Mistrzostwa Europy w Triathlonie U23 - ETU Walencja

Mistrzostwa Europy w Triathlonie U23 odbyły się w Hiszpanii. Do Walencji udała się piątka naszych reprezentantów: Alicja Ulatowska, Roksana Słupek, Michał Oliwa, Kamil Damentka i Maciej Bruździak. Ze względu na warunki pogodowe triathlon indywidualny został skrócony z dystansu olimpijskiego do dystansu sprinterskiego czyli 750 km pływania, 20 km roweru i 5 km biegu. Natomiast wyścig sztafet mieszanych odbył się bez zmian na dystansie 300 m pływania, 6 km roweru i 1,9 km biegu.

W wyścigu indywidualnym najlepiej zaprezentowała się Alicja Ulatowska, która zajęła 6 miejsce. Jej strata do najszybszej zawodniczki to 55 sekund. 8 sekund za Alicją przekroczyła linię mety Roksana Słupek zajmując 9 miejsce. Pierwsze 10 miejsc było premiowanych nagrodami pieniężnymi. Alicja Ulatowska wygrała 1.515 zł a Roksana Słupek 650 zł.
W rywalizacji mężczyzn jedyny polski reprezentant – Kamil Damentka zajął 52 miejsce na 54 zawodników.
Sztafeta Mix w składzie Alicja Ulatowska, Maciej Bruździak, Roksana Słupek i Michał Oliwa zajęła 8 miejsce na 12 krajów. Strata naszego zespołu do zwycięzców to 1 minuta i 39 sekund.

Komentarz po startowy Roksany Słupek:

“Impreza mistrzowska zakończona, a po takich zawodach wypada troszkę przybliżyć kibicom co się działo! A jeszcze ważniejsze podziękować, powtarzam to do znudzenia i mam nadzieje, że nie traci to swojej „mocy”, bo naprawdę gdyby nie wsparcie jakie otrzymuje byłoby zdecydowanie trudniej, a na pewno nie tak radośnie.
9 miejsce Mistrzostw Europy U23, to wynik, który po znikomych przygotowaniach do sezonu bardzo mnie psychicznie podbudował. Gdzieś w świadomości jest myśl, że gdyby przygotowania i poza treningowe sprawy przy szykowaniu do sezonu potoczyły się po mojej myśli, przedwczoraj mogłabym walczyć o lepszy rezultat, jednak skupiam się na tym co jest teraz, ile z sezonu byłam/jestem w stanie uratować i staram się działać po prostu z tym co mam.

START

Co do samego startu, organizacyjnie nie było najlepiej, a powodem były bardzo trudne warunki atmosferyczne przed zawodami, które wystraszyły organizatorów. W efekcie start był z wody, gdyż bali się rozłożyć ponton. Zawodniczki z początkowymi numerami miały troszkę marznięcia i żabkowania, by doczekać wyczytania około 50 zawodniczek. Start również nie był wyznaczony „linią”, na komendę „on your marks” spora cześć zawodniczek już płynęła! Pierwszy raz w życiu poza boją zmieniającą kierunek pływania o 180 stopni, nie widziałam żadnej innej. Płynęłam w jednej wielkiej grupie, z której nie widziałam ani skrawka możliwości przepchnięcia przez 3/4 wyścigu, a ilość słonej wody jaką wypiłam odczułam podczas biegu, a już bardzo konkretnie po starcie.

Trasa kolarska również została zmieniona ze względu na pogodę, a objazd trasy przed zawodami odwołany. Wszyscy zawodnicy nie wiele wiedzieli, wymienialiśmy się informacjami, a może bardziej przypuszczeniami. Gdzie będzie zjazd do strefy, gdzie belka, gdzie zacząć zdejmować buty. Z opisu tego lekkiego bałaganu można odczuć negatywną emocje zawodów, jednak nic bardziej mylnego! Atmosfera podczas startu była niesamowita. W końcu to Mistrzostwa Europy, sama myśl, że jest się reprezentantem kraju na takich zawodach to ogień, byliśmy fajną zgraną ekipą, podczas wyścigu słyszałam naszych, zagrzewających do walki!

Kolejnego dnia przyszedł czas na występ sztafety, a jak wiadomo, ta rządzi się innymi prawami. Jeden dla drugiego walczy o każdą sekundę, tutaj myśli się nie tylko o sobie, ale o tym, że może zaraz kolega dzięki Tobie złapie grupę, tylko musisz jeszcze trochę przycisnąć. Cieszę się i jestem bardzo dumna, że mogłam być częścią składu.

Dziękuje moim sponsorom, za to, że mam na czym jeździć AirBike Wilanów, w czym biegać Saucony Polska, co jeść przed, w trakcie i po starcie POWERGYM POLSKA, a także za możliwość przeanalizowania po zawodach przez trenera etapu kolarskiego Polar.
Dziękuje moim kochanym duszyczkom. Za to, że podczas startu jak tylko się da wiatr mam w plecy, za ten psychiczny komfort, który mi dajecie.”