Bieg po wydmach, pływanie w wodach oazy – jak wygląda ekstremalny triathlon na Saharze?

Triathlon na pełnym dystansie sam w sobie jest wyzwaniem, ale gdy dodasz do niego skwar Sahary, zmieniające się warunki i gigantyczne wydmy, robi się ekstremalnie. Organizatorzy Saharamana mówią, że to „wyścig na granicy ludzkiej wytrzymałości”. Jak ściga się w miejscu, gdzie czasem jedynymi widzami są… wielbłądy?

Niektórzy za cel obierają sobie start pośród norweskich fiordów w zawodach Norseman. Inni udają się w dalekie Himalaje, gdzie wyzwaniem są przewyższenia i ostre zakręty trasy rowerowej, a do biegu potrzeba przewodnika. Są też śmiałkowie, którzy szukają wyzwań na największej pustyni świata – Saharze, gdzie nogi zapadają się w piasku po kostki, a różnica temperatur potrafi wynosić kilkadziesiąt stopni. Dla nich Sahara nie jest tylko egzotycznym tłem. To kolejny przeciwnik, z którym muszą się zmierzyć.

Miasto – oaza

Algieria to największej państwo Afryki. Znaczną część kraju zajmują pustynie wchodzące w skład Sahary. W zachodnie części kraju właśnie na pustyni leży miasto Taghit, oaza nawadniana przez rzekę Oued Zouzfana. Z jednej strony – kilkusemetrowe wydmy, a z drugiej – luksusowe hotele. Do miasta przybywają, nazwanego „Perłą Sahary” raz w roku przylatują triathloniści, którzy uczestniczą w zawodach Saharaman na połówce i pełnym dystansie.

W tegorocznej edycji wystartowało kilkunastu zawodników. Pośród nich byli dwaj Polacy – Rafał Godzwon oraz Tomasz Smoleń. Obaj to doświadczeni triathloniści, którzy w poprzednich latach brali już udział w ekstremalnych zawodach.

fot. Rafał Godzwon – archiwum prywatne

W rozmowie z Akademią Triathlonu Godzwon mówi, że od dłuższego czasu wypatrywał możliwości startu na Saharze. Gdzieś dwa lata temu jeden ze znajomych Czechów polecał mu te zawody. Godzwon od razu wiedział, że wyścig wchodzi na jego listę „to do”. Właśnie w tym roku wystartował na pełnym dystansie.

Doświadczony triathlonista nie martwił się tak bardzo pustynnymi warunkami. Był lekko przeziębiony i zdecydował się odpuścić trening pływacki (woda miała około 10-12 stopni Celsjusza). A jak w ogóle dotarł na pustynię? Okazuje się, że to nie było aż tak trudne.

fot. Rafał Godzwon – archiwum prywatne

Zapraszamy na „wycieczkę”

Organizatorami zawodów są Jakub i Adam Atarsia, Czesi, którzy stoją też za wyścigiem Ultra Czech (10 km pływania, 421 km roweru, 84 km biegu). Zajmują się kwestiami organizacyjnymi, ale pomagają też np. z wizami dla zawodników. W ramach startu można też zwiedzić Algier. Właśnie w stolicy państwa wylądował Godzwon i mówi, że pierwsze wrażenie było nieco przytłaczające – na lotnisku było mnóstwo kontroli i sporo procedur. Zawodnicy na wbicie wizy, którą mieli załatwioną wcześniej, czekali kilka godzin. Później czekała ich jeszcze druga podróż – dwie godziny lotu (około 1.000 km) do prowincji Bechar, gdzie odbywają się zawody.

Z Algier do Bechar lecieliśmy z grupą innych zawodników prywatnym samolotem około 1000 km. Natomiast z lotniska Bechar do hotelu w Taghit jechaliśmy busami pod eskortą policji na sygnałach dźwiękowych i świetlnych około 100 km. Podróż była intensywna i emocnująca – mówi zawodnik.

fot. Rafał Godzwon – archiwum prywatne

Saharaman rozgrywany jest na dwóch dystansach: Ironman i połówce. Na pełnym dystansie zawodnicy mają do przepłynięcia 3,8 km w krystalicznie czystej wodzie oazy, oddalonej o kilka kilometrów od hotelu. Później czeka ich 180 km roweru, głównie po asfaltowych drogach, gdzie czasem spotykają stada wielbłądów, a z boku mogą oglądać wioski, które przetrwały tysiące lat. Przed wyścigiem Godzwon mówił, że nie ma tam zbyt stromych podjazdów, ale problemem jest mocno zmieniający się wiatr.

Bieg jest być może największym wyzwaniem, bo trasa jest różnorodna – niekiedy to asfalt, niekiedy szuter, a w pewnym fragmentach (i przy mecie) po prostu piasek, w którym zapadają się buty.

Etap biegowy będzie odbywał się przez pustynię z podbiegami pod wydmy. Będą też odcinki asfaltowe, szutrowe i kamieniste podbiegi. Organizator postarał się, żeby nie było łatwo – mówił Polak przed zawodami.

fot. Rafał Godzwon – archiwum prywatne

Nie taka Sahara straszna?

W czwartek wczesnym rankiem na starcie Saharamana stanęło 22 zawodników i jedna zawodniczka – najmłodsza, 26-letnia Valentyna Solarova. Spora część uczestników pochodziła z Czech, ale byli też zawodnicy z RPA, Holandii, Polski oraz Algierii. Temperatura powietrza? 4 stopnie Celsjusza. Woda? 9 stopni Celsjusza. Godzwon przepłynął 3,8 km w 70 minut.

Temperatura zaczęła gwałtownie rosnąć podczas etapu kolarskiego. Zawodnik wspomina, że przejechał 180 km w czasie 5,5 godziny, po drodze spokojnie radząc sobie ze sztywnymi podjazdami – mógł też zachwycać się widokami. Dużym wyzwaniem był natomiast bieg, bo było już naprawdę gorąco i „słońce pokazało prawdziwe oblicze pustyni”.

Bieg częściowo po asfalcie, szutrowej nawierzchni i piaskach pustyni. Wbiegaliśmy i zbiegaliśmy z wydm (śmiech), co było naprawdę dużym wyzwaniem. Maraton zrobiłem w 6:25 – wspomina.

fot. Rafał Godzwon – archiwum prywatne

Godzwon podkreśla, że dobre przygotowanie (za które dziękuje również Tomaszowi Smoleniowi, który udzielał wielu cennych rad), sprawiło, że poradził sobie w trudnych warunkach, pomimo przeziębienia i zapalenia ucha, które doskwierało w czasie pływania i biegu. Dziękował też wszystkim kibicom oraz Miastu i Gminie Połaniec.

Na mecie miał czas 13:27:31 (zajął 9. miejsce). Tomasz Smoleń pokonał dystans w 14:34:08. Polacy zajęli odpowiednio 2. i 3. miejsce w kategorii wiekowej za świetnym Peterem Vabrouskiem.

Zwyciężył Tomas Zlnay, któremu Ironman na Saharze zajął 10:37:58. Może jednak liczby nie są tutaj najważniejsze. Dwudziestu zawodników oraz jedna zawodniczka wygrali starcie z gorącymi piaskami pustyni. Dwóch przegrało. Może wrócą tutaj za rok?

Saharaman
fot. Rafał Godzwon – archiwum prytwane.

Zobaczcie też film z zeszłorocznej edycji, który świetnie oddaje atmosferę miejsca oraz samych zawodów.

Ty oszczędzasz, my tworzymy!

Akademia Triathlonu działa bez stałych sponsorów – wspierasz nas, używając kodu „akademiatriathlonu”. To dzięki Tobie możemy popularyzować i rozwijać triathlon w Polsce oraz tworzyć kolejne angażujące treści!

ZOBACZ TEŻ: Lista wszystkich zniżek na sprzęt treningowy, odżywki, suplementy, diety, plany treningowe i więcej

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,882ObserwującyObserwuj
27,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane