Defekt!

Tyle miesięcy przygotowań moglo pójśc na marne. O Malborku myślalem od momentu rozpoczęcia treningów – jeszcze w poprzednim roku. Dzisiaj, czyli dzień przed startem, na który się mocno nastawiam, wychodzę sobie do hali garażowej poćwiczyć zsiadanie z roweru. Wsiadam, zmieniam bieg i …. sru! Hak trzymający tylną przerzutkę pękł. Przerzutke wkręciło w szprychy. Myślę sobie: ok, zaraz podjadę do serwisu, wymienię hak i po robocie.

 

Niestety, okazało się, że do każdej ramy jest inny hak. Haków jest tyle, że dzisiaj przez 3h zobaczyłem ich chyba miliony. Przejechałem pół Gdańska w poszukiwaniu haka, obdzwoniłem wszystkich, których sie dało. Już nie było nadziei, że dostanę hak dzisiaj. Jedynym rozwiązaniem było by chyba kupno nowego roweru aby jutro wystartować. Gdybym miał grubszy porfel to nawet bym sie nie zastanawiał, tylko pojechal do sklepu no nowy super sprzęt. Bo po prostu bez tego haka nie da się nic zrobić. Jak się domyślacie, po 3h nerwówki – udało się. Znalazłem sklep, w którym mają taką samą szosę jak moja, troche nowsza ale hak ten sam. Sprzedawcy okazali się mili (poczuli też pewnie, że mogą na mnie zarobić troche zł) i po dlugiej rozmowie zgodzili się na wymontowanie haka i wmontowanie go do mojej maszyny. Oczywiście musiałem tez wymienić przerzutkę, bo tamta nadawała się do wyrzucenia.

 

Jestem chudszy o 300zł. Ale nie muszę wam chyba mowić ile nerwów kosztował mnie ten poranek. Już wyobrażałem sobie tą szyderę, że się przestraszyłem i wymyślam jakiś defekt. Historia skończyła się dobrze. Zaraz idę na lekki rozruch, sprawdzę czy wszystko na pewno jest ok z rowerem. Poźniej makaronik i oczekiwanie do jutra. Do zobaczenia!

 

Ps. Uzależnienie od sprzętu jest ogromnym minusem naszej dyscypliny. Tym bardziej gdy ktoś ma ograniczony budżet jak ja.

Powiązane Artykuły

16 KOMENTARZE

  1. Oj nie do końca. Przegrałem 4 dyscyplinę triathlonu – konkurs w jedzeniu i piciu :). Opiszę to w osobnym poście, bo będzie co czytać i z czego brać (a raczej nie brać) przykład!

  2. Gratulacje !!! Co się żle zaczyna , dobrze się kończy , czasem bardzo dobrze . W 2004 na 1/2 IM w Ottawie , z powodu korków na ulicach, spozniłem się około 1min na start i pobiłem życiówkę – 4:38 (drugi w grupie) .

  3. Super ze sie jednak udalo. Powodzenia dla Ciebie i pozostalych 'akademikow’. trzymam kciuki i po raz kolejny mysle czy nie wyskoczyc by Wam pokibicowac 🙂

  4. @Andrzej Kozłowski – treningowo, ale po rozmowie z trenerem mała korekta planu. Bieg zaczynam od 4.15/km , a po 5km się zobaczy 🙂 albo będzie lepiej, albo skończę zgodnie z planem. Wszystko zależy od pogody i tempa na rowerze. Obym pierwszy raz w życiu zrealizował założenia trenera :-)))

  5. Właśnie się zastanawiam czy brać na trasę pompkę, naboje i dętkę… chyba jednak rezygnuję. Na 1/2 wezmę 🙂

  6. Mateusz! Dobrze, że to przed zawodami a nie w trakcie . Kiedys zdarzyło mi się zmieniać gumę w T1 zaraz po wyjsciu z wody. Osiem minut straty, ale 'odpocząłem ’ @Łukasz G. Redaktorze, to ma być treningowo. :-)))) STICK TO YOUR PLAN Powodzenia Panowie !!

  7. @Mateusz, pouczajaca historia. Jeden z pozoru nic nie znaczacy kawalek roweru i 10 mcy przygotowan na marne. Dobrze, ze tak to sie skonczylo! @at team, dobrze bedzie Was wszystkich poznac! Mahalo 🙂

  8. Mateusz!!!!! Jak tylko przyjdziesz do namiotu AT Team to złoję Ci skórę!!!! :-))) Też dałem się nabrać na tytuł, a przecież to moja domena!!! :-)))) Udało Ci się! Cieszę się, że spotkamy się na starcie. Za godzinę wspólne rowerowanie po trasie wyścigu. Powodzenia jutro! Na biegu nie mijaj mnie za szybko :-))

  9. Tytuł miał być 'chwytliwy’ :):) nawet nie wiecie Panowie jak bardzo cieszę się, że jutro się zobaczymy! @Marcin, moje pływanie jest na tyle słabe, że jest szansa zobaczenia się na trasie 🙂 oczywiście jak dam rade podgonić 🙂

  10. @Mateusz, trzymam kciuki! Ps. Defekt, kontuzja… Wpisane w ten sport… Cale szczescie, ze to tylko klopot sprzetowy:)

  11. Ufff… nie ukrywam, ze dałem sie nabrać na tytuł i się przejąlem:) ale na szczęście wszystko ok! Ja już dzisiaj po biegu ok 45 min po trasie zawodow a wieczorem planowany objazd trasy. Do zobaczenia na starcie, bo na mecie to pewnie Cię juz nie zobaczę, a na pewno nie wbiegającego… będę daleko w tyle;)))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane