Paulina Klimas nie zdobędzie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zrezygnowała z ostatniego startu, w którym mogła zdobyć punkty w rankingu.
ZOBACZ TEŻ: T100 z nowymi przepisami antydopingowymi. Wciąż budzą wątpliwości
„Życie pisze nam różne scenariusze”
– Dzisiaj o tej porze miałam siedzieć w samolocie na ostatni puchar świata w walce o moje największe marzenie, czyli igrzyska… Tak się jednak nie stało, bo życie pisze nam różne scenariusze – tymi słowami Paulina Klimas rozpoczęła wpis w mediach społecznościowych.
Jeszcze jakiś czas temu Klimas była jedyną reprezentantką Polski w triathlonie stawianą jako ta, która wystartuje na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zawodniczka od dwóch lat (27 maja 2022 roku) starała się zdobyć kwalifikację na imprezę. W ubiegłorocznej symulacji olimpijskiej (rankingu sportowców, którzy w okresie kwalifikacyjnym do imprezy docelowej Paryż 2024, uzyskali odpowiednią liczbę punktów, pozwalającą im na potencjalny start) zajmowała 42. pozycję, dającą jej miejsce w Paryżu.
Jak mówił jednak w rozmowie z Akademią Triathlonu, Mateusz Kaźmierczak, trener Pauliny Klimas, kwalifikacja jest jedną z trudniejszych jeśli chodzi o wszystkie dyscypliny na świecie, ponieważ: „zawodnik musi przez tak długi okres utrzymywać maksymalne predyspozycje, by osiągnąć czołowe miejsca na pucharach świata i wyścigach serii WTCS”.
„Diagnozy zmusiły mnie do tego, aby powiedzieć stop”
Ostatnie miesiące nie ułożyły się natomiast po myśli Pauliny Klimas. Główną przeszkodą w walce o najwyższe pozycje były problemy zdrowotne. Jak sama przyznała zdrowie „przez ostatnie dwa lata nie pozwalało rywalizować na poziomie jakim bym chciała, ale pomimo tego walczyłam na tyle, ile się da”. Ostatecznie na niecałe trzy miesiące przed zawodami w Paryżu Klimas musiała całkowicie zrezygnować ze startów. Zawodniczka odpuściła ostatni z pucharów świata, w którym miała walczyć o punkty olimpijskie.
– Niestety ostatnie diagnozy zmusiły mnie do tego, aby ostatecznie powiedzieć stop i doprowadzić w końcu mój organizm do zdrowia. Potrwa to pewnie długo, ale mam nadzieję, że już bez chorego pośpiechu i presji wrócę do treningów i startów z uśmiechem na twarzy – napisała Klimas.
Sytuację skomentował również dyrektor Polskiego Związku Triathlonu, Filip Szołowski. Przyznał, że jeszcze rok temu nie sądził, że taki komunikat się pojawi, ale „zdrowie potrafi pokrzyżować drogę do wymarzonego celu”.
– Mogę napisać, że trudno i „taki jest sport”, ale ja doceniam zaangażowanie i walkę o każdy punkt, który Paulina Klimas wywalczyła dla siebie, dla Polskiego Związku Triathlonu i dla naszego kraju, bo mało kto wie, jak wiele ją to kosztowało i jak niewiele jej brakowało… – skomentował.