Krowa, ktora duzo ryczy…

Malo mleka daje…

 

I tak minal sezon roku 2014. Beze mnie.

 

Nie zaluje przepracowanych 7-8 miesiecy. Moich pierwszych miesiecy z triathlonem. Ilo to czlowiek rzeczy przemyslal przez te wszystkie kilometry… moj Boze 🙂

 

Zaplanowany mialem jeden start, Herbalife Triathlon w Gdyni na dystansie dlugim. Na starcie stawilem sie a jakze, jako… kibic… zwatpilem w swoje mozliwosci i oddalem pakiet Piotrowi Netterowi. Czego tuz po wystrzale armatnim pozalowalem tak bardzo ze az lzy mi naplynely do oczu. Pomijam fakt, ze filmujac plywajacych wszedlem do Baltyku po szyje i zatopilem torbe z calym osprzetem do kamery 🙂

 

Kibicowalem wszystkim, ktorych znalem chocby z widzenia. Troche przerazil mnie widok Macka Dowbora po wyjsciu z wodu, ucieszyl usmiech od ucha do ucha Tomka Karolaka, zainspirowal moj trener, wstawil w oslupienie Naczelny Akademii – masz Chlopie zdrowe gardlo do prowadzenia imprez sportowych 🙂 

 

Ale… bylem kibicem. I juz nigdy wiecej nie bede.

 

Od poczatku wrzesnia lekki rozruch pod okiem trenera i nadzieja na kilka olimpijskich w przyszlym roku, zakonczonych startem pod flaga IM w Gdyni – to czego nie zrobilem w tym roku. 

 

Pozdrawiam Szanowne Kolezanki i Kolegow. Sledzilem i sledze na biezaco.

 

Tomek.

 

 

 

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Kibicowanie też jest fajne ale życzę Ci by startów było więcej od dodawania otuchy startującym.

  2. Tomek, nigdy nie mów nigdy. Kibicowanie też super sprawa! Niemniej życzę więcej startów niż kibicowania… 🙂 Być może do zobaczenia…

  3. Nie wiem dlaczego zdecydowałeś się od razu na taki dystans i dlaczego zrezygnowałeś. Nie chcę tego oceniać, ale życzę Ci abyś w przyszłości nie bał się realizować tego o czym marzysz i nie marzył o tym czego nie jesteś w stanie zrealizować. Ja po w sumie udanych debiutach w tym roku ( mimo kontuzji i wyłączenia biegania z treningów) na dystansie 1/4 i olimpijskim za największy sukces sezonu uznaję przyswojenie sobie motta że nie jest osiągnięciem na miarę IM dopełznięcie do końca tego dystansu w limicie czasu kiedy nie zrobiło się wcześniej przyzwoitego na krótkim dystansie. Czy masz 40+ czy tak jak ja 50 +, mamy czas żeby przejść to swoją własną drogą nie rzucając się na wyniki tych którzy przed nami lub tych którzy urodzili się do triathlonu. Pracujmy, trenujmy i przygotujmy sie do takiego startu jaki dla nas będzie sprawdzianem naszych możliwości. Unikniemy wtedy być może wycofywania się przed startem i groteskowych poszukiwań startów na koronnym dystansie na płaskiej trasie rowerowej, 'pływania z prądem czy biegu z górki’. Po co ? Żeby ukończyć i porównywać wynik z innymi którzy może płynęli pod prąd, biegli pod górę a trasę rowerową mieli pofałdowaną jak skóra na d-pie nosorożca? Odpuść celebrycką Gdynię w przyszłym roku i zrób taki dystans i w takim miejscu gdzie powalczysz ze sobą i zweryfikujesz swoje przygotowania bez napinania się z powodu otoczenia. Powodzenia i mam nadzieję do zobaczenia na trasie w przyszłym roku.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane