Primo – życzenia. Skromnie – aby Wasz pierwszy trening w nowym roku był po prostu fajny. A każdy następny jeszcze lepszy.
Secundo – trening. Jest dobrze. Jest nawet bardzo dobrze. Statystyki nie kłamię – wzrost rok do roku i miesiąc do miesiąca jest imponujący. Należy się premia. Przede wszystkim świetnie się sprawdza konsekwentne trzymanie się maksymalnego pułapu tętna i stopniowe podnoszenie objętości. Nie ma większego problemu z regeneracja. Ustawianie krótko – średnio – długo daje radę. Cały grudzień starałem się niczego nie przestawiać – nie kombinować. Jak coś nie wyszło to trudno.
Objętościowo najgorzej sytuacja wygląda z pływaniem, co w zasadzie mnie absolutnie nie martwi. Pływam jako tako – ale pływam, prędkość nie powala – ale pływanie traktuje jako rozgrzewkę przed rowerem.
Święta bez śniegu – za to pogoda u mnie w sam raz na podróże rowerowe drogami powiatu. Było wszystko – i szosa, i MTB, i trenażer, i wiatr. Udało się nawet zrobić kilka zakładek. Na początku grudnia poszła jedna 1h MTB / 30′ Bieg – ale sam bieg wyszedł dość szarpany aby utrzymać 147bpm max. Postanowiłem zamienić bieg po MTB na kijki – i jest naprawdę fajnie. Tempo chodu w miarę szybkie, praca w tlenie i przy pełnej koncentracji aby wszystko pracowało zgodnie z zasadami techniki. Przed maratonem chyba wybiorę się na 4godzinną wycieczkę – tak na przetrenowanie głowy.
Samo bieganie – to praca nad konsekwencją i walka z EGO. 147bpm i ani uderzenie więcej – tzn. jak tylko Garmin piśnie – to zwalniamy, momentami przejście w marsz.
Podsumowanie.:
Pływanie: 7 x – ttl. 4h 20′
Rower: Turbo / MTB i Szosa – 14 (15) x – ttl. 14h – HR avg 130bpm
Bieganie.: 15 x – ttl. 15h 20′ – HR avg 144 bpm
Plus godzina kijków + rozciągnie i ogólne ćwiczenia po bieganiu.
Gratuluję konsekwencji. Mi by się to nie udało, więc aby się nie stresować, biegam bez pulsometru :-). Powodzenia w 2014 roku!
Dziuku, do przodu:) I samych sukcesow w NR!
Dziku nie jest źle! Jeszcze sporo czasu, dasz radę…. A dzisiaj najważniejszy BAL! 🙂 Najlepszego w 2014!!! 🙂