Sezon w pełni. Dla wielu czas sprawdzianu formy i wytrenowania już nadszedł, niektórzy muszą jeszcze poczekać na swoją „godzinę” próby. Wielu początkujących triathlonistów pyta mnie często, co jest najważniejsze w okresie startowym, o czym pamiętać tuż przed ważnymi zawodami, aby podczas ścigania się wszystko zagrało? Odpowiedzi jest wiele i można o tym napisać książkę. Za chwilę napiszę kila słów więcej, polecając artykuł w dodatku miesięcznika LOGO, w którym ukazała się część poświęcona triathlonowi. Niektóre artykuły z największego brytyjskiego magazynu triathlonowego „220Triathlon” ukazały się razem z LOGO w formie Poradnika, a Akademia Triathlonu jest partnerem polskiego wydania.
Wracając do pytania – gdybym miał wybrać tylko jedno słowo, które miałoby rozwiązać wiele problemów, postawiłbym wszystkie pieniądze na „ODPOCZYNEK”. Moim zdaniem jest to jeden z najbardziej zaniedbywanych aspektów w treningów amatorów. Dobrze o tym wiem, bo przez pierwsze lata treningów bagatelizowałem odpowiednią regenerację i niemal zawsze wyniki zawodów nie odzwierciedlały mojego stanu wytrenowania. Jak wielu amatorów byłem mistrzem treningów, a na zawodach oglądałem plecy kolegów, którzy przynajmniej w teorii powinni być dużo dalej za mną. Ale regeneracja to nie jedyna rzecz, o której trzeba pamiętać nie tylko na co najmniej 2 tygodnie przed zawodami. 14 dni, które zostają nam do startu to bardzo szczególny czas. Emocje przedstartowe już zaczynają odgrywać ważną rolę, czujemy „w mięśniach” zbliżającą się formę, na początku jest to może przemęcznie i wątpliwości: „Jak to?! Dwa tygodnie do startu, a ja nie czuję mocy?!”, ale za chwilę pojawia się to przyjemne uczucie „rozrywania” energią mięśni. Zaczynamy myśleć o zbliżającym się starcie, taktyce, walce, wysokim miejscu w swojej kategorii wiekowej lub po prostu ukończeniu, choć to ostatnie jest dla wielu ważnym wyzwaniem. O czym pamiętać?
W artykule Sam Murphy „14 dni do startu” w mięsięczniku LOGO znajdziemy najpotrzebniejsze wskazówki. Proste rady, które dla wielu amatorów będą jak „Heureka” Archimedesa. Po szczegóły zapraszam do drukowanej wersji magazynu, teraz zasygnalizuję tylko, co w nim znajdziemy.
14 dni do startu
Murphy pisze o początku koncentracji przed wyścigiem, o tym, żeby zapoznać się z trasami, jeżeli jest to możliwe potrenować tam, gdzie będą zawody. Wspomina również o masażu, ale przestrzega przed sportowym „ugniataniem” mieśni.
7 dni do startu
Koniecznie sprawdź rower, zrób tzw. check listę, którą na kilka dni przed zawodami uzupełnisz, sprawdzając czy niczego nie zapomniałeś. Pamiętaj, że zmniejszasz objętość treningową, więc uważaj na to co i ile jesz.
3 dni przed zawodami
Myśl pozytywnie. Pamiętaj, że triathlon to twoja pasja, a nie kara, więc ciesz się na myśl o zawodach i analizuj tylko te pozytywne aspekty z nimi związane. Nie wbijaj sobie do głowy myśli, co będzie jeśli źle ustawię się w wodzie, źle pojadę na rowerze, rozwiąże mi się szunrówka? Na kilka dni przed zawodami przych0dzi też czas sprawdzenia listy potrzebnych rzeczy. Zacznij je szykować do spakowania.
2 dni do zawodów
Tutaj porady są bardzo proste – nie rób NIC, leż i czytaj…ewentualnie sprawdź w internecie prognozę pogody na zawody.
24 godziny do zawodów
Krótki trening pobudzający, rejestracja w biurze zawodów, dobre jedzenie z węglowodanami (wskazówki w artykule).
Ostatnią część stanowią porady, o czym pamiętać na kilkanaście minut przed startem i podczas samego startu. Oczywiście artykuł nie zawiera wszystkich wskazówek, ale znajdziecie w nim to, co najważniejsze, to, co pomoże Wam przyjemnie przeżyć być może pierwsze zawody w sezonie. I pamiętajcie, że żadne porady dotyczące sprzętu, przygotowania fizycznego i mentalnego mogą na nic się przydać, jeżeli zapomnicie o odpoczynku. Jak mawiają doświadczeni sportowcy: „Dajcie się formie zbudować”. A po zawodach, o czym również przeczytamy w magazymnie, można napić się…piwa…nawet dwa!
Powodzenia w kolejnych startach. Najbliższy w Sierakowie, więc trzymam kciuki za tych, którzy startują!