Trzy lat miną niedługo od publicznej deklaracji i udało się. Gordon Haller pokonany – Barcelona zdobyta – 11:35:31. W niedzielę byłem na szczycie „I am an IRONMAN’ – a dziś Iron-pokraka co nie może po schodach zejść, a walizka z rowerem nadal w samochodzie bo nie mam siły jej na 3cie piętro wtargać.
Co dalej … nie wiem dokładnie… ale stać mnie na więcej.
Na razie sezon oficjalnie zakończony, czas odpocząć.
Gratulacje! Ponoc szybka trasa rowerowa. Piekny wynik!
Fajna miejscówka ta Barcelona. Gratuluję spełnienia publicznych obietnic! Dziuku na Prezydenta 🙂
Kolejny IRONMAN, gratulacje!
Gdybym ja był sędzią na tych zawodach to bym 2-3 grupy po około 20-30 osób usadził na dzień dobry. Draft w stylu ja ciebie a ty mnie a potem oni ciebie a my ich – i takie niby wyprzedzanie w kółko. Szkoda tylko, że dzieje się to w grupach które jadą na solidny wynik. Widziałem, że sędziowie pracowali, rozmawiali – i rozumiem, że potrzeba mieć nie lada charakter aby jeden człowiek usadził taką grupę. Jak dla mnie to brakowało kary w stylu Stop na Go ale realizowanych na miejscu – a nie w namiotach.
Gratulacje!!! Chodzą sluchy, że straszne pociągi chodzily a sedziowie niby nic nie widzieli….
Dajcie mi jeszcze z 2 dni na ochłonięcie – i coś dłuższego stworzę.
Gratulacje i fakt relacja powala 😉 regeneruj się i czekamy na więcej.
czekałem na tą relację, a Ty sie rozpisałeś…. :))) jeszcze raz gratuluje!!!
czekałem na tą relację, a Ty sie rozpisałeś…. :))) jeszcze raz gratuluje!!!