Czy warto zainwestować w kask czasowy?

Witam serdecznie!

pytanie mam rowerowe.mianowicie,czy warto zainwestowac w kask czasowy? aktualny stan posiadania,to klasyczna,alu szosa gianta i bardzo nisko położona lemondka.styl jazdy agresywny.

jestem zdania,że na rower czasowy przyjdzie jeszcze dla mnie czas,

jak zaczna się poważne,udane starty-ten rok wróciłem po operacji kolana i namiętnie trenuje od 4 miesięcy.startów nie było w tym sezonie  TRI i nie będzie, bo zdrowie rzecz bezcenna,a wyścigów będzie jeszcze mnóstwo.

obecnie zamierzam zakupić parę lekkich kół(moze wyłudze od żony na carbon?;-) ) oraz właśnie zastanawiam się nad kaskiem aero.

pytanie,czy sam kask wnosi dużo?

czy są zyski energetyczne i przełozenie na prędkość,czy też sobie temat darować,do czasu zakupu roweru TT(raczej końcówka 2014r lub nawet później)????

dużo i zarazem niedużo jest w sieci na temat kasków. jedni chwalą,drudzy nie. są liczne sponsorowane artykuły,na których nie polegam,więc pytanie kieruje do tych,którzy kaski zakupili i mają wypracowane na treningach zdanie.

ps.myślę o kasku z Ekoi Chrono CXR11 lub Giro Advantage 2.

z góry dziękuję za odpowiedzi!

 

krzysiek

Powiązane Artykuły

26 KOMENTARZE

  1. Pawel, no wiem wiem ile ważą, ale na nówki sztuki na amazon.co.uk można kupić za 3/4 tej ceny, a w USA za jeszcze mniej. Niestety..:) Oczywiście na piaście można zapleść każde koło, ale właśnie chodzilo mi o to, że potem te dwie rzeczy są już raczej nierozłączne. Dobry punkt z gwintami, nie zastanawoiłem się nad tym specjalnie. Tak smao jak z tym co pisze DC Rainmaker w recenzji, że nie wiadomo jak będą miały się odczyty po dłuższym czasie użytkowania pedałów i ich zjechania. (no i jeszcze trzeba pamiętać o ich dokręcaniu przed każda jazdą). Ad. Diamond80 – Walka ze słabościami jest zawsze podczas zawodów, nawet jak sobie kupisz kask czasowy na swoją pierwszą olimpijkę [ 🙂 ]. Szacun dla kolegi. Każdy jeździ na tym na czym może, nie ma co się specjalnie napinać na innych za to, że mają zajebisty sprzęt. Można za to patrzeć z zazdrością małego chłopca, że ktoś ma lepsze zabawki – ja tak zazwyczaj robię:):)

  2. Nie nazywajmy tych dyskusji snobizmem…. Prosze… Tutaj pisza ludzie zakreceni na punkcie TRI. I jak w najlepszej wierze chcieli udzielic pytajacemu metytorycznych odpowiedzi. I nie ze snobizmu ale z bezinteresownej uprzejmosci. Poza tym jesli kogos stac na gadzety typu dobry rower, kola czasowe, pomiar mocy, dobre buty biegowe to niech je kupuje . Tacy tez walcza ze swoimi slabosciami, ciesza sie trenowaniem, zawodami i nie musza robic Irona w 8h. Robia to w 10, 11, 13 i wiecej. I tez sumiennie trenuja, walcza z przeciwnosciami ale czesto nie sa juz 'mlodziakami’, ktorzy na kazdej kolarzowce wykreca dobry czas:)) Ja szanuje wszystkich: i bardzo mlodych ludzi startujacych na podstawowym sprzecie, i tych co tylko chca sie sprawdzic startujac na szosie na MTB, ii zawodnikow PRO wyposazownych 'po zeby’, i tez tych 'staruchow’, ktorzy ciezko pracujac moga pozwolic sobie na radosc startow na lepszym sprzecie:) I wszystkim zycze radosci, udanych treningow i startow!

  3. Przepraszam wszystkich za podwójne wpisy,ale z tego kompa tak się mi dwoi ;-( Czytam wszystko i widzę,że lekko trąci mi tu snobizmem.ja na takie wydatki sie nie piszę, bo żona mnie z domu wyrzuci. nawet Ona nie wydaje tyle na buty i torebki 😉 triathlon ma być walką ze swoimi słabościami i przeciwnikami z wyścigu. zgadzam się,że trenowac trzeba mądrze(po co wymyślac koło kolejny raz?) i power meter to jest dobry gadżet,ale triathlon to też zabawa,albo przede wszystkim zabawa. na pewno nie powinien opierća się na mega inwestycjach,a raczej na intensywnym, planowym i skrupulatnym treningu i silnych nogach. mój kolega pierwszego Irona zrobił na kolarzówce za 400 pln i to w 11h total. Kask,koła aero,pomiar mocy,mega rower tt za 50 tys pln, to dla amatorów bawiacych się triathlonem,bez sponsorów, uzupełnienie w gadżety,no chyba,że latamy w Ironmanie jako PRO i krecimy czasy w okolicy 8 godzin, czego wszystkim serdecznie życzę. ps..

  4. Janusz, samą piastę PT da się kupić poniżej 3 i można na nim złożyć dowolne koła, nawet budżetowe, ale wtedy odpada moc na kołach startowych. Koła z AT to karbonowe koła cycleopsa są pod oponę a spójrz na ich wagę:) stąd ta cena, do tego obręcze enve…. a co do przekręcania pedałów, da się, tylko pytanie ile takich przekręceń gwinty wytrzymają;) i też istotne: Garmin to pedały Looka, a nie wszyscy je lubią… korba jest chyba wyborem najmniej ingerującym w przyzwyczajenia;)

  5. 5.5 to nie dużo, biorąc pod uwagę, że można je przełożyć z roweru do roweru w ciągu 5 minut. Powerhub od cycleopsa też kosztują podobnie (i to te srednie). Niezależnie jak się obniża, u nas będą kosztować tyle samo – Cena powertapa G3 cycleopsa z kołami na AT to 13.5 tysiąca co jest, sorry AT, jakimś absurdem i przygnebiajacym zartem. Ciekawe czy ktoś to w ogóle kupuje.

  6. Piotr, oprócz tego, że eliminuje wpływ czynników zewnętrznych, HR nie daje ci żadnych informacji jaką moc wkładasz w jazdę, a to jest jedyne co cię interesuje na rowerze. Dzięki pomiarowi mocy i dokładne określenie swoich parametrów możesz za każdym razem zrobić niemalże idealny trening jeśli chodzi o daną strefę treningową (na trenażerze możesz to zrobic w 100%). No i jeżdżenie wyścigów z pomiarem mocy to bajka, bo o ile HR ci skacze i na zawodach zawsze będzie wyższe niż na treningu (stres, jak bardzo się zniszczyłeś na pływaniu itp.) to ilość mocy jaką twoje mięśnie mogą 'włożyć’ w pedały jest taka jak wytrenowana i nic nie ma nią wpływu. Pilnujesz więc tylko swojego przedziału mocy i możesz być prawie pewien że będziesz miał optymalny bieg po rowerze- czyli ze nie pojedziesz za mocno. Problem w tym, że powertap jest zlączony z kołem, więc np. ja mam powertapa na kole treningowym, nie startowym. 2 tygodnie temu garmin wypuścił pedały z pomiarem mocy i póki co, mają bardzo dobre recenzje. link do recenzji-> http://www.dcrainmaker.com/2013/08/hands-on-garmin-vector.html Janusz ( http://triathlonbyjanusz.wordpress.com/ )

  7. bo eliminuje wpływa czynników zewnętrznych na puls (zmęczenie, pogoda,….) więc trening jest obiektywny kosztuje od ok 2500 PLN za samą piastę powertapa (w dobrych promocjach na wigglu) do kilkunastu tysięcy za korbę z SRM’em obecnie najpopularniejszy jest chyba power2max, którego da się kupić za ok 5000 pln (z korbą) i nie blokue zmiany kół:)

  8. A propos miernika mocy – ile kosztuje takie cudo, ile waży i dlaczego opłaca się jechać na moc?

  9. Marcin, wielkość łydki nie ma związku z tym jak szybko jeździsz na rowerze;) a dyskusja nie zawiera podstawowego założenia: budżetu. bo jeśli mówimy o kołach za 6-10 tys to ok proponowanie miercnika mocy jest rozsądne, ale jak Dajmond80 myslał o kołach za 2000 to miernika mocy za to się nie kupi, za to koła i kask coś dadzą;)

  10. prawdziwa burza-lubię to! 😉 a tak serio,to starty w 2014 będą 2 x 1/4 IM +1-2 x Olimpijka,więc ten kask,to chyba średni pomysł-przespałem się z tą myślą w weekend i taki wniosek. na 1/2 IM byłby już ok,ale obecnie-2 małych dzieci,dużooooo pracy,więc na trenowanie dłuższe niż do olimpijki nie ma szans. raczej zakup zbędny. wokół Świdnicy mam ładne górki,którymi raczę moje uda i myślę,że taki terning outdoor+trenażer i oczywiscie zakup carbonowego roweru na przyszły rok,sporo wniosą do średniej szybkości i obniżenia wydatków energetycznych. teraz na alu klasyku,średnia z 50km z podjazdami wokół Wałbrzycha i Świdnicy,to 31km/h,co przy wadze roweru(ok 10-11kg) i wadze mojego ciała(84kg przy 186cm) wieje optymizmem na przyszłe starty,bo kolano jest coraz silniejsze(znów zaczynam biegać 8-10km w 4’05”/km),co mnie bardzooo cieszy.

  11. prawdziwa burza-lubię to! 😉 a tak serio,to starty w 2014 będą 2 x 1/4 IM +1-2 x Olimpijka,więc ten kask,to chyba średni pomysł-przespałem się z tą myślą w weekend i taki wniosek. na 1/2 IM byłby już ok,ale obecnie-2 małych dzieci,dużooooo pracy,więc na trenowanie dłuższe niż do olimpijki nie ma szans. raczej zakup zbędny. wokół Świdnicy mam ładne górki,którymi raczę moje uda i myślę,że taki terning outdoor+trenażer i oczywiscie zakup carbonowego roweru na przyszły rok,sporo wniosą do średniej szybkości i obniżenia wydatków energetycznych. teraz na alu klasyku,średnia z 50km z podjazdami wokół Wałbrzycha i Świdnicy,to 31km/h,co przy wadze roweru(ok 10-11kg) i wadze mojego ciała(84kg przy 186cm) wieje optymizmem na przyszłe starty,bo kolano jest coraz silniejsze(znów zaczynam biegać 8-10km w 4’05”/km),co mnie bardzooo cieszy.

  12. Mam kask czasowy, miałem go raz na sobie – podczas startu w Gdyni. Nie wiem ile mi dał. Ale na bank wyglądałem bardziej pro 😉

  13. Noooo dobra, to niech będzie bezpośrednio:) Tak, są zyski energetyczne (8.5Wat albo 9.4 Wat przy predkości 40km/h z testu speca) i zyski czasowe. Nie, nie warto kupować kasku czasowego. 🙂 Powody, jak napisałem ja i p. Profesor. Poza tym, jeżdżenie w kasku czasowym na treningach to jest jakiś kabaret, więc kupiłbyś kask tylko po to, żeby w nim startować na dłuższych dystansach.

  14. No prosze wystarczy mała prowokacja niewinna zaczepka i już mamy ciekawa dyskusje:))) trenowanie z miernikiem mocy daje bardzo dużo a właściwego treningu i uzyskanej dzięki temu mocy szybkości i wytrzymałości oczywiscie nie skompensują żadne techniczne nowinki:) jak mnie w Gdyni mijali ludzie jadący w adidasach z lydkami wielkości mojego uda (w tym Panie:) to chocbym sie położył na pedalach to i tak nic by to nie dało;))) pytanie jednak było konkretne czy warto mieć kask aero i wydaje sie ze warto a o ile mnie pamięć nie myli to nawet na krótkich dystansach widziałem takowy na nie jednej głowie;))) tak sobie teraz przypominam jak ktoś mi kiedyś pisał ze te wszystkie gadżety typu pomiar mocy to bzdety i liczy sie tylko jazda po górach, hmmm, kto to był, musze poszukać w sms’ach;)))

  15. Bo konkretna odpowiedz jest taka: poprawia jest ale procent poprawy w stosunku do poprawy uzyskanej przy treningu (wlasciwym) z uzyciem miernika mocy jest niewielki. To samo dotyczy karbonowych kol. Oczywiscie mozna rozwinac dyskusje o wadze sprzetu (a to w kotekscie karbonowych kol), ktora przetoczyla sie juz na innym blogu. W jednym z niemieckich czasopism triathlonowych wykazano, ze ze wszystkich skladowych na rowerze najwieksze znaczenie ma odpowiedni stroj triathlonowy. Fakt, ani ja, ani Janusz nie odpowiedzielismy w inzynierski sposob: poprawia tyle a tyle. Bo co da taki konkret w 5 czy 7 miesiacu treningu konkretny Marcinie?! :)))Niewiele… Dajmond rozkreca siew treningach a w 2014 roku zacznie dopiero startowac. I pewnie nie beda to na pierwszy ogien dlugie dystanse gdzie kask aero ma najwieksze znaczenie. Jak to napisal w innym miejscu Janusz: trzeba dac 'miesa’ w nogi to najbardziej poprawi wyniki!:))) I w tym kontekscie jest mowa o korzysci z miernika mocy:)

  16. Podzielam zdanie Janusza. Lepsza inwestycja to miernik mocy. Szczegolnie na sezon jesien/zima. Cene atrakcyjna mozna spokojnie uzyskac rowniez wiosna. Wystarczy negocjacja:)

  17. zakup kół i kasku 'wymusza’ poniekąd koniunktura,bo jesienią ceny są dużo atrakcyjniejsze i mógłbym przyoszczędzić parę groszy.

  18. Jeśli możesz sobie pozwolić na kupno kół startowych + kask, to ja bym zamiast tego kupił power meter. W tym sezonie nie startujesz i masz przed sobą zimę- na kij ci są potrzebne koła carbonowe i kask czasowy, chyba że planujesz w nim jeździć na trenażerze:) A pomiar mocy sprawi, że twój trening stanie się 2 razy bardziej wydajny. Ale niektórzy mogą mieć inne zdanie..:):) pozdro Janusz http://triathlonbyjanusz.wordpress.com/

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane