Felietony, felietonami:).
Siedzę i czytam , czytam i siedzę . Trwa pojedynek Dowbor- Grass, Grass- Dowbor. Panowie pięknie i składnie piszą jak to się zmagają z realiami pracy i trenigów. Niby delagacje , niby praca i niby obiwiązki i treningi.. i Wiecie co? Ja myślę , że Oni kłamią:) bo kiedy nie wejde na basen to Grass w Piasecznie pływa:). wbiegam do Lasu Kabackiego i co? Pan Grass biega. Pana Dowbora jeszcze nie minełam na trasie i dochodzę do wniosku, że Panom płacą za to ,że trenują triatlon:).. To spisek grubymi nićmi szyty…. Rozgryzałam Was Panowie:).
Powiedzcie , że należycie do narodu bezrobtnych i nie wiecie co zrobić z czasem wolnym :).
Uwielbiam taką sportową walkę! To byłaby nowa dyscyplina skrzyżowanie triathlonu z MMA! Taki MATRIATHLON! 🙂 Z pewnością jeszcze bardziej widowiskowy! :-))
Ja już taką mam Arek. Taką z metalową podstawą. Jak sieknę to na bank redaktor Dowbor z roweru spadnie 🙂 Sylwia – też nas rozgryzłaś!! To już zdradzę kto pisze za mnie…Tomek Karolak. Za Dowbora pisze równie znana osoba :-))
Hehehe…. odnoszę czasami takie samo wrażenie! I ciśnie się na usta ,, cysorz to ma klawe życie” ! Śledząc felietony mam niezły ubaw jak panowie nakręcają się nawzajem….a napięcie rośnie! Na wszelki wypadek radziłbym zaopatrzyć się w masywne, podręczne pompki na wyścig :-)) Pozdrawiam!
pewnie jeszcze ktos za nich felietonuje;)
Aaaaa! Jak na to wpadłaś??? A myśleliśmy, że to się jakoś da ukryć…. Maciek! Wszystko na nic. Lydia nas rozgryzła 🙂