Rosjanie zdominowali 2014 Antalya ETU Triathlon European Cup

W tureckiej Antalyi rozegrano dzisiaj drugie w tym roku triathlonowe zawody z cyklu ETU Triathlon European Cup. W zmaganiach elity mężczyzn najlepszy okazał się Rosjanin Alexander Bryukhankov, a wśród kobiet najlepsza była jego rodaczka, Arina Shulgina.

Dzisiejsze zawody w Antalyi zdominowali Rosjanie, którzy wywieźliby z Turcji komplet medali, gdyby nie Francuz, Dorian Coninx, który zajął 2. miejsce. Poza nim w czołówce elity mężczyzn było 6 kolejnych Rosjan! W pierwszej dziesiątce znalazło się ich aż siedmiu. Zwycięzca wyścigu, Alexander Bryukhankov zameldował się na mecie z czasem 01:46:44, drugi był wspomniany już Dorian Coninix, który zakończył zmagania z czasem 01:46:52. Trzeci był Ivan Tutukin z czasem 01:47:17.

Najlepszy z Polaków w elicie mężczyzn, Mateusz Rak z czasem 01:51:31 zajął 31. miejsce, a  Kacper Stępniak (01:52:23) zameldował się na 39. pozycji.

 

W rywalizacji kobiet komplet medali zgarnęły Rosjanki. Zwyciężyła Arina Shulgina (01:59:36) przed Eleną Danilovą (01:59:43) i Alexandrą Razarenovą (01:59:49). Ewa Komander z czasem 02:07:35 zakończyła zmagania w Antalyi na 30. miejscu.

Kolejne zawody z cyklu ETU Triathlon European Cup odbędą się 28 czerwca w Kijowie.

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

15 KOMENTARZE

  1. Tomek !!! Dla mnie jesteś przede wszystkim synem mojego przyjaciela.Potem jednym z lepszych zawodników w niedalekiej przeszłości. Na koniec jeśli bym miał Cie zakwalifikować to nazwał bym Cię profesjonalnym amatorem- mam nadzieje ,że Cie nie obraża takie stwierdzenie.

    Co do tematu odpowiedzialności trenera za wyniki to nie widzę związku z moja wypowiedzią- aktualnie nie prowadzę żadnej kadry narodowej a o wyniki na niwie klubu czy okręgów jestem od wielu lat spokojny.

    Co do poziomu w polskim triathlonie to sie nie zgadzam z Twoim stwierdzeniem.

    Dam Ci przykład : 20 lat temu MP w Suszu wygrał zawodnik mojego klubu Paweł Kowalewski z czasem 1;58 ( dystans olimpijski ). Dzisiaj nasi młodzi 20 letni zawodnicy osiagaja czasy ponizej 1:50 a wiec postęp jednak jest i to duży.
    Problemem jest to ,że Świat ucieka nam tak samo szybko.

    Naszym zadaniem jest obecnie szybszy skok jakościowy
    Nie odbędzie sie to jednak w ciagu 1-2 lat .
    Obecnie po przywróceniu szkolenia w kadrach narodowych: U-23,Juniora „A” i Juniora „B” przymierzamy sie do kadry młodzika – budujemy podstawy systemu szkolenia .To również jest proces na lata . Może nie uda sie tej ekipie doprowadzić go do końca,może nastąpi to w czasach innych szkoleniowców ale na pewno przyniesie postęp.

    Węcej nie piszę bo to temat rzeka i każdy ma pomysł na zbawienie polskiego triathlonu a tutaj trzeba ludzi do pracy nie do gadania i pisania,ale to juz tak na marginesie…

    Pozdrawiam

    Michał Szłapka

  2. Powinno byc tak jak w pilce noznej, nie ma sukcesow wywalamy trenera!

    Patrzac z innej perpektywy to poziom polskiego tri nie poprawil się od wielu lat.

    Michal czy ja w Twojej klasyfikacji jestem PRO czy amator?

    Tomek G,

  3. Od dłuzszego już czasu nie zabierałem już głosu w żadnych dyskusjach na forach. Nie ukrywam jednak ,że interesuję się tym co się dzieje w polskim triathlonie i to zarówno w tym „słabym” PRO jak niektórzy piszą i tym „super” amatorskim który to -jak niektórzy- sugerują jest najlepszy a inni ,że się lansuje .
    Z mojego punktu widzenia mogę się tylko cieszyć ,że po latach ostrej rywalizacji ( a czasem nawet konfrontacji ) pomiędzy” starym PZTri” a robiącym coraz większe postępy triathlonem amatorskim doszło do zbliżenia stanowisk w zakresie wspólnej egzystencji na rynku triathlonowym w Polsce.
    Chciałbym jednak wyrazić swoje zdanie co do porównań zawodników PRO i „amatorów”.
    Panie i Panowie to tak jakby porównywać kto jest lepszy :
    zawodowi tenisiści czy amatorzy umawiający się na niedzielny mecz z przyjaciółmi.
    Stosując to porównanie nie mam zamiaru nikogo obrażać,chcę tylko pokazać jaka różnica dzieli zawodników PRO od amatorów w zakresie : ilości wykonanej pracy, możliwości treningowych,startowych a przede wszystkim talentu- zawodnicy z tej półki to zawodnicy głównie po „przejściach” pływackich a wiec reprezentujący wysoki poziom w tej konkurencji. Przekłada się to także na pozostałe konkurencje – rower i bieg. Są to zawodnicy którzy ze względu na bardzo intensywną prace w młodym wieku doprowadzili swoje organizmy do bardzo dużych możliwości wysiłkowych-nie osiągalnych dla pozostałych adeptów triathlonu traktujących przygotowania do startów w sferze swojego Hobby .
    Piszę o tym wszystkim bez odnoszenia się do typowego naukowego nazywnictwa typu : VO2 max ,HR,progi tlenowe i beztlenowe i takie tam inne frazesy naukowe bo zdaje sobie sprawę ,że nie wszyscy są absolwentami awf-ów lub medycyny a chciałbym aby większość zrozumiała o co mi chodzi.
    Biorąc powyższe pod uwagę nie można porównywać możliwości( nie mylić z zaangażowaniem ) jednej i drugiej grupy zawodników.

    Rozumiem jednak aspekt komercyjnego podejścia w organizacji triathlonów w Polsce ( z czegoś trzeba żyć ) ale apeluje o zrozumienie pracy w zakresie wyczynowego przygotowania zawodników do zawodów międzynarodowych.

    Myślę jednak ,że niedługo bo już w tym roku amatorzy będą mieli okazję zmierzenia się z „zawodowcami” ( czytaj Kadrą Narodową ) w bezpośredniej rywalizacji na wielu zawodach ze względu na wspólny start w ramach rozgrywanych MP na różnych dystansach.

    Jaki będzie wtedy komentarz biorących teraz udział w gorącej dyskusji na temat wyższości PRO nad amatorami lub odwrotnie kiedy( daje tylko przykład ) dwóch „odwiecznie” rywalizujących amatorów ( wg artykułów w AT jednych z najlepszych amatorów w Polsce ) :
    Pan Grass i Pan Dowbór z przypuszczalnym czasem na 1/2 IM ok. 4:30 zameldują się na mecie po 45 minutach po – daję znowu tylko przykład – zawodnikach młodzieżowej KN :
    Marcinku,Michalaku,Bremborze nie wspominając już o Raku czy Kazmierczaku ?

    Czy takie porównanie w ogóle jest możliwe? NIE !!!

    To są dwa różne „sportowe światy” które już tak naprawdę nigdy się nie spotkają.

    Nie oznacza to jednak ,że są więcej czy mniej ważne. Po prostu są INNE ale łączy je jedno- PASJA DO TRIATHLONU.

    Pozdrawiam

    Michał Szłapka

  4. Triwomen – zacytuję złośliwie cześć twojego wpisu: „fajnie, gdyby komentowali to wszystko ludzie, którzy znaja sie na sporcie i wiedza na czym polega ściganie. Podobnie jak Arek Cichecki,czytając twój wpis nie wiem, co ma piernik do wiatraka.Piszesz takie bzdury, ze ręce opadają. Sport amatorski i jego rozwój, napływ sponsorów i podniesienie poziomu organizacji zawodów, nagród finansowych dla elity, zapraszanie gwiazd i możliwość rywalizacji z nimi daje tak ogromne możliwości zawodnikom pro, ze teraz trzeba tylko cierpliwości, a bedziemy mieli wkrótce nowych, dobrych olimpijczyków. Mateusz Rak, Kacper Stepniak, o których była tu mowa, maja tak fenomenalnie możliwości trenowania, ze nie mogą narzekać. Wiem, bo rozmawiałem nie tylko z nimi, ale rownież z ich trenerem i sponsorami – ale sa bardzo młodzi, relatywnie niedawno rozpoczęli przygodę z prawdziwym ściganiem w tri. Trzeba czasu na sukces, ktory na pewno przyjdzie,bo mamy utalentowana młodzież. A kiedy czytam twoje idiotyczne stwierdzenia o ” blogerstwie i lansowaniu”, to myśle sobie, ze ty naprawdę kompletnie niczego nie rozumiesz…szkoda.

    Nie zgadzam sie rownież z częścią opinii „obiektywnego” . O takim prawdziwym przyspieszeniu sportu amatorskiego możemy mowić od dwóch- trzech lat. Jak w takich krótkim czasie chcecie wychować mistrza olimpijskiego i zdobywców pucharów swiata czy Europy?, przecież to nonsens. Rozwój amatorskiego tri przekłada i bedzie sie przekładał na rozwój sportu profesjonalnego, ale trzeba czasu na wyłowienie i wychowanie profesjonalnego zawodnika. Jest wiele aspektów tego w jaki sposób sport amatorski i jego rozwój wpływa na sport pro, ale pozwólcie, ze bedze to temat artykułu a nie komentarza.

  5. @Triwoman – Proponuję abyś przyjęła zasadę „nie zaglądaj do cudzego portfela”. Każdy kupuje to co chce. Komuna się skończyła.
    Ponadto, jestem ciekawy kto lansuje się na mistrza startując w zawodach towarzyszących ME. Może podpowiesz?
    @MKB – oczywiście przesadziłeś z tym, że utalentowany amator mógłby zająć miejsce pomiędzy elitą a chłopakami z PL. Tu zgodzę się z Triwoman, że amator nie ma szans. Primo dlatego, że na tym dystansie wyjdzie z wody 2-3 minuty później i praktycznie nie ma czego szukać na rowerze i w biegu.
    Podpisuję się pod wypowiedzią Arka i Profesora. Tak jest zbudowany świat i bez życzliwości daleko nie zajedziemy.

    Moim zdaniem potrzebny jest czas na wychowanie utalentowanych „maszyn” do wygrywania ponieważ to co prezentują bracia B. i Gomez do spółki z Moya wykracza poza znamiona sportu jakim go rozumiałem. To jest 100% poświęcenie dla jednego celu i akurat tego naszym chlopakom nie brakuje. Jednak nie należy zapominać o potrzebnym talencie, uwarunkowaniach fizycznych i psychicznych zawodnika. Można też dorzucić do argumentów klimat. Nie każdy może być najlepszy na świecie. Naprawdę trudno jest wychować mistrza.

  6. Święte słowa Panie doktorze :D. Niestety obecny poziom zagranicą jest kosmiczny. Żeby móc się chociaż zbliżyć na kilka minut do najlepszych trzeba praktycznie trenować i spać i na nic innego już czasu nie zostaje. Trzeba poświecić całe życie i robić tylko to. To ogromne ryzyko, bo jak nie wyjdzie to zostaje się z niczym. Każdy by chciał by Polacy byli na topie, zawsze wszystko wygrywali. Sorry nie da się. Na jedna wygraną przypada 30 przegranych. Możemy narzekać czemu Mateusz nie był pierwszy na PE, a ja się zapytam, czy ktoś pamięta wyniki z Polski z zeszłego sezonu np z MP??? Prawda jest taka, że wielu lepszych zawodników nie mamy, jeśli ktoś w to wątpi proponuję by sklepał Mateusza w Ełku czy Suszu. Nawet najzdolniejszy amator prawdopodobnie by nie ukończył nawet słabego Pucharu Europy w Elicie. Amator ma takie szanse z naszą Elitą, jak nasza Elita z Gomezem. Wiem bo sam kilka lat próbowałem i jak mi super wyszło to łapałem może pierwszą 20-stkę na PE, a gdzie PŚ, czy IO. Od tego czasu poziom jeszcze poszedł w górę. Dobrze, że przynajmniej teraz Tri w Polsce jest na topie, pojawili się sponsorzy, jest dużo imprez… z tej masowości może kiedyś wykluje się jakiś Gomez, a teraz należy się cieszyć, że są takie Mateusze, którym się chce. Pozdrawiam

  7. Znam wielu zawodnikow w kraju. Rowniez tych, ktorzy startuja i startowali w PE. Zawsze ich podziwialem i podziwiam. Zwiazek sportu amatorskiego i profesjonalnego jest ogromny. To dzieki propagowaniu triathlonu w kraju poprzez rozwoj sportu amatorskiego czesc z zawodnikow pro uzyskuje dostep do pieniedzy sponsorow, ktorzy bez tego „szumu” medialnego nigdy by o tej dyscyplinie nie uslyszeli. Poznani przeze mnie zawodnicy pro w kraju to ludzie wysokiej kultury i zwykle skromni traktujacy takich ludzi jak np. ja, zafascynowanych tym sportem, z duzym szacunkiem. Mysle, ze tylko dzieki wzajemnemu wsparciu mozemy rozwijac triathlon w Polsce. Wie to wielu amatorow i mysle, ze wielu zawodnikow. Podam przyklad jak zagraniczni zawodnicy pro traktuja swoj zawod i promocje triathlonu. Po MS 2013 na dystansie IM skontaktowalem sie mailowo z jego zwyciezca. Odpowiedzial mi, dziekujac w dosc obszernym mailu. Musial?! Nie, chcial. To sie nazywa profesjonalizm. Agresja nie sprzyja zadnej sprawie. Moze spowodowac odwrocenie sie wielu zyczliwych osob od triathlonu i powrot do czasow kiedy na zawodach tri startowalo wylacznie kilku zawodnikow pro… Nie, pewnie poszedlem w dywagacjach za daleko. Spowoduje, ze tlumy amatorow beda startowaly w zawodach komercyjnych a na zawody elity nikt nie przyjdzie popatrzec. Czy nie przyjemniej jest startowac jesli nie ramie w ramie to przynajmniej w tym samym dniu, zawodowiec z amatorem?! Wzajemnie sie dopingowac i wspierac?! Triathlon w Polsce sie rozwija, sa problemy, przeszkody, zakrety ale sie rozwija. Nie zamieniajmy tej niszy w „polskie pieklo”…

  8. Prawda jest taka, że triathlon na świecie rośnie w siłę, a poziom sportowy w triathlonie jest bardzo wysoki. Na bieganiu.pl portal zachwyca się wynikami, np. Karoliny J., która biega 10km na ulicy 32.09, natomiast amerykanka w Cape Town pobiegła w triathlonie 32.46. Alister Brownlee z życiówką na 10km nie ustępuję najlepszym życiówkom naszych najlepszych biegaczy w Polsce. Poziom pływacki też już jest bardzo wyśrubowany i trzeba naprawdę szybko pływać by wychodzić z czołówką z wody. W Polsce nadal są niskie nakłady na przygotowania naszych pro, którzy często i gęsto dokładają do interesu. Rzesza amatorów, która obecnie rzuciła się na triathlon wpłynęła tylko i aż na lepszą rozpoznawalność triathlonu jako dyscypliny, a także na możliwość zarabiania przez organizatorów, sklepów ze sprzętem sportowym i personalnych trenerów, którzy wyrastają jak grzyby po deszczu, niestety nie przekłada się to na poziom sportowy w elicie. W Polsce w każdej dyscyplinie pojawiają się rodzynki, które robią wyniki na poziomie światowym, niestety nie wynika to z wypracowanych systemów szkolenia bo takowych się jeszcze nie doczekaliśmy. Nasza garstka triathlonistów, która ściga się w pro i próbuje spełnić własne marzenia najczęściej skazana jest na fale krytyki ze strony rodaków mimo, że starają się trenować i startować najlepiej jak potrafią. Nikt nie da im gwarancji, że osiągną sukces natomiast nigdy nie będą mogli sobie zarzucić, że nie spróbowali. Co do porównania amatorów i naszych pro to często nasi amatorzy więcej trenują niż pro, a wyniki wiecie jakie uzyskujecie. Niech każdy robi swoje, a my wszyscy nawzajem się wspierajmy na dobre i na złe.

