IM Frankfurt – zawodnik zdyskwalifikowany za zaśmiecanie!

Czy kary w zawodach Ironman nie są zbyt dotkliwe? Takie pytanie postawił jeden z zawodników, który uczestniczył w rywalizacji podczas weekendowych zawodów IM Frankfurt i zakończył je w bardzo nieprzyjemny sposób.

Południowoafrykański zawodnik Bradley Weiss postanowił wybrać się do Europy, gdzie planował wziąć udział w kilku wyścigach. Nastawiał się głównie na zawody IM Frankfurt, których jednak nie zdołał nawet zakończyć. W okolicy 45 km został ściągnięty z trasy przez sędziego. Otrzymał czerwoną kartkę za zaśmiecanie!

ZOBACZ TEŻ: Robert Wilkowiecki wicemistrzem Europy IRONMAN [WYNIKI IM Frankfurt]

W swoim IG stories zawodnik wyjaśnił, że jechał w głównej grupie zawodników, która zbliżała się do punktu odświeżania. Ciężko było utrzymać odpowiednie i regulaminowe odległości, a każdy chciał wziąć dla siebie butelkę z wodą, co okazało się niełatwym zadaniem.

Udało mi się zabrać butelkę na końcu punktu odświeżania. Przelałem wodę do bidonu i chciałem się też trochę odświeżyć, ale nie zauważyłem, że jestem już na końcu strefy zrzutu. Wyrzuciłem butelkę, bo myślałem, że jestem ciągle w tej strefie. Główny sędzia, który był tam z nami, pokazał mi bardzo szybko czerwoną kartkę.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Bradley Weiss (@bsweiss_tri)

Czy regulamin jest zbyt surowy?

Zawodnik wspomina, że próbował protestować, ale sędzia pozostawał niewzruszony. Przyznał też, że popełnił błąd.

Byłem w szoku i próbowałem protestować, ale sędziego to nie ruszyło. Kara była ciężka do zaakceptowania. Chociaż to był mój błąd, to strefa zrzutu powinna być większa. Była bardzo krótka i nie dawała zawodnikom wiele czasu na uzupełnienie płynów i wyrzucenie butelki. Oczywiście wina była po mojej stronie i muszę to zaakceptować – napisał.

Zawodnik zasugerował, że w takim przypadku musi być jakieś inne rozwiązanie. Organizatorzy powinni wykazywać się większą wyrozumiałością. Chciałby też zaproponować inny system kar dla zawodników. Jak zwrócił uwagę jeden z komentujących historię Weissa, profesjonalni kolarze UCI płacą po prostu kary za zaśmiecanie. Może to odpowiednie rozwiązanie?

Organizatorzy IM Frankfurt udostępnili uczestnikom przewodnik po starcie, w którym jasno powiedziane jest, że zawodnicy mogą wyrzucać śmieci tylko w wyznaczonych strefach, a zaśmiecanie może prowadzić do dyskwalifikacji. Czy nie jest to jednak zbyt surowa kara? Chętnie poznamy Wasze zdanie!

ŹródłoTriToday
Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Absolutnie NIE jest to zbyt surowa kara. Akurat na zawodach IM strefy pomocy nie dość, że są gęsto rozsiane, to jeszcze są bardzo długie, a strefa zrzutu znajduje się zarówno na początku, jak i na jej końcu. Poza tym na kilkaset metrów przed każdym punktem jest znak o tym informujący, a sama strefa jest czymś na kształt pit stopu i na pewno nie jest to miejsce do ścigania, więc argument o tym, że „Ciężko było utrzymać odpowiednie i regulaminowe odległości, a każdy chciał wziąć dla siebie butelkę z wodą, co okazało się niełatwym zadaniem” jest po prostu żenujący. Na szczęście triathlon to nie UCI i tutaj nie ma kar finansowych. Zawodowy peleton liczy kilkudziesięciu zawodników, a nie kilkuset czy kilka tysięcy, jak w przypadku zawodów WTC. Wyobraźmy sobie teraz, że KAŻDY triathlonista na KAŻDYM punkcie pomocy rzuci sobie bidon gdzie chce…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,773ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane