Dzień Kon(i)a

Czołem Koleżanki i Koledzy trimaniacy! na świeżo, póki kurz jeszcze z butów biegowych nie opadł, napiszę o swoim wczorajszym 'dniu konia’, który był kolejnym krokiem przygotowań do złamania magicznych 3 godzin w maratonie krakowskim i oczywiście przybliża mnie do wykucia formy na nasz krótki polski triathlonowy sezon. wczorajszy dzień postanowiłem spędzić na ściganiu się w jubilueszowym 10. Półmaratonie Ślężańskim. kto biegał tam,ten wie,że lekko nie jest. no,ale mieszkam 25km od Sobótki,więc oczywiscie co roku staram sie tam startować. mój plan, wg mnie ambitny, zakładał start na złamanie 1:26:00,bo taki miałem PB wynik za 2016 i wtedy ważyłem na starcie 85kg prawie, a do tego w Sobótce jest dużo cieżej,bo nie płasko i kibiców jak na lekarstwo(poza startem, okolicami Tąpadła i samą metą). Wczoraj rano waga wskazywała 80,4kg i 8,9% tkanki tłuszczowej. startegie,by się tym razem nie podpalić i prądu nie odcieło po 5 km(oj byli wczoraj tacy!), rozpisałem sobie na opasce,którą przyczepiłem na rękę.

IMG 2033

 

Międzyczasy ustawiłem następująco: -1km najszybciej w 4:15,bo nogi jeszcze nierozgrzane i od startu biegnie się pod górkę, 5km chciałem pokonać w 20:30,10km wliczajac magiczny 2,5 kilometrowy podbieg na Tąpadła w 41:10, 15km chciałem zaliczyć w 1:00:30, 20km miał zamknąć się na 1:20:30 do 1:21:00. Ostatni zaś kilometr i te słynne prawie 100m miały być do odcięcia. początek jednak udało się pobiec ciut szybciej i 5km wykręciłem w 20:10 wg garmina, potem 'dyszkę’ w 40:55(max HR 172 na szczycie gory),na 13km oczywiscie zaczęły się schody,bo dopadła mnie lekka kolka. kląłem pod nosem jak szewc,że to był za szybki start,że jak amator i w ogóle. na ok 30 sek przyjęlem w biegu wręcz embrionalną pozycję i zwolniłem do 4:15/km bo z nów było pod górkę. ku mojemu zaskoczeniu,biegnąc w dół przepona zaczęła normalnie pracować i ból mijał. to pozwoliło mi zrobić 15km w 1:00:16 wg garmina i wyostrzyło apetyt na wynik. na 18km oczywiscie zaczyna się taki niewinny podbieg na granicy miasta,który weryfikuje,kto trenował siłę biegową i ma jeszcze zapasy energii. ja chyba lekcje odrobiłem dość dobrze i do miasta wbiegłem na mocnym gazie,co pozwoliło mi zrobić 20km w okolicy 1:20:18.To była euphoria i mimo zmęczenia ogromnego,dałem sie ponies emocjom i przeciwnikom i zaczęło sie szarpanie tempa i walka o lepszą pozycję. na końcówce 1,1km udało mi sie wyprzedzić jeszcze 5 startujących i na mete wpadłem(dosłownie) na 78 pozycji w open z nieoczekiwanie kosmicznym jak na mnie czasem,bo 1:24:05 i średnim tempem z całosci 3:59/km.

 IMG 2067

 

niespodziewanie też zajałem 2 miejsce w powiecie świdnickim,gdzie przegrałem tylko o 1 sekundę z chłopakiem biegnącym przede mną 😉 podsumowując czuje,że forma na Krakowski Maraton jest już coraz bliżej i są szanse,że plan złamania 3h może się udać…

Powiązane Artykuły

23 KOMENTARZE

  1. Ta dziewczyna chyba była tutaj treningowo,ale wyprzedzenie jej brałem za sprawę honorowa 😉

  2. Dajmond nikt nie zauważył i nie pogratulował, iż byłeś szybszy nawet od ciemnoskórych biegaczy, a to już nie lada wyczyn 😉

  3. Patent z międzyczasami najlepszy. Też zawsze sam tworzę taką opaskę, a Sobótka jest w moim To Do od tamtego roku, bo z Wrocławia rzut beretem… 2018 myślę, że to będzie ten czas. 😉

  4. Oczywiscie,teraz tez duzo rehabu planuje na ten tydzien,bo kolana 'odebrały’ sporo na trasie,a o rzepki trzeba dbać,by tematyka artro nie powróciła,zwłaszcza,gdy forma biegowa sie zbliża do szczytowej.

  5. Piękny wynik. Ja ciągle czekam na pierwszy start. Miało być standardowo polowka w Krakowie ale pomyliłem termin y i musiałem przełożyć start dopiero za dwa tygodnie zobaczymy czy zimowe meczarnie przełożą się na wynik. Mam nadzieję do zobaczenia 30.04

  6. Ten tydzien to mała objętość i głownie tlen,wiec organizm wypocznie. Od następnego tygodnia znow mocniej i tak do połowy kwietnia. Potem zejście z ilością treningu,by pobiec na 'świeżych’ nogach w Krakowie i zrobic dobra robotę 😉

  7. Pelna zgoda zgoda co do ostatniego zdania. U mnie jakos na ten polmaraton nigdy nie ma czasu, mam zyciowke 1:25 ale na nieporownywalnie latwiejszym terenie i to we wrzesniu jako efekt uboczny treningu do maratonu. Gdybym mial obstawic to mysle ze uda Ci sie zlamac te 3 godz w Krakowie patrzac na zapal i wyniki, teraz tylko uwazaj zeby nie 'przedobrzyc’.

  8. Dzięki Andrzej!Wg mnie Sobótka zawsze uczy pokory,tych co biegają głownie po mieście, na płaskim terenie i oczywiscie pokazuje,czy zima dobrze przerobiona była biegowo. A czcionka musiała być duża,bo z zbyt mała w ruchu byłaby nie do rozczytania 😉 tak na chłodno teraz myślę,że to nie jest moje ostatnie słowo jeśli chodzi o PB na pólmaratonie, bo widac,że madry i mocny trening od pazdziernika ub roku daje oczekiwane efekty-No pain no gain jak mawiają…I to cała prawda w sporcie.

  9. Piekny czas- gratulacje. Dodac trzeba ze to nie jest 'najbardziej plaski’ teren w okolicy wiec tym bardziej imponujacy wynik. Fajny pomysl z ta opaska na reke DIY, te ktore czasami daja na zawodach najczesciej maja tak mala czcionke ze ciezko to rozczytac w biegu a tutaj krotko, zwiezle i na temat.

  10. Dziękuję panowie;) Mordka dalej mi się cieszy;) Marcinie, czasem te 2 minuty są kluczowe;) Dzięki za analizę, przyda na przyszłość, gdy stanę do walki o złamanie 4;) Andrzeju, Kona to inny świat. Życzę Ci mimo upału i wilgoci chłodnej głowy, by zawody poszły po Twojej myśli. Będę kibicować i trzymać kciuki za Ciebie jak i za wszystkich Polaków. Powodzenia!

  11. Chcialbym tak pobiec tu w Kona w sobote (negative splits). W niedziele robilem ostatnie luzne wybieganie 12km w temp 30C i wilgotnosci okolo 80% . Wyszlo po 4′:58′, puls normalny (130BPM) tylko przez pierwsze 2-3 km potem poszybowal do 140-145 . Przed przyjazdem tutaj, biegalem wybiegania 30-35 km po 4′:55′ na pulsie 128-130 . Roznica ! To jest wlasnie KONA . 🙂

  12. Gratuluję wyniku, chłodnej głowy i trzymania się planu. To jest najważniejsze w tej zabawie, nie dać się ponieść i za szybko nie skończyć. Powodzenia i czekamy na 3 z przodu 😉

  13. Gratuluje! Dobre równe tempo i przyspieszenie na koniec, brawo:) Dobra znajomość swoich możliwości i chłodna głowa nie pozwalająca szarżować na początku! Niektórzy nadal z tym mają problem;)) Dzięki temu przyśpieszeniu na ostatnich 7 km w stosunku do poprzedniego tempa zyskałaś na mecie ok. 2 minut;))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane