Lucy-Charles Barclay: „Negatywne komentarze? Jeszcze większa motywacja”

Lucy Charles-Barclay musiała wycofać się przez kontuzje z najważniejszej imprezy sezonu – mistrzostw świata. Teraz mówi, że przyzwyczaiła się do tego, że kariera profesjonalisty to kolejne przeszkody. Chce wrócić jeszcze mocniejsza.

ZOBACZ TEŻ: „Zasada Złotowłosej” i „skok wiary”: Jak skutecznie realizować noworoczne postanowienia?

Nie pierwszy raz w swojej karierze Lucy Charles-Barclay musiała sobie radzić z kontuzją. Przez uraz w ostatnim momencie wycofała się z mistrzostw świata IRONMAN. Później opuściła też końcówkę sezonu T100. W rozmowie z Janem Frodeno mówi, że zdaje sobie już sprawę, że w podobnych sytuacjach musi wykazać się cierpliwością.

Ciągle na ostrzu noża

Charles-Barclay na koniec sezonu zasiadła w studiu komentatorskim, ale nie może doczekać się ścigania. W ostatnich latach wielokrotnie pokazywała wysoką formę, ale miała też kontuzje, które eliminowały ją z kluczowych wyścigów. Zdążyła się przyzwyczaić do skrajności.

W triathlonie chyba często jesteśmy na ostrzu noża. Z jednej strony ściganie na wysokim poziomie, zdrowie, a później zupełna odwrotność. Ja się o tym przekonałam i to, że jestem już zdrowa, jest wspaniałe. Nie ma nic lepszego, niż możliwość robienia tego, co kochasz. Jest jakaś magia w pływaniu, rowerze, ale najwięcej daje mi biegania. Cierpię, jeśli ktoś mi to zabiera – mówi.

Jak zawodniczka radzi sobie z gorszymi momentami? W przeszłości podkreślała wielokrotnie, że wpływa to negatywnie na mental. Dzisiaj zdaje sobie sprawę, że cierpliwość jest kluczem. Pewnego dnia znów będzie na trasie wyścigu. Trudniejsze momenty i przeszkody są dla niej motorem napędowym do dalszych działań.

Mam wrażenie, że to połączenie uporu i wiedzy o tym, na co mnie stać, a czego jeszcze nie pokazałam. Wiem, że mam zapas siły. Nie zamierzam się nigdy poddawać. Taki mindset daje mi pewność siebie. „Dawaj kolejne wyzwanie, poradzę sobie”. To skomplikowane, bo im więcej problemów, tym jest trudniej. Kocham jednak ten sport za bardzo, aby się poddać.

Presja nie pojawia się od razu

W rozmowie Jan Frodeno zwrócił uwagę, że aktualnie wiele osób oczekuje od mistrzyni świata doskonałych rezultatów. Czy presja wpływa na Charles-Barclay?

Początkowo nie ma presji, ale później to się zbiera, bo chcesz coś udowodnić. Pojawiają się wyniki, a wtedy już każdy ocenia cię za każdą małą rzecz. Musisz to ignorować i skoncentrować się na tym, czemu startujesz: wewnętrznej motywacji rozwoju i chęci zobaczenia, co możesz osiągnąć.

Zawodniczka dodała, że nie przykłada duże uwagi do negatywnych komentarzy. Stanowią mocną, ale krótkotrwałą motywację. Na dłuższą metę ważniejsze jest pozytywna energia – tej ma wokół siebie bardzo dużo.

Nie ma nic bardziej motywującego niż to, że ktoś mówi ci, że czegoś nie zrobisz. Taka energia działa jednak krótko. Pozytywna z kolei zdecydowanie dłużej.

Poniżej cała rozmowa, którą przeprowadzono podczas niedawnego finału T100 Triathlon World Tour w Dubaju.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,833ObserwującyObserwuj
25,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane