Karbonowy rower, aerodynamiczny kask i profesjonalny trisuit topowej firmy — a to wszystko zaledwie w cenie Audi A1 z salonu. Wokół triathlonu zbudowano wiele mitów. Czy koszta ponoszone w tym sporcie są jednym z nich?
Triatlon triathlonowi nierówny
Przejechanie rowerem górskim 22,5 kilometra po asfalcie nie jest największym wyzwaniem. Powtórzenie tego wyczynu na osiem razy dłuższej trasie mogłoby już być jednak problematyczne. W zależności od dystansu, który chce się pokonać, specyfika sprzętu będzie różna. Każdy z dystansów triathlonu rządzi się swoimi prawami. Naturalnie, debiut w 1/8 czy 1/4 będzie wymagał mniejszego nakładu finansowego niż połówka czy pełny Ironman. Równie ważny jest postawiony cel. Jeśli ktoś chce po prostu triathlon ukończyć, to powinien skupić się na innych parametrach niż osoba, której zależy na wykręceniu jak najlepszego czasu.
Liczba potrzebnego sprzętu w triathlonie faktycznie może przytłoczyć kogoś, kto dopiero zaczyna. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że paradoksalnie zawody stanowią najmniejszą część okresu użytkowania sprzętu. Najbardziej eksploatowany będzie podczas treningów. Oznacza to, że nie jest to kupno sprzętu na raz, tylko wydatek przekładający się na komfort okresu przygotowawczego.
Zacznijmy od podstaw
Buty do biegania to rzecz, na której oszczędzać nie warto. Ich odpowiednie dopasowanie to inwestycja długoterminowa, przede wszystkim w zdrowie. Powinny być dobrane przez specjalistę, który uwzględni typ i szerokość stopy, wady postawy czy indywidualne preferencje. Pozwoli to uniknąć kontuzji wykluczających z treningu, a przede wszystkim generujących koszty leczenia.
Nie oznacza to, że trzeba na nie wydawać fortunę. Rynek obuwia sportowego jest dynamiczny. Co chwilę pojawiają się nowe modele, ulepszane o mniej lub bardziej rewolucyjne elementy. Wybór starszego buta, którego cena rynkowa jest naturalnie niższa to dobre rozwiązanie. Co więcej, rynek wchłania buty do biegania jako te lifestylowe. Czasami warto rozejrzeć się nie tylko po profesjonalnych sklepach, ale też takich jak Zalando czy Modivo. Prócz szalonych promocji sezonowych, czeka np. stały rabat za newsletter.
Kupno czy wypożyczenie?
Triathlon zyskuje coraz większą popularność, a wraz z nim pojawia się więcej alternatyw na zdobycie sprzętu. Jednym z nich jest jego wypożyczenie. Odnosi się to przede wszystkim do pianki.
Kupowanie pianki to, w zależności od jej jakości, koszt od 500 zł wzwyż. Amatorzy i tak większość treningów wykonywać będą na basenie. W internecie działają wypożyczalnie, które oferują pianki na okres zazwyczaj 10 lub 30 dni. Koszt zmniejsza się wtedy do 100-200 zł. Wystarczy zmierzyć obwód klatki, sprawdzić tabelę rozmiarów i kliknąć zamów. Sprawa pływania prawie załatwiona.
Czepek i okularki. Czepek znajduje się w pakiecie startowym (nie dość, że za darmo to wszyscy będą wiedzieli, że ukończyłeś triathlon). Jeśli chodzi o okularki, to muszą być dobrze dopasowane. Najtańsze wersje będą nieszczelne, a przede wszystkim niewygodne. Wbijające się uszczelki i podkrążone oczy to nic przyjemnego. Czy można w okularach basenowych pływać open water? Można, ale lepiej będzie w okularach triathlonowych pływać w basenie. Szerszy kąt widzenia nie przeszkadza, natomiast gwarancja braku zaparowanych szkiełek jest bezcenna.
Rower z komunii
Wiele z organizowanych imprez nie określa ściśle rodzaju roweru, na którym można startować. Do debiutu na krótkim dystansie stary rower miejski czy MTB nadadzą się doskonale. Najważniejsze to oddać go przed startem do serwisu. Sprawdzenie podstaw to koszt rzędu 100 zł a w cenie spokojna głowa, że rower dojedzie do mety.
W wypadku braku roweru, w zależności od budżetu, są dwie opcje. Pierwsza to wypożyczenie. Decathlon uruchomił swoją wypożyczalnię, w której można wynająć rower we wskazanym terminie (TIP: im dłuższy czas wypożyczenia, tym mniejsze koszta). Warto również popytać znajomych. Być może ktoś z nich ma rower, który pożyczy za przysługę i szczery uśmiech. Ale jak przepracować okres przygotowawczy bez roweru? Pozostaje pedałowanie stacjonarne i spinning. Chociaż jest to nieco inny rodzaj pracy niż na normalnym rowerze, to przy odrobinie samozaparcia, da się przygotować do krótkiego dystansu, posiadając tylko karnet na siłownię. Co więcej, rowerki zazwyczaj stoją blisko bieżni. Zakładka? Proszę bardzo.
Opcja numer dwa – kupno roweru. Warto ponownie zastanowić się nad Decathlonem i jego budżetowymi wersjami szosówek. Lepszą opcją jest jednak przeszperanie ofert rowerów używanych. OLX czy ogłoszenia na Facebooku niejedną perełkę skrywają.
A pedały SPD, specjalne buty, lemondka i miernik mocy? Pierwszy start bez problemu można zaliczyć bez nich. Zaoszczędzone pieniądze lepiej zainwestować w dobrze dobrany, spełniający wszelkie parametry bezpieczeństwa kask, który jest must have każdego kolarza.
Drugim najbardziej przydatnym z akcesoriów jest smartwatch, rejestrujący nabijane kilometry, tempo i puls. Stanie się on nieodłącznym kompanem na każdym treningu. Obecnie, nawet najtańsze modele wyposażone są w funkcje dla sportowców. Najbardziej powszechne opaski fitness Xiomi Mi Band spełniają podstawowe zadania przy atrakcyjnej cenie. Jeśli zależy Ci na zegarku, który posłuży Ci przez długie lata, sprawdź nasz poradnik.
Wyświetl ten post na Instagramie
Magia aero i tri – medal za outfit
Z fizyki: im mniejsza powierzchnia czołowa, tym mniejszy opór powietrza, a to oznacza większą prędkość. Z oporem powietrza zawodnicy walczą dzięki opływowym kształtom sprzętu. Aerodynamiczne kaski pozwalają zaoszczędzić profesjonalistom nawet kilka minut. Jednak w wypadku amatorów sprzęt bez przydomka aero też świetnie się sprawdzi. Podobnie jak z „tri”. Jeśli coś jest nazwane „spodenkami do triathlonu”, nie oznacza to, że w zwykłych spodenkach start jest niemożliwy. Oczywiście, będzie wygodniej, jednak ceny sprzętu dedykowanego pod tę dyscyplinę często bywają zawrotne. Różnica cenowa w porównaniu do odczuwanego komfortu może okazać się nieadekwatna.
Zawody to nie pokaz mody. Wykonanie swojej pracy da większą satysfakcję, niż przedwcześnie przerwane zmagania w świetnym stroju. Wystartować można w zwykłych spodenkach i sportowej koszulce. Trisuit jest jednak rozwiązaniem, które znacząco ułatwia sprawę. Ponownie z pomocą przychodzi Decathlon. Przy dodatkowej sezonowej promocji można go wyrwać za 99 zł. Złożenie stroju ze spodenek i koszulki może okazać się droższe.
Never ending story
Triathlon to studnia bez dna. Im bardziej profesjonalne podejście, tym koszta będą wyższe. Jednak, aby zacząć przygodę z tym sportem wcale nie trzeba napadać na bank. Przesiadanie się na lepszy sprzęt wraz z wgłębieniem się w ten sport, będzie procesem ewolucyjnym. Na początek wystarczy trochę pokombinować.
Moim zdaniem największy problem w tym, że większość z nas jest po prostu gadżeciarzami, a w triathlonie można duuużo wydać na „zabawki”. Oczywiście jestem jednym z nich i nie jeden raz dałem się nabrać na marketing zwłaszcza ten „szeptany” i ukryty w komentarzach na forach internetowych, ale to co najciekawsze to fakt, że pomimo tego że wiem jak to działa, to w dalszym ciągu daje się nabierać. Należę do pokolenia, które nie bawiło się klockami lego i być może teraz nadrabiam „deficyty” z dzieciństwa 😁. Z drugiej strony to naprawdę można bawić się triathlonem nie inwestując w to zbyt wiele kasy. Za tydzień startuję na dystansie olimpijskim, gdzie nie można startować rowerem TT, a ponieważ tylko taki posiadam, to właśnie przed momentem zarezerwowałem wypożyczenie budżetowej szosy za całe 60 złotych. Nie mam z tym żadnego problemu, że nie pojadę na jakiejś lux torpedzie bo i tak nawet w połowie nie byłbym w stanie wykorzystać jej możliwości. Kiedyś, na tych samych zawodach pojechałem rowerem MTB i też korona z głowy mi nie spadła 😉. Mierzcie siły na zamiary i do tego dopasowywujcie sprzęt, bo to wystarczy, a jeżeli kogoś stać na najwyższą półkę to uważam że to wyłącznie jego sprawa. Zapewniam, że śmieszniej wygląda gość na rowerze za 30 tys., którego wyprzedza ktoś na rowerze za 2 tysiące niż odwrotnie – pytanie tylko po co ktoś startuje? Żeby dobrze wyglądać czy żeby się dobrze bawić?