Czary mary, hokus pokus. Jeglin focus!
Nie napiszę o seminarium z Joe jak wszyscy, bo już było. Poza tym Joe przez ~2h seminarium nie mógł poruszyć szczególowo wszystkich tematów, natomiast opowiedział parę fajnych historii. Na tym zakończę.
Magia wizualizacji. Podobno prawie wszyscy mistrzowie olimpijscy w różnych dziedzinach stosują tę technikę.
Dlaczego by nie zastosować w sporcie amatroskim ? Ok, no to go !
Hmm. Nie jest to takie proste i rezultaty nie przychodzą od razu. Jest to trening jak każdy inny. Wyczytałem, że można na przykład poświęcić 10 minut przed snem codziennie na tę czynność. Zawodowcy poświęcają temu nawet oddzielne jednostki treningowe.
Na czym to polega ? Próbujemy sobie wyobrazić, że to co do tej pory robiliśmy źle (np. w pływniu) robimy dobrze.
Zamykamy oczy, przybieramy pozycję wyjściową (np. do kraula) i w myślach wykonujemy ten ruch poprawnie, również możemy równoczesnie wykonywać ten ruch w rzeczywistości. Jak widać wizualizacja przydaje się raczej w technicznych aspektach sportu, ale jak ktoś się boi pokonywac zakręty na rowerze, to też mu sie przyda (chociaż na zjazdach to też aspekt techniczny). Kolejnym aspektem jest sam start i próba wyobrażenia sobie, że wszystko zagra na zawodach.
Innym rodzajem wizualizacji jest wizualizacja video. Oglądamy film, gdzie nagrano mistrzów w danej dziedzinie i próbujemy ich naśladować. Można też obserwować na żywo i próbować powatarzać dany ruch, więc zaleca się aktywne uczestnictwo w zajęciach tego typu. Więc już nie oglądajcie Phelps’a na youtube siedząc, tylko do roboty !
Tak ćwicząc po roku zauwazycie efekty. Żart. Podobno już od pierwszych sesji pomaga, ale żeby dojść do mistrzostwa to wiadomo, że trzeba miesięcy i lat.
Powodzenia.
Łukasz jeszcze z moich czasów walk na ringu robiłem takie wizualizacje. Mimo że bolało tak samo ale jakoś łatwiej mi było po czasie chaosu wrócić do założeń i taktyki walki. Teraz stosuję to przy kontuzji rotora ( nie wiem czy tak się to odmienia ) barku, ale poprzez oddech. Czy działa nie wiem ? Ale lepiej się czuję i jestem ciutkę spokojniejszy. Dzisiaj pierwszy basen po terapii osteopatycznej. Zobaczę co to wszystko dało.
Nie chce mi się długo komentować, ale masz rację. Dowidzenia.