III Otwarte Mistrzostwa Ursynowa w Pływaniu

Kolejne (drugie) zawody pływackie (na basenie) za mną. Organizacja pierwsza klasa – UCSiR jak zwykle spisał się na medal. Z drugiej strony, to ja dostałem medal za uczestnictwo już na wstępie. Piękna rzecz! Jeszcze nic nie zrobiłeś, a już dostajesz medal!

 

Na początku ścigałem się z Jeglinem na 100m zmiennym. Po pierwszych 25m delfinem wydawało mi się, że jestem kilometry przed innymi i na grzbiecie zwolniłem. Niestety tylko tak mi się wydawało. Później przyspieszyłem na żabce i ostatecznie straciłem na kraulu. Czas – 1:30:24 i poprawiona życiówka z poprzednich zawodów. Jednak muszę pływać trochę szybciej. Jeglin wygrał …

 

Później nastąpiło długie oczekiwanie na kolejną konkurencję. Czekaliśmy z Jeglinem, Kamilem Nagórskim i Przemkiem Wojtasikiem. Ja wystartowałem najpierwszy, bo leciałem 200m żabą. Nigdy takiego dystansu nie przepłynąłem tym stylem. Trener O. powiedziała, że będzie dobrze, jeśli popłynę 4 minuty. Gwizek, wybicie, hałas i później cisza pod wodą. Jeden cykl pod wodą i siup. Dzida. W końcu to tylko 200m. 200m beztlenu, ale jak to mówił Hardkorowy koksu nie ma wolnego pływania. Wygrywam serię z czasem 3:35. Jestem zdziwiony tym jak dobrze mi poszło. Chyba muszę przerzucić się na żabkę, a nie dmuchać kraulem. Ostatecznie, za żabkę jestem drugi w kategorii.

 

Mam mnóstwo czasu, żeby dojść do siebie. 200m żabką to najbardziej masakryczny wysiłek jakiego doznałem na basenie. Ręce bolą prawie do samego startu na 400m dowolnym. Chłopaki latają w swoich dyscyplinach – 100m kraulem, 50m żabą.

 

Ostateczna rozgrywka następuje na 400m kraulem. Najpierw Przemek. Później ja z Jeglinem. Płyniemy dalko od siebie i nie wiem, gdzie jest. Ostatecznie na kresce jestem przed nim. Podobno niewiele mu zabrakło, do tego żeby mnie dojść, ale byłem pierwszy. 100m zm. przegrywam lekko (o 0.4 sek.), więc On stawia piwo dzisiaj (liczył się łączny czas za dwie konkurencje – 100m zm. i 400m. dowolnym). Ostatecznie w wynikach okazuje się, że różnica pomiędzy nami wynosi setną sekundy. Podobno wyraźnie było widać, że wygrałem, ale cóż to ja będę stawiał. Kamil popłynął tak, że pozostał poza konkurencją.

 

 

Ostatnią konkurencją była sztafeta 4x50m dowolnym. Jako drużyna 'RKS CHUWDU’ wystawiliśmy 4 chłopów i nie byliśmy klasyfikowani, bo to musiała być drużyna miks – 2 baby, 2 chłopów. Nic, to … co popłynęliśmy to swoje! Teraz zbieram się do Łukasza na oglądanie transmisji z Kony.

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Przekonałem się również, że o ile kac na rower lub bieg daje kopa, to przy pływaniu działa odwrotnie.

  2. Ja przede wszystkim muszę nauczyć się popłynąć na limicie. Jak popłynęliśmy 6:37 na długim basenie, to nie wierzę, że nie jesteśmy w stanie popłynąć 6:20 na krótkim. Kwestia obycia się z dystansem i wysiłkiem.

  3. Zmiennym przegrałeś 38 setnych sekundy a na 400 kraulem wygrałeś o 1 setną sekundy, ale to pewnie kwestia naciśnięcia w odpowiednim momencie stopera. Nie zmienia to faktu, że czuję się przegrany 🙂 Poza tym i tak popłynęliśmy słabo 🙁 . Ale o to chodziło, żeby mieć punkt wyjściowy.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,800SubskrybującySubskrybuj

Polecane