Mój początek fascynacji triathlonem

Kilka lat temu byłem na festiwalu filmowym na mojej ukochane Pradze. Prezentowano tam amatorskie filmy krótkometrażowe. Wśród ekspertów był Zbigniew Hołdys, który mądrzył się, jak to ma w zwyczaju. Był także operator z Hollywooda i bardzo ciekawie opowiadał o filmie, na który nie zdążyłem przyjść. Mówił jaki fajny efekt zastosowali twórcy z włączaniem i wyłączaniem kamery. Później poleciały inne całkiem udane filmidła. Na końcu, przy rozdawaniu nagród i wyróżnień, okazało się, że film na który nie zdążyłem, w którym był ten ciekawy efekt nazywa się 'Triathlon’.

Kilka miesięcy wcześniej zacząłem pływać, jeździłem na rowerze od długiego czasu, a biegać zacząłem mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zacząłem chodzić na basen. Można powiedzieć, że kilka miesięcy zacząłem grać w triathlon. Chciałem jak najwcześniej się da – ukończyć Ironmana (najgłupszy cel jaki można sobie postawić na początku). Nie miałem pojęcia o tym ilu jest Ironmanów w Polsce – nie znałem żadnego. Triathlonistą byłem miernym? Nie no chyba w ogóle nim nie byłem. Jednakże fakt, że ktoś zrobił o tym filmik utwierdził mnie, że warto to trenować. Podszedłem do twórców filmu i okazało się, że jest on także w Internecie. Wszedłem na youtube i obejrzałem i wiedziałem, że dobrze wybrałem swoje zainteresowania.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,800SubskrybującySubskrybuj

Polecane