Nigdy wcześniej tak nie robiłem, ale niestety wrzucanie grafik (których w tym poście jest dużo) na bloga AT to kompletny hardcore,tak więc zapraszam do przeczytania pełnego posta na blogu.
Wreszcie zebrałem do kupy to, co według mnie jest niezbędne do zapoznania się z tematem pomiaru mocy na rowerze i do rozpoczęcia treningów z jej użyciem. Zauważyłem, że FTP, czyli podstawowa dana którą w treningu rowerowym z użyciem mocy traktujemy jako odnośnik, jest często celem samym w sobie dla wielu amatorów. Prawie tak jakby celem było wyciśnięcie jak najwyższej wartości podczas testu (albo policzenie wyniku w taki sposób, żeby było wyżej:)), a nie trening i rezultat na trasie. Znam tę fiksację z autopsji, więc wiem o czym mówię:)
Cytując bikeforums.net : 'Nigdy nie ujawniaj swojego prawdziwego FTP w sieci. Nic dobrego z tego nie może wyniknąć. ALBO twoje FTP jest niskie i jesteś słaby, ALBO jest wysokie i jesteś gruby, ALBO, jeśli nie jesteś gruby i masz wysokie FTP to brak twoich świetnych rezultatów wynika z tego, że masz słabą psychikę albo jesteś taktycznym kretynem’.
Tak więc mimo, że powyższe jest prawdopodobnie w 100% prawdziwe ja jednak będę dawał za przykład moje dane, bo je znam od podszewki:)
Jak to działa?
Wyobraźcie sobie, że jadąc rowerem trzymacie stałe HR 155. Przed wami stromy podjazd, więc zaczynacie cisnąć mocniej, ergo zużywacie więcej energii. Ale bardzo często zanim wasze tętno wejdzie na poziom rzeczywistego zużycia energii minie trochę czasu. Może nawet pokonacie podjazd? To znaczy, że przez ten czas byliście w informacyjnej próżni- może pocisnęliście za mocno? A może za lekko? Przekonacie się na biegu. Podobnie przy zjazdach, tylko że z drugiej strony. Macie zawyżone HR przez podjazd, który właśnie pokonaliście, np. 165HR. Zjeżdżając macie ciągle HR na poziomie 160-165. Ale czy wykonujemy wystarczającą pracę na ten poziom tętna? W 90% przypadkach NIE! Często nawet nie pedałujemy, tylko 'odpoczywamy’. Dzięki pomiarowi mocy, jeżdżenie jest „banalnie proste’- trzeba utrzymać dane wartości (daną strefę) przez jak najdłuższy okres. I nie przejmujemy się podjazdami,wiatrem,zjazdami i innymi czynnikami pogodowo-terenowymi.
Po resztę zapraszam na bloga-> http://triathlonbyjanusz.wordpress.com/2014/03/05/sztuka-testowania-testy-ftp/
by Janusz
Piszesz że jazda z mocą jest banalnie prosta. Wiem że to uproszczenie, ale niech nie myli Was trening z mocą na trenażerze, a trening z mocą na dworze jest inną bajką. Utrzymanie stałej mocy na trenażerze jest zaadniem dla średnio zdolnego absolwenta przedszkola. Na zewnątrz moc jest bardzo zmienna i utrzymanie 3 sekundowej w zakładanych strefach jest niemożliwe, nie wspominając o chwilowej.
Andrzej dzięki! póki co pobieżnie przejrzałem, ale już widzę, że to kopalnia danych. Super, dzięki:)
@Janusz. Mysle , ze ta strona Cie zainteresuje : http://www.analyticcycling.com/AnalyticCycling.html
Marek, tak powinno być, jednak trenażer nawet jak jest ustawiony 'neutralnie’ to zawsze istnieje większy opór niż na płaskim na zewnątrz. Podejrzewam, że jakbyś się przesiadł na rower czasowy, to zauważałbyś, że taką samą prędkość co na rowerze szosowym, uzyskujesz przy mniejszym poziomie mocy. I dzięki za poprzedni komentarz:)
@Janusz, jedna uwaga/ciekawostka. Od 3 lat używam SRM i na szosie i na trenażerze (ten sam rower). Przy takiej samej mocy prędkość uzyskiwana na szosie jest ok 10% wyższa.
:):) dzieki za odpowiedz….za pare dni wyjade na słonko to dam znać co z tymi odczytami. Na razie ucze się klejenia szytek bo powertap jest na carbonie:):). Milego weekendu i jeszcze raz dzieki
Aha, no i moc na rowerze TT będzie zazwyczaj niższa niż ta wyciskana na szosie- tak powinno być ( generujesz mniej mocy, czyli mniej energii wkładasz, ale nadrabiasz aero, więc prędkość jest identyczna/prawie identyczna).
Hej Grzegorz! Na moich wykresach jest różnica, ale spodowana innym treningiem- na zewnątrz robiłem wyjeżdżenie (i to na szosie) a w domu (tabela 2) to rower czasowy na trenażerze i w między czasie robiłem też drille na jedną nogę- więc różnica wynika głównie stąd. Chciałem pokazać, że utrzymanie konkretnego poziomu mocy na trenażerze jest łatwiejsze niż na zewnatrz. AD twje pytanie: Pomiary będą się różnić, dziwi mnie trochę że aż tak..Ale np pomiary na powertapie (w piaście) a Quark ( w korbie) też się potrafią różnić nawet 5-10%. Power tapa będziesz używał na zewnątrz również, więc korzystaj z odczytów z powertap- będziesz mógł trzymać się tych samych stref na treningach zarówno na wyjeżdżenia w domu jak i na zewnątrz. Na garminie ustawiam średnią moc z 3s, przed każdym wyjeżdżeniem kalibruje w ustawieniach, żeby torque=0. Pzdro:)
Hej Janusz…:) mam pytanie. Polecasz zrobienie testu na trenażerze. Nie mam dosiwadczenia w treningu z pomiarem mocy ale jestem szcześliwym posiadaczem piasty PowerTap i porównywałem wskazania mocy ze wskazaniami trenażera. No i nie bardzo wiem na czym polegać. Trenazer pokazuje np: 260W a PowerTap 200 W. Dodatkowo siła docisku opony do rolki, cisnienie w oponie również zmiania wskazania mocy na trenażerze. Tak wiec robiąc test na powietrzu i w pomieszczeniu wyszły zupelnie inne wyniki. Który wynik wiec interpetować. Wraz z wiosennym wyjazdem chciałbym zacząć trening w oparciu o pomiar mocy ale nie chciałbym zrobić falstartu. ( Róznica 60-80Watów to jednak sporo). Na twoich wykresach też jest róznica w średniej mocy. Jak rozwiązałeś ten problem.? I dzieki za fachowe podjescie do tematu. Powiedz jeszcze jakim parametrem mocy sugerujesz sie na Garminie ( moc ; NP; śr z 10s; śr z 30s;??). Dzieki za pomoc:):):)
Janusz, dzięki za wytrwałe podnoszenie poziomu merytorycznego tego portalu.
Janusz, ja jednak obstawiam przy autopilocie, który podpowiada jaką moc/wysiłek masz wkładać, aby bezpiecznie t.j. przy optymalnym wysiłku dotrzeć do mety. Tak to sobie wyobrażam, bo praktyki nie mam :-). Generalnie to znaczny postęp w procesie treningowo-startowym.
Dzięki:) Bogusław- bardziej jak jeżdżenie z bardzo dobrym GPSem- niby powinieneś się go słuchać, ale jak się czasami nie posłuchasz (np. czasami na zawodach) to może ci wyjść na dobre. Sporo jest zawodników , którzy opierają trening w 100% na mocy, a na zawody jadą 'na żywioł’.
Junusz, dobry tekst. Potwierdza sens treningu i startu z pomiarem mocy:)
Dla mnie do FTP jeszcze daleka droga, ale z artykułu jasno wynika, że ma to głęboki sens. Mam też wrażenie, że jeżdzenie z pomiarem mocy, to trochę tak jak latanie z autopilotem 🙂
dzięki! you’re welcome.
Fajny, merytoryczny tekst. Dzięki 🙂