się jak zwycięzca 🙂 Niezapomniane przeżycie. Pisz i motywuj pozostałe pracujące Mamy – to także nam doda skrzydeł!

  13. Cześć Karolina! Dzięki za zaufanie 🙂 Cieszę się, że zapadła decyzja na TAK. I powiem Ci, że serce rośnie, kiedy czytam Twój tekst, jak mało masz czasu, jaką zajętą osobą jesteś, itp. Poza tym duma nas rozpiera, kiedy ma się świadomość, że ktoś cierpliwie czyta AT przez dwa lata, a później piszę: 'Hej, jestem. Wchodzę do gry’. Super! Trzymam kciuki i z niecierpliwością będę czekał na wpisy – nawet jednozdaniowe, że np. dziś miałaś wszystkiego dość i nie poszłaś na trening, tylko z małym sportsmenem zasnęłaś jak dziecko 🙂 POWODZENIA!

  14. Brawo!!! Trzy treningi tygodniowo w kazdej dyscyplinie dadza bardzo dobre rezultaty. To najbardziej optymalna opcja, biorac pod uwage uzyskane efektow /poswiecony czas. Pozdrawiam b serdecznie !

  15. Witaj w naszej tri rodzinie. Zapewniam, będzie cieżko ale zaje…… Szczególnie na mecie pierwszych zawodów. A jeśli mogę cos zasugerować. 1/2 IM wybierz Gdynie lub Poznań. Jak juz cierpieć to w dużym towarzystwie. Pozdrawiam MD

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane