Kalendarz, rytm i mobilizacja

Połowa października a ja nadal nie czuje bym sie wbiła w odpowiedni rytm… Po polowce w Gdyni sierpień 'leżał i kwiczal’ przerywany jedynie sporadycznym ruchem nie częściej niż 3-4  w tygodniu. Od września to już inna bajka, a mianowicie 2 kluczowe zmiany jedna sportowa – znow otworzyli nasz basen, wiec automatycznie wbilismy sie w rytm pływacki. Druga natomiast rodzinna – trzeba było zorganizować życie wokół wożenia dzieci do szkoły i przedszkola i odbierania ich.

 

Te dwie zmiany wymusiły oczywiście jakiś pseudo rytm. Wiem kiedy ćwiczę wieczorem, a kiedy mogę/ musze mieć poranny trening. Muszę jednak przyznać, ze nadal nie czuje ze wróciłam do siebie. W bieganiu słabiutko, a rower tez pozostawia wiele do życzenia. W sumie jestem leszczem i nie wiem, czy to normalne, czy to ja za bardzo sobie odpuściłem i dlatego tak zmieklam. Nie wiem…

 

Jest jednak światełko w tunelu. Od dwóch tygodni postanowiłam znow znaleźć te moja początkowa radość z biegania. Zaczęłam odpalac mp3 z ulubionymi biegowymi albumami, przy których planowałam wszystkie ważniejsze wydarzenia ostatnich 3 lat. Nie wiem czy to to, czy moze po prostu organizm sam sie zebrał w sobie, ale muszę przyznać, ze ostatnie 3 biegi to znow przyjemność. Nawet dziś biegający po lesie za trojka dzieciaków (2moich plus jeden kumpel) na rowerach poczułam przyjemność, radość i niedosyt, pomimo, ze zrobiliśmy ponad 10 km.

 

Tak wiec, kalendarz ulozylam, rytm zaczynam łapać, teraz tylko muszę znow szukać motywacji i sposobu, by każda dyscyplina 'robiła sie sama’.

Wiem wiem, marzenia, 'bez pracy nie ma paczki’ jak to mawiał mój były francuski szef, ale mimo wszystko lepiej, jak nogi sie same rwą do wysiłku;-)

Powiązane Artykuły

21 KOMENTARZE

  1. Arek, skoro rumak po ambasadorce to mam nadzieje, ze różowy. Moze do kompletu kupisz tez inny slynny gadżet – różowy trykot ojca dyrektora?

  2. Arek, skoro rumak po ambasadorce to mam nadzieje, ze różowy. Moze do kompletu kupisz tez inny slynny gadżet – różowy trykot ojca dyrektora?

  3. Marku, mój Focus to już historia…. okazyjnie kupiłem rower od jednej z tegorocznych Ambasadorek… 🙂 Nie jest to jakiś ,,wypas’ ale ciut lepszy od poprzedniego. Małymi krokami naprzód…. 🙂

  4. @Arek, Tobie tak się odechciało roweru, że chyba go sprzedajesz?! Chyba, że znalazłeś sponsora, który funduje Ci jakąś nieziemską maszynę.

  5. Pamiętam jak w Przechlewie we wrześniu, już ledwo biegłem, ostatnie km bolało mnie wszystko. I się motywowałem: 'nie no, stary, dasz radę, przez najbliższy miesiąc nie przebiegniesz ani jednego kilometra, odpoczniesz do tego, niech trochę poboli’. I wczoraj po bieganiu się z tego śmiałem, bo zapisałem się jakiś czas temu na 11.11 – bieg niepodległości i we wrześniu przebiegłem tyle co w sierpniu, a w październiku już parę km więcej, mimo iż dopiero 17sty 😉

  6. Tak, tak, wypoczynek po sezonie – rzecz święta. Niestety wdrożyć to i utrzymać – mało realne, jak człowiek nie jest zmęczony wieczorem treningiem to pojawia się takie wrażenie, że zmarnowany dzień? 🙂

  7. Ooo, jakaś fajna dyskusja 🙂 U nie sprawdza się wyczekiwanie na głód treningowy…. Dawno nie jeździłem na rowerze i nadchodzi ten moment, że mi się chce chcieć…! 🙂 Oczywiście mam nadzieję, że dotrze do mnie w końcu fakt zapisania się na IM na 2015 i dostanę drugiego kopa w zad! A Ty Artur mi tu wieku nie wypominaj- wiek to sprawa decyzji, nie daty na papierze! :-)))

  8. Tak, nasze postrzeganie od kiedy zaczyna sie prawdziwy ruch różni sie chyba troche od większości osób. Nabijanie się Bogny przypomniało mi, jak to kiedyś chcąc zrzucać masę wyczytałam, ze do tego trzeba sie ruszać 'aż trzy razy w tygodniu pominimum pół godziny’. I wtedy to naprawdę oznaczało wielka mobilizację! A teraz faktycznie takie ruszanie, to uważam za dopuszczanie sobie i brak mobilizacji. Oj pozmieniało sie w głowie przez ostatnich kilka lat :-). Ktoś używał określenia WaTRIaci, chyba musze je znow dołożyć do słownika.

  9. 'leżał i kwiczal’ przerywany jedynie sporadycznym ruchem nie częściej niż 3-4 w tygodniu’ – tak to się nazywa leżenie i kwiczenie;))) dla innych to mega wysiłek, a dla nas (trimaniaków) to nic nierobienie;) Ja obecnie też nic nie robię;) (przynajmniej tak mi się wydaje), a w tygodniu po maratonie, co obiecałam sobie, że rzucam narazie cały ten sport by odpocząć, zrobiłam 4 treningi;) Życzę Ci byś znalazła radość w każdym treningu i by robił się sam:)

  10. Jak się już grafik szkolny poukładało, to teraz czas wpasowować swoje zajęcia treningowe. Nie ma co czekać to zimy, bo bedzie szok termiczny :-). Ja odkrywam bieganie na nowo 🙂

  11. Kazdy potrzebuje czasu, zeby zlapac rytm na kolejny sezon ale nie mozna dac sie zapedzic leniowi i nie robic nic. Ja robie tej jesieni tyle roweru ile moge bo pogoda jeszcze sprzyja ale spokojnie na luzie do tego nie trzeba motywacji to sama przyjemnosc;) A poza tym plywam i troche biegam i jak to policze to wychodzi ok10h ruchu a wydaje mi sie, ze nic nie robie;)))

  12. Karolina, to dopiero poczatek sezonu treningowego. Korzystaj z ostatkow ladnej pogody, biegaj, pojezdzij na rowerze. Po prostu badz w aktywnosci. To da Ci energie na trudne zimowe miesiace. Bo takie beda… Ciesz sie biegiem ale pracuj nad swoimi slabosciami jak powiedzial Tomasz… Bedzie dobrze:) Podziwiam Cie! A Ty Arek sie nie resetuj za bardzo Brachu! I to wiesz dlaczego:))))) Straznik czasu…:))

  13. Ja jestem zwierze konkurencyjno- czytelnicze, wiec albo zapach zawodów, albo jakaś dobra biografia sportowa musi mi trafić w ręce ;-). @ Arek, tak myśle, ze Twój dołek motywacyjny, to mój szczyt sezonu 🙂 ale jak wszyscy wiemy 3:24.w maratonie i pudła w tri nie robią Ci sie same 🙂 ale tez dlatego tri jest fajne, bo odpłaca sie za ciężka prace.

  14. Cholera, jakoś dziwnie też mi motywacja spada…! Czyżby już przesilenie jesienne? A może trzeba trochę resetu?! Powiadasz, że bieg może być światłem w tunelu…? 🙂

  15. ja moge tylko poradzić… zapisz się na zawody.. najlepiej za 2-3 miesiące…(kalendarz pewnie wskaże jakies biegowe) motywacja i rytm się same znajdą… a poza tym.. październik i 4 ćwiczenia w tygodniu… to nieźle… tylko dobrze te 4 przepracuj na swoich największych słabościach. powodzenia!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane