– Każdy Bermudczyk jest współwłaścicielem tego medalu – tymi słowami rozpoczyna się film dokumentalny World Triathlon o Florze Duffy. Zobacz, jaką drogę przebyła zawodniczka od początku kariery do olimpijskiego złota w IO w Tokio.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie i kiedy odbędą się mistrzostwa Polski, Grand Prix i Puchar Polski 2023?
– Trener od pływania chciał zrobić z niej pływaczkę, trener od biegania chciał, żeby tylko biegała, a Flora chciała zostać triathlonistką – tak o początkach przygody z wyczynowym sportem mówi matka zawodniczki Maria Duffy.
Od najmłodszych lat była niezwykle zdeterminowana
Wszystko zaczęło się, gdy miała 7 lat. W tamtym okresie wygrała pierwsze lokalne zawody triathlonowe. Już wtedy mówiła, że chce kiedyś zdobyć medal na igrzyskach olimpijskich. Do sportowej sekcji juniorskiej trafiła w wieku 8 lat po tym, jak osiągnęła doskonały rezultat w zawodach Iron Kids. – Od najmłodszych lat można było zauważyć, że Flora jest inna niż jej rówieśniczki. Była niesamowicie skoncentrowana – mówi trener Troy Custodio. – Pamiętam, jak zabraliśmy ją na zawody Iron Kids do USA w połowie lat 90-tych. Flora była tak bardzo zdeterminowana, żeby wygrać i miała w sobie tyle pasji, że gdy dotarła na metę, niemal zwaliła się z nóg.
Wiele lat później rozpoczęła studia w Wielkiej Brytanii. Wybrała college Mount Kelly w Tavistock (Anglia) dlatego, że prowadzono tam specjalny program dla pływaków i triathlonistów.
– Gdy byłam u siebie, byłam sama z moim marzeniem o byciu triathlonistką. Tam znalazłam się w gronie innych osób, które studiowały, ale przy tym chciały uprawiać sport na najwyższym poziomie – mówi Duffy.
Przeprowadzka do USA i rozbrat z triathlonem
Na studia pojechała na Uniwersytet Boulder w USA. Był to czas, w którym miała dość triathlonu i przestała trenować.
– Pojechałam tam studiować. Chciałam być normalną 21-latką. Jednak w głowie ciągle tliła się myśl, że może wrócę do uprawiania sportu – mówi Bermudka. – Przez pierwsze lata studiów nie byłam Florą Duffy, która jeździła na igrzyska olimpijskie… Mój trener Neil Henderson, który wiedział, że mam talent i możliwości, zrozumiał, że żebym wróciła do sportu, muszę mieć przestrzeń dla siebie i nikt nie może mnie do tego zmuszać ani mnie popędzać.
Minęło kilka lat zanim Duffy dojrzała do decyzji o powrocie i zaczęła ścigać się w triathlonie na najwyższym poziomie. Próbowała też wyścigów XTerra – również z sukcesami. – Na szczęście Flora uświadomiła sobie, że triathlon nadal jest jej pasją. Wróciła i od tej chwili nie oglądała się już za siebie – mówi trener Custodio.
ZOBACZ TEŻ: Flora Duffy: „W roku olimpijskim byłam o krok od przetrenowania. Po sukcesie nie potrafiłam się zatrzymać”
Kontuzja przed igrzyskami olimpijskimi
Na przełomie 2018 i 2019 roku Flora Duffy zmagała się z kontuzją. Był to okres przygotowań do igrzysk olimpijskich w Tokio. Bermudka była sfrustrowana, bo ani nie mogła swobodnie trenować, ani nie mogła zbierać punktów rankingowych. Z perspektywy czasu zawodniczka widzi też dobre strony w tym, co się jej wtedy przydarzyło. – Okres od momentu wyleczenia kontuzji do startu w igrzyskach nie był długi. Pozwoliło mi to na wstrzelenie się z formą w idealnym momencie. Wszystko bardzo dobrze się ułożyło – mówi zawodniczka. Na jej szyi zawisł złoty medal.
– Gdy Flora przekroczyła linię mety, to było niesamowite – mówi trener Custodio. – W całym kraju zaczęto świętować jej sukces. Bermudczycy czekali na medal olimpijski kilkadziesiąt lat. Po złoto nie sięgnął nigdy wcześniej żaden inny mieszkaniec tego kraju. Na cześć Duffy ustanowiono święto narodowe, a jedna z ulic została nazwana jej nazwiskiem.
Czy Flora Duffy wystartuje w Paryżu?
Po udanych igrzyskach olimpijskich w Tokio Flora Duffy zarzekała się, że to były jej ostatnie igrzyska w karierze. – W tym wszystkim jest za dużo stresu i presji – mówi zawodniczka, która jednak nie wytrwała w swoim postanowieniu zbyt długo.
Igrzyska w Tokio odbywały się w specjalnym reżimie sanitarnym, w związku z pandemią Covid-19. To, co mocno pcha Bermudkę do startu w IO w 2024 roku, jest chęć przeżycia igrzysk w pełni: z widzami, z kibicami, z rodziną na trybunach.
– To jest to, czym zajmuje się nasza córka. Ona to kocha. A my cieszymy się razem z nią – mówi Charlie Duffy, ojciec zawodniczki.