Ruth Astle opowiedziała o swoich planach na 2024 rok. Pierwszy start w tym sezonie jest dosyć nietypowy. Triathlonistka ma zamiar pobić rekord Guinnessa podczas maratonu w Londynie. Zrobi to razem z młodszym bratem, który choruje na stwardnienie rozsiane.
ZOBACZ TEŻ: Maciej Gawlikowski o bombkach, cukierkach i… układaniu kostki brukowej
Celem Ruth i Jono Astle jest przebiegnięcie maratonu w mniej niż 3 godziny. Przeprowadzą przy tym zbiórkę pieniędzy na rzecz Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.
Bicie rekordu Guinnessa
Stwardnienie rozsiane (MS) to postępująca choroba neurologiczna. Odkąd Jono Astle dowiedział się w 2019 roku, że na nią cierpi, wystartował w wielu wyścigach na rzecz organizacji charytatywnych. Tym razem poprosił swoją starszą siostrę, by pomogła mu pobić rekord Guinnessa.
Chcemy przebiec w niecałe trzy godziny, co powinno być dla mnie stosunkowo łatwe – opowiada. Staramy się zebrać jak najwięcej pieniędzy, aby Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego mogło zająć się badaniami, leczeniem i szerszą siecią wsparcia dla osób chorych na stwardnienie rozsiane i ich rodzin.
Triathlonistka używa swoich platform społecznościowych, aby rozpropagować zbiórkę i wspiera brata w przygotowaniach. Podczas maratonu pobiegnie z nim, by pilnować jego czasu.
„Znaliśmy tylko osoby na wózkach”
Ruth Astle opowiedziała też jak wielkim ciosem dla całej rodziny była diagnoza. Jej młodszy brat nie miał wcześniej większych problemów zdrowotnych, a jego najbliżsi nie wiedzieli wówczas zbyt wiele o życiu ze stwardnieniem rozsianym.
Jono (…) przeszedł kilka badań i wszyscy myśleliśmy, że to nie będzie nic poważnego, ale kiedy wrócił z diagnozą, byliśmy w szoku. Myślę, że jedyni ludzie ze stwardnieniem rozsianym, których znała nasza rodzina, szybko osłabli i zachorowali. To były osoby na wózkach inwalidzkich.
Leki, które Jono obecnie przyjmuje, pozwalają mu żyć tak dobrze jak to tylko możliwe. Niestety nie ma obecnie żadnego trwałego sposobu wyleczenia jego choroby.