  9. Durnym frazesem jest to, że twierdzisz, że jakiś amator miałby szanse się ścigać na PE, a nie miałby szans i to najmniejszych. Nie wiem jakie masz doświadczenie ale po Twojej wypowiedzi domyślam się, że żadne. Myślicie, że jak ktoś startuje w Polsce i staje na podium na jakiś ogorach to jest super mocnym zawodnikiem, a tak nie jest.
    Fajnie jakby komentowali to wszystko ludzie, ktorzy się znają na tym sporcie i wiedzą, na czym polega ściganie…. ale no każdy może się wypowiedzieć, ja rownież, a jeżeli tego nie rozumiecie to… no już nie mój problem 🙂

  10. Szanowna triwomen, wytłumacz mi proszę o co chodzi w Twoim stwierdzeniu :,,Przez te całe blogerstwo i lansowanie sie na sport, bieganie, triathlon najbardziej tracą na tym zawdonicy”, bo za cholerę nie mogę ogarnąć tej złotej myśli. Co ma piernik do wiatraka?
    Ruch amatorski rośnie w Polsce w szybkim tempie. Może dzięki masowym imprezą więcej osób zainteresuje się tą dyscypliną, może znajdzie się więcej sponsorów dla Was Pro!
    Aby już nie ,,podgrzewać” – wyników życzę! A dobre same się obronią…..

  11. Triwoman: Upss. Znowu podpadnę, choć nie chcę i nie o to nawet chodzi. Nie wiedziałem, że tak się umniejsza zawodników…Hmm, a czym to się objawia? Pisaniem o nich, o ich miejscach na zawodach? Czy komentowaniem poczynań? Co do zaproszenia…A może by tak odwrócić nasze życia, co? Jakbyś tak droga Triwoman pofatygowała się i przemyślała pewne sprawy to może doszłabyś do wniosku, że wszyscy jesteśmy po tej samej stronie, a mój argument o ambitnym amatorze, jak naucza doświadczenie, jest na miejscu i niekoniecznie ma negatywny wydźwięk, zgodny z Twoim odgórnym nastawieniem. Z lansowaniem się na sporcie, super rowerach itd. to już są tak durnowate frazesy, że szkoda zdania pisanego na tłumaczenia. Życzę…więcej dojrzałości.

  12. No to MKB zapraszamy na starty Pucharów Europy. Myśle, że blogerzy i amatorzy nawet niedostaliby się na listę, a co dopiero ścigali…. wogóle nie masz pojęcia o czym mówisz. Przez te całe blogerstwo i lansowanie sie na sport, bieganie, triathlon najbardziej tracą na tym zawdonicy, ktorzy naprawde nie mają łatwego zadania ścigać się z najlepszymi w Europie czy na świecie. Uwierz mi, że wkładaja w trening o wiele więcej zdrowia, życia, zaangażowania niż amatorzy. Amatorzy lansują się na Mistrzów Europy w triathlonie, a tak naprawde startowali gdzieś w zawodach towarzszących ME Elicie, które nie są dla nich żadnymi ME, tylko poprostu zawodami dla amatorów.

    W żadnym sporcie nie umiejsza się zawodników pro jak triathlonistów w Polsce!!!!! To jest naprawde przykre i nie daje możliwości rozwoju dla młodzieży (przyszłych zawodników pro) no i zawodników, którzy się ścigają teraz w Europie czy świecie.

    Kupujcie sobie super rowery, super sprzęt, płaccie kupe kasy na swoje hobby, dawajcie zarobić organizatorom imprez komercyjnych ale odczepcie się od zawodników! Wy nigdy nie będziecie się ścigać na imprezach mistowskich, nigdy nie bedzie walczyć o kwalifikajcie olimpijską, nigdy nie będziecie wkładać w sport tyle serca co oni!

  13. Tak troszkę złośliwie na temat startów Pro, bardziej interesujące są, dla mnie, starty blogerów.
    Kuba, zaraz znajdzie się jakiś spec, co wyliczy, że najlepszy Polak stracił jedynie niecałe 5% do zwycięzcy, a rok temu stracił 6% (nie wiem czy tak było, ot tak sobie dywaguję, nie takie wpisy widziałem). Więc zasadniczo zrobił olbrzymi postęp!
    Żeby było jasne, ja nigdy się do tych wyników nie zbliżę…Ale myślę, że jakiś bardzo zawzięty i utalentowany amator mógłby się zmieścić między zwycięzcą, a Polakami.

    PS Czy zawody ETU to nie jest taka druga liga?

  14. Wielkie gratulacje dla młodzieży z Polski. Są coraz szybsi, czekam na podium.:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,000SubskrybującySubskrybuj

Polecane