Witam Wszystkich, tak sobie myślę,że każdemu w okresie przesilenia zimowego przydałoby się troche motywacji do treningów. niby wiosna już na dniach,a w nocy mrozić jeszcze potrafi,w dzień wieje,leje i generalnie do 10’C jak dobije temperature, to mamy prawie jak w Hiszpanii. mi osobiście,mimo ogromnych pokładów silnej woli, zdrowia fizycznego i psychicznego(choc kto wie,co o mnie pomyślicie, jak zobaczycie pore o której dziś poszedłem na stadion,a przed treningiem zawsze jem śniadanie,itd), czasem tego kopa energii zaczyna brakować. a może to kwestia kończącego się pierwszego w tym roku BPS-u na Półmaraton Ślęzański,a może I zwykłe zmęczenie materiału,jak mawiają inżynierowie mechanicy. Może to jakiś lekki kryzysik,bo Cracovia Marathon za miesiac I kilka dni,a tam ma być grubo jak na mnie,bo 2:58-59 na mecie. nie jest to jakiś gloryfikujacy tekst,ale mimo zera stopni dziś przed 6 rano na biezni stadionu, ktorą lekko jeszcze pokrywał szron, postanowilem się planowo pojawić I zrobić ostatni mocny accent na przyszłotygodniowe zawody. po drodze minął mnie tylko jeden starszy pan z pieskiem,a wokół obiektu panowała wrecz tajemnicza cisza. zacząłem od truchtu, skipów I przyspieszeń,by sie rozgrzać. planowo 5km takiej zabawy,w miedzyczasie łyk izo I ruszyłem ociężałe nogi. przez godzinę był plan pobiec w tempie 4:05/km I na koniec roztuptać się troche I dobrze porościągać. powiem Wam,że się dało! nie,żebym był niewierzący we własne wytrenowanie,ale zwyczajnie RANO SIĘ NIE CHCE I tyle. motywacja jednak lekka była,by wrócić na czas do domu, bo żona jechała na uczelnie po 8 rano I musiałem przejąć obowiazki rodzica nad dwójką moich dzieciaków, które z rana mają mega power I trzeba mieć oczy wokół głowy,bo czteroletnia dziewczynka i siedmioletni fan star wars’ów tylko czekają,by tata ich poganiał po domu a potem zabrał na rowery 😉 na koniec mały zrzucik za dzisiaj, by ruch na stronie był większy i wspomnienia zostały-międzyinnymi, KUBA DLA CIEBIE CHŁOPIE I widzimy się w Krakowie! ja już jestem po rozciąganiu, rolowaniu i kąpieli w wannie z lodem…niedziela rozpoczęta!
Motywacja i jeszcze raz motywacja
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
Arek musisz zobaczyć wschód słońca nad morzem to też polubisz bieganie o 6tej . Mi sie to nie nudzi juz od 20lat 😉
Piękne bieganie! Ja jakoś do rannego tylko pływania mogę się zmusić… może dlatego, ze praktycznie innej opcji nie ma… Trzymam kciuki za życiówkę w maratonie!!!
Dzięki. Też ostatnio katowalem stadion przed 6 rano, alle jak masz cel to co może Cię zatrzymać? Do zobaczenia w Krakowie, dziś miałem biec Marzannę niestety zmiana planów mam nadzieję że maraton wypali
Mam jakiś problem z wklejeniem zdjęć(strona mnie wyrzuca!) ,ale popracuje nad tym dzisiaj…ostatecznie poleciałem godzinę po 4:02/km 😉