Lance Armstrong pozbawiony 7 wygranych w TdF!

Amerykański kolarz Lance Armstrong został pozbawiony wszystkich siedmiu zwycięstw w Tour de France i został dozywotnio zdyskwalifikowany! Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zaakceptowała werdykt Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), która 24 sierpnia pozbawiła Armstronga siedmiu wygranych w Tour de France!  O decyzji UCI poinformował dzisiaj na konferencji prasowej w Genewie, prezydent tej organizacji Pat McQuaid. W uzasadnieniu napisano, że Armstrong osiągnął swoje sukcesy przy użyciu niedozwolonych środków dopingowych. USADA unieważniła też wszystkie wyniki uzyskane przez Armstronga 1 sierpnia 1998 roku. Amerykańska Agencja Antydopingowa wysłała pełną dokumentację uzasadniającą decyzję do Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) oraz Światowej Korporacji Triathlonu (WTC). Akta liczą ponad tysiąc stron, zawierają zeznania 26 osób, w tym 15 kolarzy. USADA dysponuje również mailami, wynikami testów laboratoryjnych i dokumentami finansowymi, które poświadczają wydawanie pieniędzy na niedozwolone środki dopingowe.

 

” Nie ma dla niego miejsca w kolarstwie. Zasłużył na to, żeby być zapomnianym. To, co przeczytałem w raporcie USADA wzbudziło we mnie odrazę.” – powiedział Prezydent UCI. Dyrektor Tour de France Christian Prudhomme już wcześniej zapowiadał:: „Jeśli UCI podtrzyma ustalenia raportu USADA i pozbawi Armstronga tytułów zwycięzcy Wielkiej Pętli, wówczas te siedem edycji TdF pozostanie bez triumfatora.”



Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

10 KOMENTARZE

  1. @Łukasz – czekam na wywiad z zaciekawieniem; prosiłbym też o informacje nt badań antydopingowych w Polsce na zawodach. A ws LA ciekawy jest wątek z zestawienia 2 dat z art. który cytuje poniżej:
    „23 sierpnia 2005 – Francuska gazeta sportowa „L’Equipe” podała, że w sześciu próbkach moczu Armstronga z 1999 roku znaleziono ślady EPO, środka, którego obecność można udowodnić od 2001 roku. Zamrożone próbki z 1999 roku poddane zostały ponownemu testowi.”

    „2 października 2008 – Francuska Agencja Antydopingowa (AFLD) zaproponowała amerykańskiemu kolarzowi, że jeszcze raz zbada jego próbki moczu z 1999 roku. Armstrong odrzucił ten pomysł.”

    Dla mnie to jest kluczowe. Teraz adwokaci LA wymyślają bzdury czyli badania na wykrywaczy kłamstw a w 2008 LA miał możliwość zbadania swoich starych próbek i co? Wiedział dobrze, że badania potwierdzą EPO.

  2. W przyszłym tygodniu będzie obszerny wywiad z ekspertem, który zapoznał się z dokumentami USADA, jest czynnym pracownikiem komisji antydopingowej i porozmawiam z nim o sprawie Armstronga. Jakie macie pytania?

  3. @Jack – masz absolutną rację, ale chyba też nie zrozumiałeś tego, co napisałem nt 1998 – ten wywiad był zacytowany w poprzednim wpisie pod kątem obrony LA i ja napisałem, że fakt, że w 1998 r. Pan Baranowski nie widział, że LA bierze doping nie jest dla mnie dowodem obrony. Wszyscy „wielcy” są umoczeni i można powiedzieć, że spośród oszustów LA był najlepszy.

  4. Kolego właśnie w 1998 r. wybuchła jak dotąd największa afera dopingowa dotycząca całego teamu Festina !!! Uważasz,że wcześniej w kolarstwie nie było dopingu ? Proszę cię 🙂 ?
    To jest m.in. grono naszych ” bohaterów „:

    Floyd Landis, Roberto Heras, Aleksander Winokurov, Michael Rasmussen, Ivan Basso, Jan Ullrich, Alejandro Valverde, Richard Virenque, Alberto Contador, RIP. Marco Pantani, Igor Astarloa, Franco Pellizotti,Christophe Moreau, Laurent Brochard, Danilo Di Luca.
    Bez komentarza !!!
    Pzdr. Jack

  5. To jest jakiś absurd – ponieważ wszyscy to oszuści to nie skazujmy tego jednego największego, bo dzieci nie będą się miały na kim wzorować? Tym bardziej powinno się go pokazywać palcem dzieciom i młodym ludziom pokazując jak kończą oszuści.
    Wywiad z Panem Baranowskim dot. 1998 r nijak się ma do tego co się działo później.
    Polecam ostatnie art – już o tym pisałem na forum – zbudował majątek na sławie i zaufaniu – teraz powinien pójść na dno z tym bagażem – firmy/sponsorzy (którzy nota bene doskonale wiedzieli co się dzieje) teraz też będą chcieli swojego bo jego wizerunek ich zniszczy – przykład – art. w Rzepie z przed jakiegoś czasu pokazujący powiązania Treka z LA – nawet LA miał udziały w Treku.

    Dużo informacji ostatnio się ukazało ale z jednego art. ciekawe data:
    „12 lutego 2012 – W pierwszym swoim starcie w triathlonie w Panamie z serii Ironman 70.3 Armstrong zajął drugie miejsce. Ku zdziwieniu wszystkich zebranych, organizatorzy do kontroli antydopingowej zaprosili zawodników z miejsc 4-6, a nie jak zazwyczaj z podium.”
    http://www.tvn24.pl/sport,4/stracil-wszystko-droga-armstronga-do-upadku,284190.html

    więcej art:
    http://www.tvn24.pl/raporty/lance-armstrong-sie-poddal,494

  6. Chciałbym się podzielić swoją opinią w sprawie Lance Armstrong” gate”. Udokumentowanych faktów a także mitów dotyczących oskarżeń wobec Lanca ukazało się ostatnio w mediach mnóstwo. Ja chciałbym się skupić na faktach przemawiających za obroną jego osoby.
    Wstęp:
    Lance był, jest i będzie dla mnie zawsze inspiracją. Pewnie dla miliona ludzi z wielu powodów również nią nadal pozostanie. Miałem okazję spełnić swoje małe marzenie i spotkałem go jeszcze jako czynnego kolarza na jednym z ostatnich w jego karierze etapów Wielkiej Pętli. Podczas tego etapu którego finisz usytuowany był w mieście Colmar ( Alzacja ) warunki jak na koniec lipca były fatalne. Niska temperatura, lejący deszcz a w wyższych partiach Vogezów mgła ograniczająca widoczność do 100 m. Każdy kto choć raz miał okazję przejechać kilka kilometrów na rowerze w podobnych warunkach może dopiero sobie wyobrazić co czuje kolaż, który spędza podczas takiej pogody ponad 5 godzin na siodełku ! Pomimo tak nie sprzyjającej aury na mecie oczekiwało mnóstwo kibiców. To właśnie miedzy innymi charakteryzuje TDF, który bez dwóch zdań jest największym wyścigiem kolarskim na naszym globie. Oczywiście w tym oczekującym tłumie była również moja skromna osoba oraz mój kolega Marek. Razem dnia poprzedniego przejechaliśmy ( niestety:- ) samochodem 1200 km aby zobaczyć na żywo naszego idola i konkurujących z nim herosów. Po minięciu mety przez czołówkę ustawiliśmy się przy autokarze ekipy ASTANA w której wówczas startował L.A. oraz Alberto Contador. Jednak my czekaliśmy tylko na Lanca. Oczywiście nie ujmując nic Hiszpanowi. Widziałem jak po przyjeździe ledwo schodzi z roweru – umordowany, przemoczony do suchej nitki, cały siny z zimna i zniknął z naszych oczu wchodząc do autokaru swojego teamu. Ja, Marek i setka innych fanów mokła w rzęsistym deszczu, przebierała nogami z zimna i czekała cierpliwie przy barierce okalającej autobus. Po paru minutach dało się wyczuć wśród tłumu zwątpienie, że Teksańczyk będzie miał jeszcze ochotę wystawić nos i pomachać zgromadzonym a co dopiero wyjść do kibiców i rozdać parę autografów. Przyznam, że ja nie zwątpiłem ani na chwilę. Przecież po to w końcu przyjechałem z Polski.
    Miałem rację bo i tym razem Lance mnie nie zawiódł ! Przebrany w suche rzeczy wyszedł do zgromadzonych ludzi, rozdał kilka autografów ze swoim zdjęciem oraz zatrzymał sie przy kilku osobach aby zamienić kilka słów. Znalazł czas również dla mnie ! Zatrzymał się gdyż zobaczył że wyciągam w jego kierunku 2 egzemplarze książek jego autorstwa pod wielo znaczącym tytułem „ Liczy się każda sekunda”. Zapytał mnie skąd jestem i czy przyjechałem tu na rowerze ( miałem na sobie kask rowerowy i strój kolarski gdyż do Colmaru przyjechaliśmy na rowerach z pobliskiego Strasburga )? Przytaknąłem choć nie była to do końca prawda  Amerykanin wziął książki i podpisał je swoim markerem. Grzecznie jak mały chłopiec podziękowałem i życzyłem mu powodzenia, a on krótko odparł że to żaden problem. Zaraz jak zniknął z moich oczu pobiegłem do Marka krzycząc, że obaj mamy to o czym tak po cichu marzyliśmy!
    Ten dzień zostanie w mojej pamięci i na pewno nie wymarzą go z niej ostatnie medialne doniesienia. Spoglądając trzeźwo na całość tej sprawy. Muszę jednak przyznać, że w tym wypadku trudno mi jest zachować obiektywizm. Nikt chyba nie jest w stanie zaprzeczyć i podważyć tezy, że system, w którym kwitły praktyki dopingowe, jest wciąż ten sam. Są w nim w większości ci sami ludzie: od prawników do osób zarządzających finansami w UCI. Są ci sami dyrektorzy sportowi ekip itd, itd.
    Zadać należy sobie podstawowe pytanie. Jeśli doping był tak powszechny, to kto i jak z nim walczył ? I dlaczego nie zatrzymał tego procederu ? W tym czasie w kolarstwie wszyscy się dopingowali. Nie ma żadnych wątpliwości. I władze muszą wziąć za to część odpowiedzialności. Pytanie tylko czy w ogóle to kiedyś nastąpi ?
    Jak widać obecny Prezydent UCI nie bierze jednak pod uwagę swojej dymisji. Nie sądzę też, by jego poprzednicy, za których kadencji Armstrong odnosił największe sukcesy chcieli lub musieli zrzec się tytułu honorowego prezydenta.
    Czy to wszystko nie zakrawa obłudą i zakłamaniem ??? Przecież gdyby sprawdzono wszystkich zwycięzców poszczególnych wyścigów kolarskich na przestrzeni ostatnich 30 stu lat to prawda mogła by się okazać druzgocąca dla całego środowiska kolarskiego i prawdopodobnie dla wszystkich wytrzymałościowych dyscyplin sportowych.
    Postać kultowa, która była ikoną, wzorem, inspiracją i natchnieniem dla wielu młodych ludzi, która dodawała sił, powodowała, że upadli powstawali została zniszczona.
    Na kim mają się wzorować młodzi ludzie ??? Czy na tych, których jeszcze nie złapano ???

    Poniżej znalazłem część ciekawego wywiadu z Darkiem Baranowskim ( jednym z naszych najlepszych kolarzy w historii, który miał okazję starować w jednej drużynie z Armstrongiem ).
    Warto przeanalizować słowa Darka gdyż jemu nie zostały nigdy postawione żadne zarzuty i nie ma on interesu w tym aby oskarżać drugą stronę w celu uniknięcia lub zmniejszenia ciążącej nad nim kary.
    Red. Nie uznaje pan zeznań świadków takich jak Floyd Landis, Tyler Hamilton, George Hincapie za wiarygodne?
    Dariusz Baranowski: Nie wierzę w opowieści o tym, że ktoś był przez długi okres zmuszany do zażywania jakichś zabronionych środków. Jeśli chodzi o samego Armstronga, to nie wiem, czy stosował doping. Trudno mi się wypowiedzieć kategorycznie. Wiem, że przeszedł setki testów antydopingowych, był kontrolowany często, niekiedy po każdym etapie. I nigdy nic nie wykryto.
    Red. Rozumiem, że w trakcie pana wspólnych startów z Armstrongiem w US Postal nie wydarzyło się nic podejrzanego, co mogłoby sugerować niedozwolone praktyki?
    Dariusz Baranowski: Nie. Jeździłem z nim w 1998 roku, potem odszedłem do Banesto, a w US Postal zmieniły się częściowo osoby zarządzające grupą, więc nie wiem, co się potem działo. Z Armstrongiem rozmawialiśmy wiele razy, był kontaktowy, życzliwy. Nawet potem, gdy przeniosłem się do Banesto, to spotykając się na wyścigach zawsze wymienialiśmy kilka zdań. Wiem, że naprawdę ciężko trenował i doszedł do wszystkich zwycięstw przede wszystkim swoją pracą. Jestem dumny, że mogłem go poznać.
    Red. Pana zdaniem po dyskwalifikacji Armstronga słusznie nie przyznano triumfów w Wielkiej Pętli nikomu innemu? Wtedy w czołówce było wielu dopingowiczów.
    Dariusz Baranowski: Nie ma znaczenia to, co jest zapisane na papierze. Dla mnie i pewnie dla wielu innych osób to Armstrong pozostanie siedmiokrotnym zwycięzcą Tour de France.
    Red. To dobrze, że w ogóle zajęto się sprawą Amerykanina? Powinniśmy kontynuować badania dotyczące przełomu wieków?
    Dariusz Baranowski: Już dawno należało się od tego odciąć. Nie uważam, by wydarzenia dotyczące Lance’a traktowano jako walkę z dopingiem. To akcja wymierzona przeciwko konkretnej osobie, w której pewnie chodzi również o duże pieniądze. Dla mnie walka z dopingiem dotyczy teraźniejszości i sprawdzania peletonu teraz, a nie grzebania w wydarzeniach sprzed wielu lat. Jeśli zaczniemy badać jeszcze dalej, to kto wie, czego się doszukamy. Lepiej to zostawić.
    Darek Baranowski m.in. 12. miejsce – w Tour de France w 1998 r
    Pozdrawiam,
    Jack.

  7. Lance zapraszamy do Borówna!!
    Pier*&% Czytałem gdzieś informację, że gdyby wziąć kolejnego po Lance’a, którego nigdy nie przyłapali to kolarz na miejscu 23 byłby triumfatorem. Polowanie na czarownice. Brał czy nie brał. Wszyscy brali ale tylko on powtórzył ten WYCZYN 7 razy. Amen.

  8. Zachęcam do zapoznania się z tzw. „Teczką Armstronga”, aby mieć własną opinię na tę sprawę.

    Przykro mi, że amerykański wymiar sprawiedliwości działa w taki sposób, że bez konkretnych dowodów zmieszali sportowca legendę z g*wnem !
    USADA zgromadziła pokaźną teczuszkę jednak większość faktów to zwykłe pomówienia osób z byłego otoczenia Lance’a.
    Wiadomo, że kiedy ktoś jest na szczycie to zdobywa tyle samo wrogów co zwolenników dlatego w aktach znajdują się m.in. takie „perełki” jak: „Widziałem strzykawki w jego pokoju”, albo „Widziałem go z termosem w hotelu, jestem pewien, że nie była to herbata”.

    No cóż odebrali mu wszystkie zwycięstwa w TdF, ale nigdy nie odbiorą mu największego sukcesu jaki dokonał – Wygrana z ciężką chorobą i powrót do wyczynowego sportu!
    To właśnie dzięki temu stał się wzorem do naśladowania dla milionów ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.

    Pozdrawiam

  9. Jak poszło do UCI i WTC, przy czym ta pierwsza werdykt zaakceptowała, to na pewno nie wystąpi w żadnym wyścigu kolarskim i IronManach. Wątpię również, aby ITU czy USAT podjęły ryzyko i zgodziły się na udział Lanca w jakichkolwiek zawodach triathlonowych. Więc go już chyba na starcie nie zobaczymy.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,800SubskrybującySubskrybuj

Polecane