Hawaje – jak to się zaczęło?

Hawaje dla wielu oznaczają kolorowe napoje, korzystanie z dobroci grzejącego słońca oraz szum fal obmywających stopy spacerujących po wybrzeżu turystów. Dla triathlonistów zaś to Święty Graal, o którym marzy większość z nich. To tam bowiem powstał IRONMAN i narodzili się pierwsi „ludzie z żelaza”.

Było to 18-sty dzień lutego, 44 lata temu (1978 rok) na południowym wybrzeżu O’ahu. Słońce jak co dnia leniwie wyglądało zza horyzontu, kiedy znaną rutynę przerwała garstka osób wskakująca do oceanu. Dokładnie 15 śmiałków postanowiło wtedy całkowicie odmienić bieg historii. To oni bowiem sprawili, że kilkadziesiąt lat później Hawaje stały się najbardziej kultowym miejscem w triathlonie.

I kto by pomyślał, że wszystko zaczęło się od zaciętej dyskusji podczas bankietu oraz odręcznie narysowanej kilka miesięcy później kartki z pierwszą w historii 140,6 milową trasą IRONMANa.

Stworzyć zawody dla „wytrzymałościowców”

Zacznijmy więc od początku i cofnijmy się do 1977 roku. To wtedy pewne amerykańskie małżeństwo nieświadomie stworzyło podwale największej triathlonowej społeczności, która od tamtego momentu nieustannie rośnie w sportową (i finansową) siłę.

Judy i John Collinsowie znani byli ze swojego zaangażowania w organizację sprinterskich zawodów biegowo-pływackich w Honolulu. Prywatnie jednak preferowali oni sporty wytrzymałościowe. Stąd też ich marzeniem stało się stworzenie zawodów dedykowanych tym, którzy bardziej cenią sobie dłuższy wysiłek.

Pierwsi uczestnicy IRONMAN wchodzą do wody
Wchodzący do wody pierwsi uczestnicy triathlonu na Hawajach, źródło: IRONMAN

Podczas rozważań Collinsowie zastanawiali się, którą z dyscyplin „dołożyć” do maratonu pływackiego i biegowego. Rozwiązaniem okazał się lokalny klub rowerowy, a w zasadzie jego trasa, po której później poprowadzono pierwszego IRONMANa. Małżeństwo powiedziało sobie wówczas, że jeśli któreś z nich zdecyduje się pokonać taki triathlon, zrobią to oboje.

Na końcu zaś John dodał, że ten, kto pierwszy dotrze do mety, zostanie nazwany „Iron Manem”.

Zróbmy 140,6 milowy triathlon!

Przełomowym momentem był bankiet Waikiki Swim Club, który odbył się 45 lat temu w październiku. To wtedy rozgorzała dyskusja, podczas której próbowano udowodnić, który z trzech organizowanych wyścigów na Hawajach jest najtrudniejszy. Były to:

  • maraton pływacki Waikiki Roughwater o długości 3,8 km,
  • maraton kolarski dookoła wyspy O’ahu mierzący sobie 180 km (trwał on wówczas dwa dni),
  • maraton biegowy, który odbywał się w Honolulu (42,2 km).

Komandor Collins rzucił pomysł, by połączyć wszystkie trzy dystanse i ogłosił pierwszą edycję triathlonu na wyspie. Miało to pomóc w rozstrzygnięciu sporu o miano najbardziej wytrzymałego sportowca oraz jednocześnie spełnić największe marzenie jego oraz jego żony.

Po pamiętnym bankiecie John przystąpił do przygotowań pierwszego hawajskiego triathlonu. Jeszcze tego samego roku stworzył on 10-stronicowy regulamin, który zawierał znane już słowa: Pistolet startera wystrzeli punktualnie o 7 rano. Wtedy zegar zacznie odliczać czas. Ten, kto wbiegnie na metę pierwszy, zostanie nazwany „człowiekiem z żelaza”.

Z początku rzeczywiście tylko najlepszy zawodnik zyskiwał słynne miano. Po upływie pewnego czasu jednak tytuł ten zaczęto przyznawać nie tylko zwycięzcom wyścigu, ale i pozostałym uczestnikom. Dzięki temu dzisiaj wszyscy kończący pełen dystans słynnej marki z kropką nad „m” mogą nazywać siebie „człowiekiem z żelaza”.

„Będziesz się tym szczycił do końca życia”

Kolejnego roku, dokładnie 18 lutego z samego rana na plaży Waikiki stanęło 15 ochotników, którzy chcieli zmierzyć się z morderczym wówczas dystansem. Zanim rozpoczęli oni zmagania, wpierw każdy z nich otrzymał trzy odręcznie napisane kartki, które ukazywały przebieg trasy oraz obowiązujący regulamin. Na ostatniej z nich widniały cztery zdania, które przeszły do historii:

Przepłyń 2,4 mile. Przebiegnij 26 ¼ mili. Przejedź rowerem 112 mil. Będziesz się tym szczycił do końca życia.

Jedna z kartek, którą przed wyścigiem w 1978 roku otrzymali pierwsi uczestnicy
Jedna z kartek, którą przed wyścigiem w 1978 roku otrzymali pierwsi uczestnicy

Wraz z chwilą, kiedy cała 15-stka wskoczyła do wody, spełniło się największe marzenie Collinsów. Nie wiedzieli oni jednak, jak przełomowym wydarzeniem był ten wyścig oraz że właśnie tego dnia udało im się otworzyć całkiem nowy rozdział w triathlonie.

Pozostała jeszcze jedna kwestia – komu udało się zwyciężyć podczas pierwszego wyścigu w historii IRONMANa. Okazało się, że pierwszy na mecie pojawił się taksówkarz Gordon Haller, który z zamiłowania był triathlonistą. Uzyskany przez niego rezultat to 11:46:40.

Zawody ukończyło wówczas 12 osób – wszyscy finiszerzy pochodzili ze Stanów Zjednoczonych. John Collins zajął 9. miejsce i zajęło mu to 17:00:38.

Po trzech latach, w roku 1981, zawody przeniesiono z wyspy O’ahu na Big Island do Kailua-Kona. Od tamtej pory (prawie) niezmiennie Hawaje goszczą co roku triathlonistów z całego świata, którzy przylatują tam po to, by ukończyć słynny pełny dystans zwany już potocznie Ironmanem.

W tym roku mistrzostwa świata zaplanowano na 6 i 8 października. Pojawią się tam najlepsi zawodnicy PRO, a wśród nich Polak — Robert Wilkowiecki. Rywalizację triathlonistów, którzy dodadzą kolejną kartę do historii IRONMANa na Hawajach będziecie mogli śledzić m.in. na stornie ironman.com/live.

ZOBACZ TEŻ: Jak Julie Moss rozpaliła w ludziach żądzę bycia Ironmanem?

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,813ObserwującyObserwuj
21,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane