„Na sporcie zjadłam zęby” – Iwona Guzowska

Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na stanowisko Prezesa Polskiego Związku Triathlonu?

Kilka miesięcy temu dostałam taką propozycję, to było pytanie, czy nie zgodziłabym się powalczyć o funkcję Prezesa PZTri ponieważ potrzebne są zmiany, potrzebna jest osoba, która kocha sport, jest dynamiczna, młoda, ma wizję i chciałaby pomóc przede wszystkim młodym zawodnikom. Długo się zastanawiałam, analizowałam, porozmawiałam z kilkoma osobami i stwierdziałam, że podejmę się wyzwania. Jeśli tak ma się stać, to się tak stanie.

 

Od jakiegoś czasu poznaje Pani tę dyscyplinę sportu od podszewki, trenując i startując w zawodach…

Tak, ale nie ma to większego znaczenia. Nie trzeba być triathlonistą, żeby zostać prezesem PZTri. Dla mnie triathlon to była miłość od pierwszego treningu, pierwszego startu i będę w tym sporcie bez względu na to, czy wygram wyborym, czy nie – z miłością się nie dyskutuje. Natomiast znam sport od podszewki. Zjadłam zęby na sporcie i wiem, jak wiele rzeczy nie działa. Składa się na to mnóstwo czynników, są pewne zaszłości historyczne i specyficzne podejście, które psuje sport, a ten bardzo dynamicznie się rozwija. Trzeba wykorzystywać wszelkie zdobycze nauki, technologii, myśli trenerskiej, które trzeba wprowadzać w życie, ale żeby to robić, trzeba pozyskać pieniądze, a do tego z kolei potrzebny jest wysiłek nie jednej osoby, a wielu.

 

To porozmawiajmy o tych „wielu” osobach, bo sama w tę nową rzeczywistość Pani się nie pakuje. Nie pojawia się Pani, mówiąc: „Guzowska przyjdzie i zmieni to i to”.

Jestem zbyt pokorna, żeby na coś takiego wpaść. Nie wyobrażam sobie, aby Związek tworzyła jedna osoba. To jest zespół, niekoniecznie złożony z ludzi, którzy będą się poklepywać po plecach. Mogą to być osoby o odmiennych poglądach, ale takie, które w procesie dyskusji osiągają porozumienie i wspólne stanowisko. Chiałabym współpracować również z ludźmi, którzy mają bardzo dobre przygotowanie menadżerskie, bo związkiem muszą współkierować właśnie takie osoby.

 

Ma Pani już jakieś konkretne propozycje personalne?

Nie. Rozmawiam z kilkoma osobami, poznaje ludzi i najpierw chcę wyrobić sobie zdanie o osobach będących w środowisku triathlonowym. Dopiero po tym będę podejmować decyzje.

 

Wchodzi Pani do triathlonu, do środowiska, które na wielu płaszczyznach jest bardzo konserwatywne, boi się zmian, boi się nieznanego, „lepiej mała, ale znana stabilzacja niż nieznana rewolucja”. A tu przychodzi ktoś, kto mówi o zmianach i chce wejść w „ich” triathlon. Co im Pani powie?

 

Że proponuję mądre budowanie programu na triathlon, wykorzystanie potencjału tej przepięknej dyscypliny sportu, potencjału, jaki tkwi w amatorskim sporcie, z którego można pozyskiwać środki na szkolenie dzieci i młodzieży – na to powinny iść m.in. pieniądze z licencji. Druga sprawa to pozyskiwanie młodych zawodników do triathlonu profesjonalnego z triathlonu amatorskiego. Zmiana myślenia na długofalowe planowanie, w perspektywnie nawet kilkunastu lat. Potrzebna jest ścisła współpraca z Polskim Związkiem Pływackim. Można zaopiekować się tymi zawodnikami, którzy w pływaniu nie osiągną szczytów, a mają potencjał na sukces w triathlonie. Przez lata byłam sportowcem osiągającym najwyższe cele, wiem, jak trzeba pracować, żeby taki sukces osiągnąć. Wiem, jak trzeba zbudować to od podstaw, a jeśli nie zrobimy solidnie tego fundamentu, to żadne inne starania nie pomogą. Od tego też zależy przyszłość Związku w tym koszyku finansowym stworzonym przez Ministerstwo Sportu. Jeżeli dziś Pani Minister wrzuca triathlon do dyscyplin o najmniejszym dofinansowaniu i perspektywach rozwoju, to o czymś to świadczy.

 

Pani decyzja o kandydowaniu zbiegła się z wyróżnieniem dla Pani Prezydent ITU Marisol Casado, którą prestiżowe pismo SportBusiness International Magazine zaliczyło do 10 największych innowatorów w sporcie.

Kobiety nie tylko łagodzą obyczaje, ale na wiele spraw patrzą zupełnie inaczej niż mężczyźni. Ja jestem nietypową kobietą ponieważ zostałam Mistrzynią Świata w boksie zawodowym! Tam trzeba być twardym człowiekiem, twardym sportowcem. Mam grubą skórę, potrafię dużo rzeczy znieść i przede wszystkim potrafię bardzo ciężko pracować, a o tym niech świadczy fakt, że w tym roku będę startować na pełnym dystansie Ironman we Frankfurcie. Wiem, co to jest triathlon, z czym się wiąże i doceniem wysiłek zwodników, którzy są gotowi do wielkich poświęceń.

 

Dziękuję za rozmowę.


JUTRO RANO WYWIAD Z WOJCIECHEM OLEJNICZAKIEM. ZAPRASZAMY.

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo ciekawa rozmowa i… no, no … słyszę gong na ringu. Walka o stanowisko Prezesa PZTri rozpoczęta. Starym działaczom 🙂 PZTri runęła chyba właśnie stabilizacja i 20-letnia stagnacja w tym związku partnerskim :-)) Tak czy siak, idą nowe czasy dla PZTri…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane