Kilka dni temu Joanna Sołtysiak zdobyła swój drugi tytuł mistrzyni świata age-group. Zrobiła to między innymi dzięki „wielkiej sile w nogach, sercu i mindsetowi”. Zapytaliśmy o to, jak wygląda jej mistrzowski mental.
ZOBACZ TEŻ: Miłośniczka natury, ciasta i triathlonu. Kim jest Laura Philipp?
W ostatnich kilku latach Joanna Sołtysiak osiągała znaczące sukcesy jako amatorka. W zeszłym roku została mistrzynią świata AG na połówce, wygrywając w Lahti. Zwyciężyła też w IRONMAN Italy łamiąc barierę 9 godzin. Niedawno wygrała w Nicei na pełnym dystansie, ponownie zdobywając złoty medal AG.
Zawodniczka mówi, że jednym z jej przepisów na sukces jej odpowiedni mindset. Jak jednak definiuje postawę mentalną? Wyjaśnia, że jest między innymi zwolenniczką koncepcji zwanej agregacją marginalnych zysków.
Nigdy nie schodzi z trasy
Sołtysiak wyjaśnia, że mindset jest szerokim pojęciem, który dzieli się na wiele aspektów. Pierwszym z nich jest samo podejście do startów. Nigdy w swojej karierze nie zeszła z trasy, a jednocześnie nie ma problemu z tym, aby pogratulować lepszej przeciwniczce.
– To, że jak jadę na jakieś zawody, to nie obchodzi mnie, kto startuje, to czy z kimś przegram. Nie schodzę z trasy, jak mi gorzej idzie. W swojej karierze nie miałam nigdy DNF. Znam swoją wartość i poziom sportowy. Nie wpływa na mnie opinia innych osób lub to, czy ktoś pomyśli, że jestem słaba. Po zawodach zawsze potrafię podejść do innej zawodniczki pogratulować i z uśmiechem przyznać, że była dziś lepsza – mówi.
Zawodniczka dodaje, że nie ma też problemów z tym, aby dzielić się swoją wiedzą z innymi. Nie zazdrości wyników rywalkom i nie widzi też problemu, aby doradzać przeciwniczkom, co mogą zmienić w swoich treningach lub startach.
– Często jestem trochę zawiedziona, gdy jakaś lepszą rywalką, która ze mną startuje łapie “gumę” czy coś jej się dzieje i przez to ja zajmuje wyższą lokatę. Nie życzę źle nikomu, nie jestem zawistna. Uwielbiam bezpośrednią rywalizację i zazwyczaj osiągam lepsze waty czy prędkości biegowe niż na treningu – dodaje.
Mindset to również równowaga w życiu i treningu
Zawodniczka wyjaśnia, że drugi z elementów to podejście do treningów. Codziennie planuje sobie konkretne cele, które chce wykonać, łącząc przy tym życie prywatne, pracę i sport. Wielu age-grouperów wie doskonale, że nie jest to łatwe. Zapewne słowa zawodniczki będą tożsame z ich podejściem.
– Od 2020 roku 99% treningów wykonuję sama. Potrafię odpowiednio sie zmotywować i zaplanować trening. Nie poddaje się, jak jest mi ciężko, czy jak jestem zmęczona. Potrafię biegać w deszczu czy jeździć na rowerze przy wietrze 12-13 m/s. Warunki atmosferyczne nie wpływają na wykonanie przeze mnie treningu. Potrafię wstać o 5 rano na trening, iść do pracy na 13 godzin i zrobić drugi trening wieczorem, jeśli wiem, że potrzebuje tego, aby dopiąć mojego celu.
Jednocześnie czasem zdaje sobie sprawę z tego, że musi czasem nieco zwolnić. Nie każdy trening musi być zrobiony na 100%, jeśli ciało się buntuje. Niekiedy zmęczenie bierze górę. Wtedy trzeba „luźnego” podejścia.
– Potrafię odpuścić i potrafię zrobić bardzo luźne trening, jeśli jestem naprawdę zmęczona. Jeśli mnie coś boli i czuję, że balansuję na krawędzi jakiejś kontuzji. to zmniejszam intensywność i obciążenie. Nie wpadam w panikę, że starce formę. Nie ścigam się na treningach z innymi, nie muszę im udowadniać swojego poziomu. Fakt, że będę najsłabsza na treningu z całej grupy, nie wpływa negatywnie na moją samoocenę.
Zawodniczka zaznacza, że znalezienie odpowiedniej równowagi pomiędzy życiem zawodowym, rodzinnym i sportem jest niełatwym zadaniem, z którego zdaje sobie sprawę wielu age-grouperów. Dlatego ciągłe poszukiwanie tego balansu i odpowiednie planowanie treningów w harmonogramie dnia to trzeci aspekt mentalu.
Szukanie minimalnych zysków
Jest jeszcze jeden istotny element mindsetu, o którym wspomina nam zawodniczka. Na co dzień kieruje się zasadą zwaną agregacją zysków marginalnych.
Autorem idei jest trener Dave Brailsford. „Agregacją marginalnych zysków” nazywa koncepcje, wedle których należy szukać 1-procentowej poprawy we wszystkim, co się robi. Zebrane w ten sposób małe zyski łączą się w większą, znaczącą całość. |
W jaki sposób Sołtysiak stosuje tę zasadę w triathlonie? Zawodniczka mówi, że chodzi między innymi o sprawdzanie składu żeli, testowanie siły mięśni i wykonywanie testów mobilności.
– Od studiowania składu żeli i testowaniu zmienność glikemicznej różnych żeli, na mój organizm. Testowanie siły mięśni tak, żeby wiedzieć, jakie mięśnie są słabsze i żeby odpowiednio dobrać trening siłowy pod moją osobę. Wykonywanie testów mobilności, tak, żeby wiedzieć, czy któreś mięśnie są bardziej przykurczone. Testy składu potu, aby dobrać strategię odżywiania. Przy zakupie stroju startowego spędzam godziny na czytaniu na temat tkanin i materiałów na ubrania sportowe, tak, żeby wiedzieć, czy na rękawkach powinien być poliester, nylon czy spandex i odpowiednio dobrać strój – mówi.
Dodatkowo zawodniczka testuje kaski, analizuje opony sportowe i zwraca uwagę na suplementację. Wszystkie, nawet niewielkie modyfikacje mogą przełożyć się wyniki podczas zawodów.
– Spędzam godziny, czytając jakie tarcie mają różne opony sportowe, czy lepsze są tubeless, czy dętki lateksowe. Zwracam uwagę na suplementację. Nawet, jak wybieram magnez, czytam, jaki jest lepszy, czy tlenek magnezu, czy cytrynian, jaka jest wchłanialność. Czytam na temat składu olejków do masażu i jeśli idę na masaż, często zabieram ten, który akurat potrzebuje. Używam innego w ciągu treningów i innego przed startami. Ciągle coś kupuje i testuję. Ostatnio sensor core, moxy czy sensor do monitorowania glukozy. Nie wybieram niczego z przypadku.
Jakie plany i marzenia ma Joanna Sołtysiak? Co chce osiągnąć i jaki rekord poprawić? O tym rozmawialiśmy z nią w wywiadzie przed mistrzostwami świata IRONMAN.