„Czysty sport” – kto za niego odpowiada?

W swoich przygotowaniach sportowych starasz się znaleźć złoty środek, który pomoże dotrzeć ci do wymarzonego celu. Słyszałeś, że trzeba brać kreatynę, beta alaninę, a może przedtreningówki, żeby trening lepiej wszedł? Czy wiesz jednak, czym dokładnie są suplementy diety? Znasz organy kontrolujące firmy produkujące suplementy? Czy te powinny wziąć odpowiedzialność za to, co nam sprzedają? Kto odpowiada za czysty sport?

Suplementy diety to prężnie rozwijający się rynek. W samej Polsce wydaje się na nie około 5 mld złotych rocznie, a w USA zyski firm produkujących suplementy liczone są w kilkudziesięciu miliardach dolarów. W roku 2016 zarejestrowano 7,5 tys. nowych suplementów diety, a szacuje się, że do roku 2022 rynek ten rósł średnio o 8% rocznie! Skoro ekspansja jest tak duża, to zastanówmy się nad tym, w jaki sposób suplementy diety dopuszczane są do obrotu.

Co to są suplementy diety?

Według definicji suplementy diety to środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego. Co to znaczy? Jest to grupa produktów o specjalnym składzie, których celem jest między innymi poprawa zdrowia, a w sporcie również zdolności fizycznych czy wytrzymałości. Trzeba jednak zauważyć, że nie są to leki, a co za tym idzie przed dopuszczeniem do sprzedaży nie są poddawane restrykcjom prawnym i specyficznym badaniom naukowym. Co gorsza, wprowadzenie na rynek suplementu diety wymaga ze strony przedsiębiorcy jedynie prawidłowego złożenia powiadomienia do organu nadzoru, którym jest Główny Inspektor Sanitarny (GIS). Pozwala to zatem przeciętnemu Kowalskiemu otworzyć firmę i wypuścić na rynek „złoty środek” dla sportowców, który albo może być zanieczyszczony substancją niedozwoloną, albo może być też zwykłym placebo.

suplementy diety sport
Źródło: freepik.com

Oczywiście jest kilka zasad, które takie produkty muszą spełniać. Dotyczą one głównie opakowania, zasad promocji i tego, że suplement diety nie może być lekiem. Problem rodzi się jednak już na etapie zgłaszania suplementów diety na rynek. Sprzedaż danego produktu może nastąpić bezpośrednio po złożeniu powiadomienia do GIS. Według Narodowej Izby Kontroli (NIK) wszystkie suplementy diety, mogą wyrywkowo być testowane. Jednak w praktyce skala rynku przekracza aktualne możliwości kontrolne Inspekcji Sanitarnej. Kontrole dotyczą tylko części rynku i jak raportuje NIK, niejednokrotnie postępowania trwają dłużej niż kilka lat. W tym czasie produkty spożywcze specjalnego przeznaczenia, dalej mogą pozostawać w obrocie.

ZOBACZ TEŻ: Cierpka wiśnia, hit czy kit?

Co znajdziesz w suplementach diety?

Z raportu Narodowej Izby Kontroli wynika, że w wielu suplementach diety znaleziono nie tylko niezgodne ze składem produktu, nieprawidłowe liczby substancji aktywnych, lecz także substancje, które nie powinny w żadnym wypadku się tam znajdować. Na przykład na 56 próbek probiotyków, aż 50 z nich nie posiadało stabilności liczby żywych bakterii. Na 11 próbek 4 próbki zawierały bakterie niewykazane w składzie zagrażające zdrowiu konsumentów. W jednej próbce wykazano obecność bakterii kałowych (z grupy Enterococcus Faecium), w innej wykazano obecność grzybów, równie niebezpiecznych dla zdrowia konsumenta.

pigułki suplementy diety
Źródło: freepik.com

W kontekście suplementów stosowanych w sporcie, najczęściej zanieczyszczonymi suplementami diety są tak zwane przedtreningówki i spalacze tłuszczu. W tych drugich w raporcie NIK wykazano zafałszowanie produktu stymulantami podobnymi strukturalnie do amfetaminy. To właśnie w tego typu suplementach producenci umieszczają niedozwolone substancje, które zwiększają działanie danego produktu lub przyspieszają efekty. Problem w tym, że te efekty nie są udowodnione naukowo, że dany suplement miał pomagać w zwiększeniu efektywności treningu. Co więcej w przedtreningówkach czy spalaczach tłuszczu celem producenta jest pobudzenie organizmu zawodnika, stąd niejednokrotnie znajdowano w nich zostały niedozwolone substancje stymulujące. Rynek suplementów to duże budżety inwestowane w marketing i reklamę. Nastawienie na zysk jest często ważniejsze niż zdrowie i czystość sportu.

ZOBACZ TEŻ: Czy żelki są dobre na trening?

Jak się uchronić?

Zarówna WADA, czyli World Anti-Doping Agency, jak i na przykład World Triathlon Organisation co jakiś czas wypuszczają raporty i informacje o substancjach niedozwolonych w sporcie. Niezależnie czy trenujesz amatorsko, czy wyczynowo, twoim obowiązkiem jest wiedzieć, jak korzystać z suplementów diety i które z nich są dozwolone. Podstawa odpowiedzialności za czysty sport leży po twojej stronie. Na przykład kiedyś iniekcje dożylne powyżej 500 ml były traktowane jako doping. Obecnie i zarówno w roku 2023, infuzje lub iniekcje dożylne o objętości już większej niż 100 ml podawane w okresie 12 godzin należą do metod zabronionych. Dotyczy to również wlewów witaminowych. Oczywiście, trzeba zaznaczyć, że wyłączenie dotyczy iniekcji lub infuzji przyjętych w uzasadnionych przypadkach w trakcie hospitalizacji, zabiegów chirurgicznych lub klinicznych badań diagnostycznych.

Czytaj też: Lista Substancji i Metod Zabronionych 2023

suplementy diety bidon
Źródło: freepik.com

Kolejnym aspektem jest stosowanie suplementów, które faktycznie są przebadane naukowo i wykazują poprawę możliwości wysiłkowych sportowców. Do tego warto posłużyć się listą Australijskiego Instytutu Sportu, która dzieli suplementy diet na 4 kategorie: grupę A, B, C i D. Z czego tylko grupa A jest grupą przebadaną i wykazującą poprawę możliwości wysiłkowych sportowca. Natomiast Gruba D jest grupą suplementów zabronionych przez WADA albo o dużym ryzyku zanieczyszczenia. To właśnie suplementy z tej grupy są pochodnymi testosteronu oraz często bywają zanieczyszczone i niejednokrotnie sportowcy zostawali przyłapani na niezamierzonym dopingu.

Pełną listę substancji i metod zabronionych na rok 2023 w Światowym Kodeksie Antydopingowym znajdziesz TUTAJ.

Kto odpowiada za czysty sport?

Skoro mamy wiedzę, że iektórzy producenci świadomie dodają substancje niedozwolone do suplementów diety, to czy nie powinni oni tak samo jak lekarze tracić swoich „licencji”? Czy nie powinni otrzymać zakazu na prowadzenie działalności? Dlaczego to my sportowcy ponosimy cała winę i nie mówię tu o osobach, które świadomie stosują produkty zanieczyszczone? Problem w tym, że suplementy diety nie są kontrolowane tak naprawdę przez żaden organ. Zarówno Główny Inspektorat Sanitarny, jak i NIK nie posiadają wystarczających zasobów finansowych i kadrowych, aby przebadać wszystkie suplementy trafiające na rynek konsumencki.

Ważne jest, aby głośno o tym rozmawiać. Moim i twoim obowiązkiem jest sprzeciwiać się zachowaniom producentów, produkujących suplementy, które nie do końca mają swoje uzasadnienie w badaniach naukowych. Powinniśmy edukować konsumentów, aby korzystali tylko z rzetelnych źródeł i produktów tylko wykazujących poprawę możliwości wysiłkowych zawodników. Mówmy „NIE” tym, którzy wprowadzają suplementy na rynek, bez badań, bez zaplecza dietetyków i sportowców. Dbajmy o czysty sport i nie wspierajmy firm, które chcą zarobić na naszym niemoralnym efekcie.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane