Witam.
Dzisiaj chciałbym podzielić się z wami cytatem, który w Naszym przypadku daje dużo do myślenia:
’W sytuacji kiedy zabrakło nam oparcia we własnym środowisku, ciała odmawiały posłuszeństwa, jedną rzeczą której się trzymaliśmy, była wiara w to, że wypełnimy zadanie. W psychologii taka wiara nazywa się samoskutecznością. Nawet gdy zadanie wydaje się niewykonalne, siła naszej wiary sprawia, iż sukces jest możliwy. I odwrotnie, brak wiary gwarantuje porażkę. Wiara pozwala nam dostrzec cel i podzielić go na mniejsze jednostki, łatwiejsze do wykonania. (….). Wiara w sukces pomaga nam wyszukać odpowiednie strategie, żeby osiągnąć poszczególne cele, (….). Jeśli będziesz zbyt wiele myśleć o tym, co się wydarzyło, szybko wysiądziesz. Żyj chwilą i działaj krok po kroku.’
Pozdrawiam i do zobaczynia w stolicy na półmaratonie…..
No niestety wygląda na to ze będę sam. Może się spotkamy przed biegiem? Jak coś napisz na [email protected]
No niestety wygląda na to ze będę sam. Może się spotkamy przed biegiem? Jak coś napisz na [email protected]
Kuba, napisałem to już u Grzegorza a mogłem tutaj:) czy jesteś na biegu w nd sam czy z kibicem któremu ew można zostawić kurtkę na czas biegu? Pogoda to loteria ale ostatnie prognozy trochę lepsze moze nie będzie padać.
mi to chyba nic nie pomoże 😛
Mi tam się, Kuba, bardziej podoba obraz niż słowa piosenki 🙂
Jak to mówi tata K. Stocha: 'trzeba sto razy przegrać aby raz wygrać’.
58 kg to była moja stała waga jak trenowałem średnie biegi. Rekord życiowy na 1000m 2.34! Tylko, że to było 36 lat temu!!! A teraz biegam siłą woli, dźwigam balast złego prowadzenia się… i cierpliwie czekam kiedy zacznę czerpać z tego przyjemność…. A są już takie przebłyski 🙂
I ja mam 169! ale tylko 58kg jak mocniej wieje wole nie wzchodyic z domu ;D Mam nadzieje ze w stolicy na polmaratonie wiac nie bedzie!
Hogan …. hehe… raczej jego miniaturka! To zdjęcie z okresu kiedy ważyłem 86 kg przy wzroście 169! Od momentu gdy podjąłem treningi ukierunkowane na tri ,,wyglądam ”o 9 kg lżej :-). Jednak przy moim ,,konusim” wzroście to w dalszym ciągu spory nadbagaż i w odróżnieniu do wspomnianego trzmiela niestety mam tego świadomość 🙁 Cóż tak już mają miłośnicy chmielu i łakoci 🙂
Mnie przekonuje jedno zdanie, które znajduje się w książce Joe Friel Biblia Treningu – brzmi mniej więcej tak: ’ Amerykańscy naukowscy stwierdzili, że to niemożliwe by trzmiel latał, bo ma za małe skrzydła i jest za ciężki. Ale trzmiel o tym nie wie i sobie lata’. Zawsze sobie to powtarzam jak jest trudno, a do celu daleko…
Święte słowa. Zawsze jak patrze na Pana miniaturkę zdjęcia to widzę Hulka Hogana:)