Marta Łagownik mówi, że pierwsza część debiutanckiego sezonu startów Pro była optymistyczna, ale druga już nieco słodko-gorzka. W rozmowie z Akademią Triathlonu opowiada o planach, treningu na Lanzarote i potencjalnym starcie na pełnym dystansie.
ZOBACZ TEŻ: Triathloniści w Hyrox. Bracia Najmowiczowie najlepszymi Polakami w AG Doubles!
Grzegorz Banaś: Masz za sobą bardzo długi i intensywny sezon. Jesteś z niego zadowolona? Zrealizowałaś cele, które sobie zakładałaś?
Marta Łagownik: Tu i teraz skupiam się już na każdym treningu przygotowującym mnie do kolejnego sezonu, ale patrząc wstecz i łapiąc perspektywę zeszłego roku, mogę powiedzieć, że to, co „zainwestowałam”, zwróciło mi się podwójnie. Sezon był dla mnie bardzo intensywny, zaczął się w kwietniu, a zakończył tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Zdobyłam mistrzostwo Europy na połówce i wicemistrzostwo świata na dystansie długim z federacji ETU i ITU (nie mylić z Ironman czy Challenge). Zaliczyłam życiową liczbę „połówek” w swojej karierze w sezonie 2024. Przekonałam się, że jetlag w połączeniu z pozytywnym nastawieniem może nie być taki zły, jak go ludzie oceniają.
Odwiedziłam również wymarzoną w dzieciństwie Australię. Nowa Zelandia była dodatkowym bonusem. Odwiedziłam tam przyjaciół i bliską rodzinę. Ogólnie pierwszy rok startów jako Pro był słodko-gorzki, ale gdyby było łatwo, każdy chciałby to robić.
Pierwszą połowę sezonu oceniam na celujący. Druga część sezonu dała mi niedosyt i pstryczka w nos, ale to dobrze. Niepowodzenia sprawiają, że szukamy przyczyny i zmieniamy działania na lepsze. Całościowo daje sobie piątkę, bo cieszę się, że wystartowałam w mistrzostwach świata Ironman na połówce i rywalizowałam z najlepszymi na świecie. To jest poziom, do którego dążę.

GB: W Twoim opisie od pewnego czasu widnieje: Road to Ironman PRO. Muszę zapytać – celujesz w pełny dystans, a średni jest „przejściowym”? Będziesz chciała kiedyś wystartować na Hawajach?
MŁ: Tak, myślę, że będziecie mogli mi kibicować w niedalekiej, mam nadzieję, przyszłości. Życzę sobie, by mój poziom sportowy pozwolił na to, by środowisko triathlonistów i nie tylko, choć jedną noc zarwało po to, by emocjonować się moim startem i obserwowaniem mojej najlepszej wersji siebie. Mam takie małe wielkie marzenie!
Średni dystans nie jest przejściowy. Jestem na początku drogi i wiem, że jestem ciągle jeszcze młoda i mam czas na to, by wystartować na pełnym dystansie. Mam taką przywarę, ale myślę, że to cecha każdego dobrego sportowca: dla funu to ciężko się startuje, więc kiedy będę odpowiednio przygotowana, na pewno zobaczycie mnie na linii startu.
GB: W zeszłym sezonie zaczęłaś starty od Gran Canarii. Powiesz coś o początku tego sezonu i planach?
MŁ: Aktualnie przebywam na Lanzarote i jest to pierwsze moje zgrupowanie klimatyczne w tym roku. Wykonuje tu dobrą pracę treningową. Skupiamy się na dużej objętości i połączeniu tego z dobrą regeneracją. Moim pierwszym startem sezonu tak jak w zeszłym będzie właśnie połówka na Gran Canarii. Bardzo mi się tam podobało. Pływanie to były dwie pętle z wyjściem i w piankach. Trasa kolarska jest dosyć górzysta i bieg koło ośrodka turystycznego Anfi. Mam pozytywne wspomnienia z tego startu i myślę, że to będzie dobry czas na pierwszy wyścig dla mnie.

GB: Triathloniści PRO mają teraz ogromny wybór. Część ogłasza, że koncentruje się na Pro Series. Inni celują w T100 lub Challenge. Czy planujesz walkę, w którejś z klasyfikacji, czy raczej inaczej budujesz plany na sezon?
MŁ: W T100 już drugi sezon podpisują umowy z 40 zawodnikami (20 kobiet i 20 mężczyzn). W zeszłym roku składałam wnioski o dziką kartę, ale z Polaków tylko Kacper miał dużo szczęścia i mógł wystartować. W tym roku, jeśli będzie mi pasowało w kalendarzu startów, to oczywiście chciałabym wziąć udział w tej prestiżowej serii wyścigów. Tam startuje tylko śmietanka i poziom jest najlepszy z najlepszych.
Osobiście cieszę się, że jest wybór, to znaczy, że poziom rośnie i ilość zawodników również. Im lepsze warunki dla zawodników, tym więcej emocji dla oglądających. Starty to nasza praca i dobrze by było, gdyby była też poza tym, że ją kochamy, dobrze płatna. Wybieram starty wpisujące się w mój kalendarz.
GB: Czy jest jakiś element przygotowania na obozie, na który kładziesz większy nacisk?
MŁ: Jak już wcześniej pisałam, skupiamy się tu głównie na dużej objętości a przez to adaptację na sam bodziec. Muszę przyznać, że znoszę je bardzo dobrze. Pobyt bardzo mi tu służy i mam nadzieję, że szacunek do mojego ciała odpłaci mi dobrymi wynikami w sezonie. Z ciekawostek, basen jest przepełniony brytyjskimi pływakami i codziennie jest tylko jeden tor dla gości hotelowych spoza grup sportowych. Jedną miła pani swoją stópką zrobiła mi działkę na brodzie, ale do powrotu mam nadzieję, że zniknie ślad i myśli z głowy.
Podsumowując, Lanzarote ma świetne asfalty do jazdy na rowerze. Jest bardzo wietrzna i bardzo spokojna.

GB: Dziękujemy za rozmowę!
MŁ: Dziękuję za rozmowę, a wszystkich czytających proszę o trzymanie kciuków. Pamiętajcie również, że aktywność fizyczna (w umiarze!) przedłuża życia. Do następnego razu!
Ty oszczędzasz, my tworzymy!
Akademia Triathlonu działa bez stałych sponsorów – wspierasz nas, używając kodu „akademiatriathlonu”. To dzięki Tobie możemy popularyzować i rozwijać triathlon w Polsce oraz tworzyć kolejne angażujące treści!
ZOBACZ TEŻ: Lista wszystkich zniżek na sprzęt treningowy, odżywki, suplementy, diety, plany treningowe i więcej