Już w niedzielę Marta Łagownik spróbuje obronić tytuł mistrzyni Polski w duathlonie. W rozmowie z Akademią Triathlonu chwali organizację imprezy i mówi, że nie czuje już takiej presji, jak w poprzednich latach.
Kiedy miesiąc temu rozmawialiśmy z Martą Łagownik, reprezentantka Polski przygotowywała się akurat do mistrzostw Europy w duathlonie. Teraz ma przed sobą gorący okres, bo za kilka dni weźmie udział w mistrzostwach Polski w Rumi, a później poleci na Ibizę. Tam odbędą się mistrzostwa świata w duathlonie.
ZOBACZ TEŻ: Marta Łagownik: „Do Włoch lecę z zamiarem mocnego ścigania”
Podczas wspomnianych mistrzostw Europy zawodniczka zajęła 12. miejsce. Do TOP10 trochę zabrakło, a reprezentantka Polski mówi, że zabrakło jej czasu na pełen odpoczynek.
– Zabrakło niestety, tak w sporcie bywa. Bierzemy, co jest i lecimy dalej. Treningowo wszystko było jak trzeba, zabrakło regeneracji i czasu na pełen odpoczynek, nie mam całego dnia wolnego tylko na sport, mam też inne obowiązki, muszę wiec brać to, co mam i cieszyć się, że mogę wystartować w takich mocno obsadzonych zawodach. A raczej się poprawie. Chce to robić i cieszę się, że mogę – mówi.
W najbliższy weekend zawodniczka spróbuje kolejny raz obronić tytuł mistrzyni Polski w duathlonie. Mówi, że naturą rywalizacji jest, że zawodnicy muszą czegoś bronić lub coś udowadniać. Dzisiaj jednak nie czuje już związanej z tym presji. Startuje na sporym luzie.
– Duathlon w Rumi bardzo lubię i dziękuje Panu Piotrowi Netterowi za organizowanie takiej imprezy na najwyższym poziomie. Kiedyś czułam nakładaną przeze mnie presję, to kumulowało stres z tym związany. Teraz startuje z wolna głową i wielkim uśmiechem na twarzy, bo uwielbiam rywalizację. Jestem faworytką, o super, będę walczyć do końca, to mogę Wam tylko powiedzieć a waleczna to ja jestem – podkreśla.
ZOBACZ TEŻ: Początek sezonu multisportowego. Duathlonowe mistrzostwa Polski w Rumi już w ten weekend
Czeka na otwarcie sezonu w tri i mistrzostwa świata
W poprzedni weekend Marta Łagownik startowała w duathlonowych zawodach na „własnym” terenie – mowa o Cross Duathlon Gdańsk. Wygrała tę rywalizację i mówi, że takie sukcesy są motywujące. Optymistyczne jest również to, że wykonuje swoje cele przedstartowe, a nowe elementy treningowe wpływają na poprawę szybkości.
– Wszyscy lubimy zwycięstwa, one są bardzo motywujące i taki też był ten start. Poza tym stawiam sobie też małe przedstartowe cele, które wykonałam w 100%. Ostatnio na treningach wykonuje to, czego nie robiłam nigdy, to zaczyna przekładać mi się na szybkie bieganie i jeżdżenie. Jestem bardzo zadowolona z siebie i z niecierpliwością czekam na niedzielny wyścig.
Reprezentantka Polski mówi, że nie może się też doczekać pierwszych triathlonowych startów (dodaje, że bardzo polubiła pływanie), a na początku maja zobaczymy ją w kolejnej dużej imprezie. Tym razem będą to duathlonowe mistrzostwa świata World Triathlon na Ibizie. Znów zapowiada się mocne ściganie, między innymi ze świetnymi zawodniczkami z Francji.
– Tak, oficjalnie jestem na liście startowej, ale World Duathlon Championship i z dumą mogę powiedzieć, że będę walczyć z orzełkiem na piersi. Bardzo się cieszę na powtórkę z programu. Widziałam też, że poziom mnie nie zawodzi, będzie mocne ściganie z na pewno mocnym biegowym otwarciem w duathlonie. Szykuje się do tego i zobaczymy co przyniesie start – mówi. Marta dodaje, że na razie nie myśli jeszcze o mistrzostwach, ale o tym, aby z dobrej strony pokazać się na najbliższej imprezie, czyli mistrzostwach Polski.