Jak poczuć wodę? Ćwiczenia, bez których nie popłyniesz!

Czucie wody nie jest objawieniem, w cudowny sposób spływającym na „wybranych”. Jest to umiejętność jak każda inna i tak samo możliwa do nauczenia. W związku z tym nie ma powodu, dla którego powinno się pozostawiać jej rozwój przypadkowi. Można ją kształtować w mądry i usystematyzowany sposób.

ZOBACZ TEŻ: Jak szybko naprawić piankę triathlonową? 

Dorośli, którzy nie pływali regularnie w dzieciństwie, szczególnie słabo radzą sobie z czuciem wody. W pływackim świecie panuje nawet przekonanie, że aby nauczyć się generować napęd w wodzie na przyzwoitym poziomie, nie wystarczy samo „wypływanie kilometrów” – chwytanie wody trzeba zaczynać od dziecka.

Nie jest zbyt łatwo polemizować z tym stwierdzeniem. Pływacy zaczynający trenować w wieku dorosłym rzeczywiście mają trudniej, a trudności w rozwijaniu czucia wody mogą być przyczyną wielu frustracji. Nic dziwnego, czucie wody to najtrudniejsza pływacka umiejętność, a postęp w tej dziedzinie mierzy się raczej miesiącami, jeśli nie latami. Dorosłych nie można spisywać jednak na straty.

Od czego więc zacząć? Najlepiej od dłoni!

Już od dawna wiadomo, że w pływaniu ruch ramion po najprostszej linii, nie jest najbardziej efektywnym sposobem generowania napędu w wodzie. Mimo że z punktu widzenia biomechaniki, taki ruch byłby najskuteczniejszy, bo pchałby pływaka po linii prosto w przód, to zawodnicza praktyka pokazała coś zupełnie odmiennego.

Zanim jeszcze badacze zaczęli opisywać to słowami fizyki, u najlepszych pływaków zaobserwowano nieco odmienną trajektorię ruchu ramion. Okazuje się, że najbardziej skuteczni zawodnicy praktycznie nigdy nie odpychali się prosto w tył (z dłonią ustawioną pod kątem 90 stopni względem kierunku płynięcia).

Zamiast tego tor ruchu ich ramion przypominał spłaszczoną literę „S”, a samo pociągnięcie pod wodą zawierało 2-3 zmiany kierunku. Praktyka ta wydłużała czas efektywnego prowadzenia ręki pod wodą, co znacznie wpływało na zwiększenie skuteczności napędu.

Źródło: World Triathlon

Znaczenie dłoni w pływaniu

Gdzie w tym wszystkim znaczenie dłoni i nadgarstków? W sposobie napędzania najlepszych zawodników istotne jest to, że przez ciągłą zmianę położenia dłoni (i przedramienia) względem kierunku płynięcia, są oni w stanie dużo lepiej wykorzystywać cykl pracy ramion pod wodą.

Stałe ustawianie dłoni i przedramion w obszarach, gdzie można znaleźć największy opór (a więc „oprzeć się” na wodzie) okazało się kluczem do sukcesu, szybkiego pływania i oczywiście znalazło wielu naśladowców. Obecnie trudno znaleźć zawodnika, który pływałby inaczej. Napęd generowany z dłoni i nadgarstków stanowi ok. 70-85% całego napędu ramion w kraulu.

Spośród wszystkich części ramienia, wykorzystanie dłoni ma największe znaczenie w odpychaniu się pod wodą, niezależnie od techniki pływania. Z prostej kalkulacji wynika więc, że poprawienie tego elementu, może dać największe zyski. Tym bardziej, że wśród wielu dorosłych pływaków jest to cecha, w której można zaobserwować największe braki.

Czucie wody: dłoń w 3D

Jakby tego było mało, okazuje się że sporą wartość napędową może stanowić siła nośna, która powstaje na dłoni w pewnych momentach pracy ramion. Czyni to ruch ręki pod wodą jeszcze bardziej złożonym. Skojarzenia z działaniem skrzydła samolotu są jak najbardziej trafne.

Schemat powstawania siły nośnej w wodzie. Źródło: Biomechanics in Sport, V. Zatsiorsky

Rysunek powyżej pokazuje uproszczony schemat powstawania siły nośnej na dłoni pływaka. Sama zasada jej powstawania nie jest dla nas aż taka ważna. Warto jednak wiedzieć, że siła nośna jest najsilniejsza, kiedy dłoń ustawiona jest przy małym kącie natarcia (na przykład na początku pociągnięcia w kraulu).

W tym czasie jest to główna siła napędzająca, gdyż siła związana z oporem czołowym jest jeszcze bardzo słaba (mały przekrój poprzeczny ramienia). Wraz z opuszczaniem ręki, siła nośna stopniowo słabnie i ustępuje miejsca tej drugiej. Obie siły uzupełniają się wzajemnie. Mimo że w ruchu ręki są momenty znacznej przewagi jednej nad drugą, to żadna z nich nigdy nie zanika do końca. Ustawienie dłoni ma w związku z tym duże znaczenie. W praktyce zależy od niego bowiem takie manipulowanie obiema siłami, żeby uzyskać optymalny napęd w każdym momencie pociągnięcia.

Co robić, żeby nauczyć dłonie napędzać?

W internecie krąży wiele filmów poruszających temat ćwiczeń na „czucie wody”. Najpopularniejsze z nich to:

  • piórkowanie (ruch dłoni polega na rozgarnianiu i zgarnianiu wody i przypomina rysowanie „ósemki”)
  • propeller (ruch dłoni jest ruchem „po śrubie”).

Są to niezwykle przydatne ćwiczenia. W internetowych filmach zwykle są jednak prezentowane w okrojonej postaci – na brzuchu z rękoma wyciągniętymi przed głową.

Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie, żeby odejść od popularnej konwencji i próbować wykonywać ruchy dłonią w różnych pozycjach dłoni wobec ciała. Szczególnie piórkowanie jest w tym względzie bardzo uniwersalne.

Kilka propozycji na przykładzie piórkowania znajduje się na filmiku zamieszczonym powyżej (choć lista daleka jest od kompletnej). Dłonie pracują w identyczny sposób jak na filmie, zmienia się tylko położenie ciała i kierunek płynięcia:

  • na brzuchu: ręce z przodu, głową do przodu; ręce z przodu, nogami do przodu; ręce przy biodrach, głową do przodu; ręce pod ciałem, głową do przodu
  • na grzbiecie: ręce za głową, nogi do przodu; ręce przy biodrach, głową do przodu; ręce przy biodrach nogami do przodu
  •  w pionie (nogi w dole): ręce przy biodrach, nogi nie pracują, utrzymać się na powierzchni.

Twarda woda i lepszy chwyt

Zwykle po tego typu ćwiczeniach woda zaczyna się wydawać trochę twardsza, a ręce zdają się nieco lepiej chwytać wodę. Znacznie bardziej skorzystają z tych ćwiczeń amatorzy. Dość rzadko się zdarza bowiem, żeby umieli dobrze wykorzystywać drobne ruchy dłoni do przemieszczania się.

Zawodnicy nie zobaczą aż tak szybkich efektów, chociaż nie bez powodu piórkowanie należy do kanonu ćwiczeń na czucie wody. U pływaków najkorzystniej jest wplatać te ćwiczenia pomiędzy zadania. Wszystko po to, żeby ciągle stymulować układ nerwowy i od razu przekładać świeżo uzyskane czucie wody na technikę pływania w pełnej koordynacji.

Sama praca nadgarstków nie da prędkości w wodzie, jeśli od razu nie podąży za nią poprawa techniki. Czucie wody jest niestety trochę bardziej złożone, niż piórkowanie i propeller od ściany, do ściany. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Na pewno „uruchomienie” pracy dłoni w wodzie jest dobrym punktem wyjścia do dalszych ćwiczeń technicznych i ciągłego doskonalenia stylu pływania.

Tekst zaktualizowany 22.03.2024

 

Paweł Rurak
Paweł Rurak
Wicemistrz Polski 2010, 200m stylem dowolnym. 8 miejsce Mistrzostw Świata, Budapeszt 2009, sztafeta 4x200m stylem dowolnym. 200 metrów stylem dowolnym = 1:50:11 (4x50). 400 metrów stylem dowolnym = 3:54:21 (8x50). 1500 m stylem dowolnym = 15:47:79 (30x50). Prowadzi szkółkę pływacką i bloga: http://paulpipers.pl/blog/

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane