Przeglądałem sobie ostatnio internet i cóż znalazłem na Youtube?
http://www.youtube.com/watch?v=TPstowUHIFg
Jakoż byłoby fajnie trenować z mistrzami świata w jednym klubie! Fajnie byłoby trenować z zawodnikami z prawdziwego zdarzenia na sali, basenie, czy na rowerze. Może na rowerze nie jest jeszcze tak źle, bo zawsze można wybrać się na Rondo Babka i tam pochulać z zawodnikami. Jednak to jest taki trochę iluzoryczny kontakt – utrzymasz się lub nie, a jak się jedzie na zapieku, to nawet ciężko pogratulować Maryśce Cześnik dobrych wyników na Dextro.
Z tego co wiem, to Piotr Netter tworzy właśnie klub na podobnych zasadach, na których opiera się klub Brownlee’ch. Mam nadzieję, że takich klubów będzie więcej. I niech to nie bedą kluby jak większość klubów biegowych, w których się jest … i już. Wspólnych treningów nie ma, są barwy klubowe i już. Czasami jakieś piwo i już.
Niech powstają kluby zrzeszające zawodników, amatorów, weteranów i młodzież, tak jak ma to miejsce w Anglii. Oto moje marzenia.
Dowidzenia.
Możesz marzyć, ale najlepiej to te marzenia realizować – jak już masz wizję to połowa sukcesu 🙂
Ja również podzielam. Sam bym stowrzył coś podobnego na pięknym śląsku w opozycji do PROFI z PZTri. Tylko brak wsparcia trenerskiego. Ale przyszłość jest niezbadaną krainą możliwości.
Podzielam