Dzień jak codzień. 6 rano na basen, później 8 godzin pracy. Po pracy muszę poprowadzić salę ogólnorozwoją dla klubu WTT – mojego ukochanego dziecka. No dobrze, to jest jedyne dziecko które mam więc musi być ukochane, a w dodatku jest z adopcji, ale i tak je kocham jakbym sam je spłodził.
Na sali, na którą nie przyszło dużo osób i niestety musiałem sam robić ćwieczenia, które wymyśliłem. Boże … jak się zmęczyłem. Po sali został mi 10km bieg. K*wa … pada deszcz … kałuże, a ja muszę dymać jak chłop w polu. Ciemno, zimno, zbójowo. Po co?
Przebiegam przez park martyrologi narodowej. Czuję się jako oczyzna niszczona przez cara i Bismarka, a teraz przez Merkel i Putina. No i to porównanie poprawia mi humor.
Znajduję powody dla których upadlam się w deszczu. Gratulacje od Wani, którego pokonałem w Sierakowie. Przyszła mina Wojtka Łachuta, którego chlasnę w 2013 (dla ścisłości już to raz zrobiłem, ale najwyższy czas żebym zaczął to robić reguralnie). Piwo z Jaśkiempolem, który mnie jeszcze nie objechał na triajlonie. Słowa Lubomira po półmaratonie w Wiązownej – 'niewiele, niewiele, ale na szczęście wciąż przed Tobą’. Lub przycisnął maraton poniżej 3 godzin w tym roku.
Ot trening. A w domu zamiast M jak maraton, wino i Franciszek:
No właśnie nie chlaśniesz 😉
Już ja Cię chlasnę 🙂
Chciałbym mieć takie towarzystwo na treningach. Toż to przecież motywacja w najczystszym wydaniu. Też wstawałbym o piątej, aby móc popływać z elitą 🙂
Usłyszenie takiego komentarza od takiego zawodnika … dziękuję! Ostatnio nie mam za dużo czasu, ale postaram się pisać częściej. Dziękuję!
Nareszcie Kuba dałeś wpis, myślałem że już zapomniałeś o triathlonie od razu mam większą motywacje. Proszę o regularne wpisy tak jaj zawsze.Pozdrawiam
Barbarzyństwo, ale co zrobię …. chociaż na torze obok pływa Marysia Cześnik, gdzieś w oddali Kaziu i Maciek Bodnar … no wypocząć, a jutro trening trzeba powtórzyć.
e tam … po 10 km biegu (z biegu) na siłówke na ogólnorozwojówke iść :). Robisz ćwiczenia w odpowiednim tempie i dokładnie by zaraz był koniec:). Skończyć i wypocząć, chwila bezcenna 🙂
6 rano? toż to barbarzyństwo:) pływasz śpiąc?;)