Pomysl ten chodzil za mna juz od jakiegos czasu. Poniewaz udalo mi sie juz nabrac jakiegos doswiadczenia w startach triathlonowych musialem sobie odpowiedziec na pytanie co z tym dalej robic. W bieganiu po 7miu latach osiagnalem poziom ktory w pelni mnie satysfakcjonuje i stale sie rozwijam, Triathlon jednak byl znakiem zapytania- 3 lata temu chcialem po prostu sprobowac, teraz jestem juz pewien ze zostanie i to na nim chcialbym sie w przyszlosci skupic.
Robiac swoj pierwszy maraton czy triathlon nie mialem nic do stracenia a wiele do zyskania- kazdy kto ukonczy 'ten pierwszy’ jest bohaterem bez wzgledu na wynik, robiac jednak n-ty z kolei wyscig w podobnym albo nawet gorszym czasie nie ma juz jednak takiej radosci na mecie dlatego w ktoryms punkcie trzeba sobie powiedziec czego od sportu oczekuje. Dla mnie od poczatku bylo jasne ze celem nadrzednym zebym 30 lat od dzisiaj dalej biegal bez tytanowych srub w kolanie, 10ciu stabilizatorow i 'otapowany’ od stop do glow. Tak wiec jakosc i cierpliwosc a nie ilosc.
Z drugiej strony nie chce powiedziec ze robie to tylko dla przyjemnosci i dla siebie bo w takim przypadku moglbym oszczedzic sobie stresu i po prostu pojsc w niedziele pobiegac w parku, za kilka lat chce sprobowac calego IM. Krotko mowiac musialem zdecydowac czy w przyszlosci chce byc sredni, dobry czy najlepszy. Najlepszy dla mnie oznaczaloby dosc rzeczowe podejscie – wynajac najlepszych trenerow osobistych, poswiecic wystarczajaco duzo czasu i zoorganizowac a pozniej wydac wystarczajaca ilosc pieniedzy zeby uprawiac triathlon na najwyzszym poziomie.
Bycie najlepszym to na pewno najciekawsza opcja przez duze ryzyko i zero gwarancji, ale wiedzac ze dzien ma 24 godziny i czytajac opinie ludzi ktorzy zajmuja sie sportem zawodowo jestem dosyc pewien ze na tym etapie zycia wole te 24 godziny wykorzystac troche inaczej niz podporzadkowujac wszytkie pod sport. Poniewaz jednak juz wiem ze triathlon u mnie zostanie zdecydowalem sie znalezc cos pomiedzy, zeby z jednej strony nie robic triahtlonu tylko dla zdjec ktore mozna wrzucic na Facebooka i szukaniu wymowek dlaczego czas kiepski, a byciem najlepszym – zamiast wiec szukac osobistego trenera zapisalem sie do klubu.
Za mna dopiero pierwszy trening wiec na ocene efektow troche trzeba bedzie poczekac, ale po raz pierwszy w zyciu jechalem w grupie i kilka wnioskow musze 'wyslac w swiat’. Po pierwsze dopiero po tej lekcji zrozumialem dlaczego wszyscy sie tak wkurzaja na osoby ktore pomimo zakazu draftuja – przy predkosciach w jakich sam dostalbym zadyszki, w grupie bylem w stanie prowadzic dlugie dyskusje i spokojnie oddychac. Po drugie – jazda w grupie to rozwiazanie wszystkiego co mnie w rowerze wkurza- jadac w grupie mozna cieszyc sie jazda a nie rozgladac dookola co robia samochody albo obgryzac paznokie zblizajac do ronda.
Najwazniejsze jednak to aspekt socjalny – poznawanie ludzi to sama w sobie wartosc dodana, jesli dorzucic do tego wymiane doswiadczenia mozna naprawde w krotkim czasie zyskac super efekty. Wiele razy kiedy wrzucilem zdjecia na AT w komentarzach dostawalem rady ktore pozwalaly zaoszczedzic sporo czasu, uczac sie na bledach innych mam nadzieje bardzo sobie pomoc i szybciej osiagnac efekty. Jak to pojdzie oczywiscie zobaczymy, ale narazie peln optymizmu szykuje sie na kolejny trening i obiecuje wszystkie poznane sztuczki sprzedawac tutaj :).
Dzieki za oficjalne powitanie :). Minal juz tydzien ponad odkad z nimi trenuje i szczerze mowiac zaczynam zalowac ze nie zrobilem tego wczesniej. Oczywiscie czy sportowo to dobra decyzja okaze sie dopiero w przyszlosci, ale juz teraz wiem ze dla samego poznanania nowych ludzi warto.
Andrzej. No to witaj w klubie. Też bym się gdzieś zapisał. Na razie rozważam różne opcje i muszę podpytać Marka S. i Arka C. czy nie znają jakiegoś dobrego klubu dla coololdboyów a póki co zapisałem dziecko do gimnazjum;-)
Pany, po takim wysiłku muszę przede wszystkim zadbać o regeneracje! A czym ona jest bez odpowiedniego nawodnienia!? Właśnie delektuję się specyficznym izotonikiem znanym w węższym kręgu jako Kopytko Łosia. Marku, ten napitek zasługuje na odę! Dzięki! Może po… jakąś wenę złapię i skrobnę coś o Poznaniu….
@Kuba – nie ma problemu, dzieki wielkie bo to super wiadomosc i gratulacje dla Arka! Tez czekam na opis w takim razie, zwlaszcza w kontekscie sezonu pod znakiem kontuzji.
Kolego Strześniewski, niestety nie wszyscy mają FB 🙂 Po za tym to nasz klubowy kolega więc takie info powinno tu być od razu, w relacji Adriana. Skoro można było napisać o Ewie Bugdoł i Mikołaju Lufcie to chyba można było wspomnieć o Arku, czy się mylę? @Andrzej sorry, że tutaj wylewam żale
Kolego Masiuk, info o Arku Wicemistrzu Europy, naszym nieustraszonym Małym Rycerzu Triathlonu umieściłem w sieci (FB) prawie 48h temu jako komentarz pod komunikatem orgów o skróceniu dystansu. Na poważniejsze omówienie tematu przyjdzie czas jak się odpowiednio nawodnie. Nawadnianie trwa…
No i super, w takim razie czekamy na wysyp wpisów z poradami 😉 Każdy ma jakiś cel dlaczego to robi, a że cele są różne to oczywiste. Nie każdy może być Mistrzem Świata, lub vice Mistrzem Europy jak Arek. Aż dziw bierze, że nie ma jeszcze tej informacji choćby w jakimś komentarzu. Arek Gratuluję!