Jak Mikal Iden sprawił, że Lionel Sanders pozostał w wyczynowym sporcie?

Lionel Sanders wierzy w to, że niezobowiązująca przejażdżka rowerowa z braćmi Iden, do której doszło w trakcie Collins CUP 2021, sprawiła, że nadal jest zawodowym sportowcem liczącym się w walce o tytuł MŚ IRONMAN.

To było po prostu zrządzenie losu – mówi Sanders na swoim vlogu. Nagranie pochodzi z końca 2021 roku.

Kanadyjczyk opowiada o tym, jak na Słowacji wybrał się na rower z Gustavem i Mikalem Idenem. Wszyscy dobrze się bawili. Niespodziewanie wywiązała się rozmowa, która miała ogromny wpływ na przyszłość Kanadyjczyka.

– Gustav zapytał mnie: „Czy masz trenera?”. Odpowiedziałem, że nie, a on powiedział: „Dlaczego nie mógłbyś współpracować z moim bratem?”. Myślałem, że on nie mówi na poważnie i przez resztę tygodnia żartowaliśmy sobie nawet z tego. Za każdym razem, gdy widziałem Mikala, mówiłem do niego: „Czekam na mój plan treningowy”. Pod koniec tygodnia on w końcu powiedział tak: „Jeśli mówimy na poważnie, to napijmy się kawy i porozmawiajmy o tym”. 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lionel Sanders (@lsanderstri)

Sanders nie chciał kolejnego konsultanta u swojego boku, nie chciał dobrych rad. Jego stosunek do sposobu trenowania zmienił się na tyle, że był gotowy na współpracę z trenerem. – Ja przekazuję ci lejce, ufam tobie, a ty rozpisujesz mój trening – powiedział Mikalowi.

Gdy Iden wprowadził swoje porządki, swoje metody treningowe, Sanders szybko zrozumiał, jak bardzo źle do tej pory trenował. – Trenowałem w sposób całkowicie różny od tego, co nauka określa prawidłowym treningiem – mówił lekko zażenowany Kanadyjczyk.

ZOBACZ TEŻ: Lionel Sanders: „Nie mam wątpliwości. W wysokiej temperaturze w ogóle sobie nie radzę”

Dzięki Idenowi Sanders pozostał w sporcie wyczynowym

Gdybym nie spotkał Mikela na Collins CUP i w standardowy sposób przechodziłbym przez kolejny sezon – bez niego i bez wiedzy, którą mi przekazał – mogę powiedzieć, że prawdopodobnie myślałbym obecnie o emeryturze – wyznaje Sanders.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lionel Sanders (@lsanderstri)

Po tej wypowiedzi Kanadyjczyk obrazowo opisał to, co jego zdaniem doprowadziłoby go do podjęcia ostatecznej decyzji o zakończeniu zawodowej kariery. Jego słowa potwierdzają to, co wiemy na jego temat od lat. Fizycznie facet jest nie do zdarcia, ale jego psychika bywa dla niego ciężarem.

Ścigałbym się na Florydzie z Gustavem i straciłbym do niego jakieś 20 minut. Byłbym zdeklasowany. Potem bym płakał przed kamerami i opowiadał o tym, jak następnym razem zrobię to i tamto. Wtedy zobaczyłbym start Kristiana Blummenfelta w Cozumel [Norweg uzyskał tam czas 7:21:11 – przyp. red.], po którym mój mózg by eksplodował. Po tym wyścigu stwierdziłbym, że to koniec.

Na szczęście sprawy potoczyły się inaczej i Sanders nie tylko nie zakończył kariery, ale wciąż znajduje się w światowej czołówce – obecnie zajmuje 4. miejsce w rankingu PTO. W maju bieżącego roku w St. George Kanadyjczyk został wicemistrzem świata IRONMAN 2021. 8 października ponownie stanie przed szansą wygrania wyścigu w Konie. Jest to jego największe sportowe marzenie.

ZOBACZ TEŻ: Triathlon uratował mu życie. Historia Lionela Sandersa

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,812ObserwującyObserwuj
21,700SubskrybującySubskrybuj

Polecane