W Polsce w 2023 roku zginęło 154 rowerzystów. Ponad 1000 odniosło ciężkie obrażenia. Aby zwiększyć bezpieczeństwo na drodze piętnujemy 7 grzechów głównych zarówno kierowców samochodów, jak i osób jeżdżących na rowerach.
ZOBACZ TEŻ: Bezpieczna jaskinia czy treningi na dworze? Co wybrać?
Kolarz na drodze to uczestnik ruchu narażony na duże niebezpieczeństwo. Bliskie spotkania z „obrażonym na cały świat kierowcami” nie należą do rzadkości, są śmiertelnie niebezpieczne, a do tego nieprzyjemne. Brak wyobraźni i szacunku to chyba najczęstsze przyczyny wypadków z udziałem kolarzy.
Już na początku przypominamy: aby zwiększyć bezpieczeństwo w czasie treningów, kolarz na drodze powinien stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Złe i śmiertelnie niebezpieczne zachowania na drodze nie są wyłączną domeną kierowców. To prawda, że właściciele pojazdów czterokołowych znacznie częściej są sprawcami wypadków niż kolarze na drodze. Jednak ci drudzy także nie są bez winy i również mają na sumieniu wiele grzechów obniżających bezpieczeństwo. W dalszej części skupiamy się wyłącznie na grzechach i sytuacjach najczęstszych i najważniejszych dla TRENUJĄCYCH triathlon i kolarstwo. Zdajemy sobie sprawę, że można dopisać kilka innych błędów, charakterystycznych dla jazdy rowerzystów po mieście. W artykule skupiamy się wyłącznie na kolarzach na drodze.
ZOBACZ TEŻ: Jak trenować siłę kolarską bez gór? Wskazówki dla trenujących na nizinach
7 grzechów głównych kierowców samochodów
1. Brak zachowania odstępu
To chyba najczęstszy błąd, złamanie przepisów i stwarzanie zagrożenia. Kierowcy grozi za to mandat w wysokości 300 złotych. Gdy pojawia się kolarz na drodze, zgodnie z przepisami kierowca samochodu powinien utrzymać od niego odstęp co najmniej 1 metra. Określenie „co najmniej” jest tutaj kluczowe. Nam podoba się zalecana odległość jak na grafice poniżej.
2. Otwieranie drzwi bez spojrzenia w lusterko
Art. 45. o ruchu drogowym. Zabrania się:
3) otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia.
Kolarz na drodze jadący z prędkością 30km/h nie jest w stanie dostrzec, czy w zaparkowanym na poboczu samochodzie siedzi kierowca. Jeszcze trudniej, czy właśnie zaczyna otwierać drzwi. Spotkanie z nimi przy takiej prędkości kończy się koziołkowaniem, złamaniami i kilkoma szwami na twarzy. W „najlepszym” przypadku. Pamiętajmy, że kolarz powinien również utrzymać bezpieczną odległość od omijanego, wyprzedzanego pojazdu.
3. Szybkie cofanie z parkingu przy drodze lub szybkie wyjeżdżanie z posesji
Manewry, o których mowa, są manewrami zwiększonego ryzyka i powinny być wykonywane powoli i z największą uwagą. Cofanie czy wyjazd z posesji z nadmierną prędkością stanowi ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Co gorsza duża prędkość i zaskoczenie sprawiają, że kolarz na drodze nie ma czasu na odpowiednią reakcję.
4. Wyprzedzanie i natychmiastowe hamowanie
Taka sytuacja grozi uderzeniem w tył samochodu lub przy próbie uniknięcia zderzenia, wpadnięciem do rowu, na chodnik, itp. Niestety najczęściej akurat to zachowanie związane jest z umyślnym zachowaniem złośliwych i bezmyślnych kierowców.
5. Złośliwie trąbienie
Należy rozróżnić uprzejme, krótkie i niezbyt mocne dwukrotne naciśnięcie klaksonu, który służy do zwiększania bezpieczeństwa na drodze, od histerycznego walenia w klakson. Kolarz na drodze, przestraszony sygnałem dźwiękowym, może stracić panowanie za kierownicą.
6. Zmiana kierunku jazdy bez kierunkowskazu
Przy prędkości około 30km/h, kilku metrach odległości od samochodu, możemy nie zdążyć z naciśnięciem hamulca, tym bardziej, kiedy leżymy na lemondce (o czym za chwilę).
7. Długie światła podczas mijania
Sporo kierowców uważa, że zmiana świateł obowiązuje tylko podczas mijania się z innym samochodem. Ujawnimy Wam teraz pewien sekret – długie światła oślepiają również kolarzy na drodze, a także pieszych.
7 grzechów głównych rowerzystów na drodze
1. Jestem najważniejszy
Nie będziemy się rozwodzić nad tym grzechem. Wiadomo, o co chodzi. Brak pokory i przekonanie, że skoro jestem kolarzem na drodze, wszystko mi wolno i każdy powinien mi ustąpić. W tym grzechu zawiera się najczęściej nieznajomość przepisów.
2. Blokowanie ruchu podczas jazdy w grupie parami, tam, gdzie powinno się jechać jeden za drugim
O kolarzach na drodze mówi się, że sami prowokują niebezpieczne sytuacje, jadąc w grupach w niedozwolonych miejscach. Dotyczy to wąskich dróg, najczęściej poza miastem.
3. Jazda na lemondce w ruchu miejskim lub w miejscu wzmożonego ruchu na drodze
Lemondka nie posiada hamulców. Wydaje się, że o tej oczywistości nie mają pojęcia nie tylko kierowcy samochodów, ale, co najbardziej zadziwiające, sami kolarze. Czas reakcji i podniesienie się z lemondki – to wszystko trwa. Konsekwencji niezdążenia chyba nie trzeba tłumaczyć.
4. Brak sygnalizacji zmiany kierunku jazdy
Jest to grzech powszechny zarówno wśród kierowców samochodów, jak i kolarzy.
5. Brak oświetlenia po zmroku
Rower triathlonowy pozbawiony jest rzecz jasna wielu akcesoriów charakterystycznych dla roweru miejskiego. Nie mamy błotników, dzwonków, a nawet zakrętek na wentyl. Oświetlenie to rzecz święta, zważywszy że trenujemy tuż przed zapadnięciem zmroku. Bardzo często amatorzy zaczynają swoje treningi późnym popołudniem, po pracy. Pamiętajmy, że nasz trening może skończyć się już po zachodzie słońca!
6. Rozmawianie przez telefon
Bez komentarza.
7. Wjeżdżanie na przejścia dla pieszych (!) lub z dużą prędkością na przejazdy rowerowe obok pasów
Pierwsze nie wymaga wyjaśnienia. Drugie owszem. Mimo że mamy prawo przejechać rowerem obok przejścia dla pieszych, w wyznaczonym miejscu, nie oznacza to, że możemy to robić z prędkością, z jaką jeździmy na zawodach.
*Autorem artykułu jest Łukasz Grass. Pierwotnie opublikowano go w 20202 roku. W 2024 został zaktualizowany.