Adrian Kapusta: Michał, gratuluję sukcesu w Sierakowie podczas Mistrzostw Polski na dystansie 1/2 Ironmana! Byłeś pierwszy w swojej kategorii wiekowej i drugi wśród amatorów. Uzyskałeś rewelacyjny czas na odcinku rowerowym. Tego dnia na rowerze byłeś najszybszy. Pojechałeś szybciej od Mikołaja Lufta o 4 minuty i od Kacpra Adama o 8 minut (2:01 według oficjalnego czasu). Czy masz za sobą przeszłość kolarską?
Michał Podsiadłowski: Dziękuję bardzo. Nie, nigdy nie trenowałem kolarstwa w żadnej postaci. Przed debiutem w triathlonie w 2011 roku miałem tylko rower MTB i dwa tygodnie przed startem kupiłem pierwszy rower szosowy.
Wielu czytelników jest ciekawych, jak dużo wysiłku włożyłeś w jazdę na rowerze. Czy możesz podać na ile procent Twojego FTP jechałeś?
Jaki uzyskałeś współczynnik IF? Ile wykręciłeś watów na kilogram?Jeśli znałbym swoje aktualne FTP to mógłbym podać 🙂 A tak na serio to ostatni test, który robiłem w marcu zeszłego roku (2x8min metodą CTS) wskazał wartość 355W. Pojechałem średnio 292 Watt, moc znormalizowana to 302 Watt więc IF wychodzi 0,85. Przy obecnej wadze 73 kg daje to 4,0 W/kg. Zawsze bardzo ekscytowałem się analizą jazdą PROsiaków z IM Kona na Training Peaks, więc podzielę się też swoją jazdą
Udało się pojechać zgodnie z założeniami – miało być sub2h i 310W NP. Szkoda tylko, że było ślisko i dobieg był taki długi – 1:59 miało być oficjalnie 🙂
Na Facebook’u można zobaczyć, że często trenujesz w nocy. Jak po takim treningu radzisz sobie z zaśnięciem?
Tak to prawda. Pracuję na cały etat, wracam do domu około 18.00 i poświęcam trochę czasu rodzinie. Wsiadam na trenażer lub idę biegać w zależności od treningu o 20-21, ale zdarzały się również treningi o 23.00. Z zasypianiem nie mam problemów – około godziny zajmuje mi pozbieranie się po treningu – prysznic, jakiś posiłek, obowiązkowa analiza na Training Peaks, co dokładnie pojechałem itp. Po tym wszystkim same oczy mi się zamykają.
Największym problemem u amatorów jest regeneracja. Wiadomo, praca, rodzina, dom i trzeba jeszcze trenować. Jak się regenerujesz, czy masz jakieś sprawdzone metody?
Ameryki nie odkryję jeśli powiem, że sen to jest to, co najlepiej regeneruje. Do tego zbilansowana dieta i ograniczenie ilości słodyczy, choć z tym ostatnim to czasem ciężko. Dodatkowo po ostatnich problemach z napięciem mięśni uda staram się regularnie rolować i traktować prądem – na Gwiazdkę dostałem od żony elektrostymulator. Rozczaruję wszystkich, ale nie stosuję jakiś mega suplementów, tajnych mikstur czy innych tajemniczych metod. Czasem po treningu wypiję białko lub odżywkę potreningową, zjem batona proteinowego, o ile akurat jest w mojej tri-szufladzie, ale kanapką z pasztetem też nie pogardzę.
Poza tym wszystkim to jeszcze pani od sprzątania – dzięki niej mogę zamiast biegać z mopem, usiąść z córką na kanapie i obejrzeć po raz kolejny Kevina samego w domu, wg 6-latki idealny film na majowe popołudnie.
Jakie jest Twoje największe ograniczenie, które utrudnia Ci uzyskanie jeszcze lepszych wyników?
Na pewno jest to czas wolny, który mógłbym poświęcić na trening i regenerację – takie zwykle leżenie i nic nie robienie. Praca szczególnie ostatnio, od kiedy zostałem scrum master (kierownikiem drużyny) dość mocno mnie angażuje. Czasem zdarza się, że zostaję do późna w biurze i muszę odpuścić trening lub wracam ujechany jak “koń po westernie” i jedynie o czym myślę to kołderka i poduszka. Nie mogę też pozwolić sobie na liczne wyjazdy na obozy treningowe – moje Calpe jest w sypialni, gdzie stoi trenażer, a Szklarska Poręba to las i chodniki w Ząbkach gdzie mieszkam. Choć raz w roku podczas długiego weekendu majowego staram się odwiedzić Szklarską i parę KOMów strzelić. W tym roku było bardzo zabawnie, szczególnie kiedy wieczorami każdy odpalał Strava’ę i analizował 🙂
Z drugiej strony to praca daje mi możliwość realizacji w tym pięknym sporcie. Nie mam żadnych sponsorów poza ojcem, który oczywiście jest fanem moich sportowych zmagań i często dokłada się do sprzętu, który kosztuje małą fortunę. Właśnie ten sprzęt to poniekąd kolejne drobne ograniczenie. Mój rower, mocno zmodyfikowane Cervelo P3 z 2011, nie jest topową maszyną nawet mimo starań Krzysztofa z bikeservice.com.pl, który wymienił w nim już wszystko, co było można – z oryginalnego roweru została sama rama. Tylne koło to też nie jest prawdziwy dysk – mam tzw. aerocover, który jest już dość sfatygowany. Peknięcial wgniecenia i taśma izolacyjna zamiast strukturalnego karbonu, ale działa! Chętnie zmieniłbym rower na coś z kolejnej generacji – nowy Canyon, Scott Plasma 5 lub Dimond, ale fundusze ograniczają.
fot. Magda Warzybok
Jakie masz plany na dalszą część sezonu?
Zostałem zaproszony do Susza jako celerbryta 🙂 i chciałbym tam też dobrze się zaprezentować. Rozważam też odzyskanie tytułu najszybszego triathlonisty branży IT w ramach Triathlon-IT. Zostałem też zaproszony już drugi raz do Bydgoszczy i chciałbym tym razem wystartować. Niestety termin jest bardzo blisko wydarzenia, którego nie chcę drugi raz przegapić – znaki na niebie i USG wskazują, że 19 lipca przejdę do kolejnej kategorii – ojca dwójki dzieci. W związku z tym wydarzeniem negocjuję też start w Gdyni, ale na razie jest opór. We wrześniu natomiast wybieram się na Ironman Weymouth.
Czyli planujesz ponownie zakwalifikować się na Hawaje…
Obiecałem córce, że będzie mogła się pochwalić w szkole, że jej tata jest mistrzem świata. Jeśli angielska ziemia okaże się łaskawa, a żona pozwoli, to chciałbym wziąć slota, ten byłby na 2017 ze względu na datę zawodów. Poza samą kwalifikacją trzeba się jeszcze przygotować do zawodów, co przy dwójce dzieci będzie na pewno większym wyzwaniem. No i na koniec trzeba za sam wyjazd zapłacić – po powrocie z wyspy odczuliśmy dołek finansowy, Hawaje to nie jest najtańsze miejsce na świecie.
fot. Magda Warzybok
Jakie jest Twoje największe marzenie, które chcesz zrealizować w sporcie?
Chciałbym zostać mistrzem świata w kategorii wiekowej na Hawajach i jednocześnie dołączyć do klubu sub-9. “Trójka” z przodu na ½ też się do mnie uśmiecha. Od kiedy przeczytałem o Maćku Skórze, którego poznałem w Borównie podczas mojego debiutu w 2011, sub-4 na połówce zawsze było jakimś takim odległym celem do którego dążę.
Czy masz jakiegoś szczególnego rywala, z którym chciałbyś wygrać?
Tych dziesięciu przede mną z Sierakowa 🙂 A tak na serio to nie mam takiego jednego konkretnego. Na świecie jest kilku, z którymi ścigałem się w 2015 w Zell am See i na Hawajach – Philipp Koutny, Lukas Kramer czy Charlie Pennington z M35. Jest też Dan Stubleski, etatowy mistrz AG z Hawajów. Fajnie byłoby pościgać się z nimi jak równy z równym i przywitać ich na mecie.
Michał Podsiadłowski – wyniki z Sierakowa.
Jak pojechali z tą samą mocą to chyba nie jest możliwe, że Kacper mając 192 cm wzrostu waży tyle samo co Michał mierzący coś około 170 cm. Czyli W/kg są błędne albo u Michała, albo u Kacpra! Tak czy siak niezłe kocury!
miał czas 2:04, to daje vśr 43.5 ale na 90 km:)
W 2015 roku ADAM miał średnią 43,5 i warunki były porównywalne w Sierakowie
to nie koniecznie kwestia lepszego sprzętu, przy tej samej mocy, przy tej samej wadze, trzeba rozpatrywać kto miał mniejsze straty w mocy przekazywanej na koło i stawiał mniejszy opór. I tu Kacper jest większy, a czy na pewno to że ma „lepszy” sprzęt oznacza, że lepiej przygotowany? niekoniecznie:) po prostu Michał był lepszy
Faktycznie ciekawe… Nie wiem ile wazy Kacper, ale zalozmy ze obaj zawodnicy wazy tyle samo, co mozna jest realne. I ze ostatecznie Kacper pojechal tylko 4W/kg. Jak to jest mozliwe, ze majac lepszy sprzet stracil 8 minut?!
czyli i Kacper i Michał pojechali praktycznie na tej samej mocy, Kacper jest dużo wyższy czyżby był lżejszy od Michała? i tu chyba jest rozwiązanie zagadki. 4.5W/kg przy 300W to waga rzędu 66.7 kg,….
Przede wszystkim gratulacje dla Michała!!!
Moim zdaniem jest jeszcze jedna sprawa która mogła przyczynić się do wysokiej średniej prędkości. Jeśli dobry kolarz wychodzi z wody kilkadziesiąt miejsc za czołówką to potem na tym dużo korzysta. Jadąc odpowiednio mocna wyprzedza kolejnych zawodników, zgodnie z przepisami bez draftingu (w 20 sec itp), ale tak na prawdę cały czas się jedzie w 'tunelu powietrznym’ i podciąga na każdym wyprzedzanym.
No właśnie wyższy i cięższy zawodnik wg. wszystkich opracowań przy takich samch W/kg powinien być szybszy, bo generuje większą moc i tzw. opory wspólne pokonuje dużo łatwiej. Dopiero przy górskich etapach to się powoli wyrównuje, ale jaki Sieraków by nie był to górskim nazwać go nie można! Przy 4.2 W/kg inny znajomy stracił ponad 15 min do Michała, gdzie w takim razie tkwi sekret/błąd?
Rower Kacpra jest tu:
https://connect.garmin.com/modern/activity/1190102008
2015 wiało dużo mocniej. Po drodze był ogień w przygotowanch do Kona. Od cała tajemnica 🙂
Chciałbym się dowiedzieć jak trenując „amatorsko” poprawić wynik w 1/2 IM na tej samej trasie z 2:11 w 2015 roku na 2:01 w 2016 roku. Gdzie jest tajemnica tego fenomenu?
Czy ktoś wie ile W/kg miał w takim razie Mikołaj Luft, który nie jest wysoki a mimo wszystko pojechał o 4 minuty wolniej od Michała? A na pewno miał pełny dysk, a nie nakładki, więc sprzęt na pewno miał lepszy od Michała…
A tu, prosze bardzo, wywiad z Michalem dwa lata temu, gdzie juz wtedy zblizal sie do Kacpra Adama… wiec dzis nie powinno byc wielkiego zdziwnia.
https://www.youtube.com/watch?v=kWyLqCmFlb4
Tak na chlopski rozum, to wyzszy zawodnik ma wiekszy rower, siedzi wyzej, wiec ma wiekszy opor czolowy. Zatem potrzebuje dostarczyc wiecej mocy na utrzymanie takiej samej predkosci na plaskim odcinku trasy niz zawodnik nizszy. Kiedy nie jest plasko – „elkapitano” napisal w jednym ze swoich rozwazan, lzejszy zawodnik dostarczajacy mniej mocy jadac pod gore pokona ciezszego zawodnika dostarczajacego duzo wiecej do pieca… oczywiscie na kg masy ciala, wiec same suche waty na kilogram w dniu startu to zaden wyznacznik. Poza tym, zawodnik pro czy amator, to tez czlowiek 🙂 Mozna miec dzien lepszy lub gorszy… nawet przy hirurgiczine precyzyjnym podejsciu do startu. Michal nie pojawil sie znikad. Jest w scislej czolowce amatorow, wiec czemu by mial nie miec dobrych wynikow na rowerze?
No właśnie jak to jest Kacper Adam w tamtym sezonie miał 4,1/4,2 wata na kilogram nie wiem jak w tym a Michał 4 i pojechał o 7 minut szybciej w Sierakowie. Może to parametry ciała i opory czołowe rozstrzygają o wygranej lub przegranej na rowerze. Adam to przecież bardzo wysoki zawodnik a Michał wygląda mi na raczej nie wysokiego chopa.
Jeżeli faktycznie Kacper Adam miał 4.5W/kg, to biorąc pod uwagę, że Kacper na pewno ma lepszy sprzęt oraz technikę jazdy, to nikt jadąc z mocą 4W/kg nie ma możliwości być zawodnikiem szybszym. Coś jest zatem nie tak… Być może Kacper w rzeczywistości nie miał tak wysokiej mocy, albo Michał miał moc dużo większą niż 4W/kg (jeżeli jest to możliwe dla amatora).
Jeżeli faktycznie Kacper Adam miał 4.5W/kg, to biorąc pod uwagę, że Kacper na pewno ma lepszy sprzęt oraz technikę jazdy, to nikt jadąc z mocą 4W/kg nie ma możliwości być zawodnikiem szybszym. Coś jest zatem nie tak… Być może Kacper w rzeczywistości nie miał tak wysokiej mocy, albo Michał miał moc dużo większą niż 4W/kg (jeżeli jest to możliwe dla amatora).
Kto mi wyjaśni, bo trochę się w tych statystykach i mocach gubię. Dlaczego Michał wykręcił taki czas mając 4 W/kg, a Kacper Adam mając 4.5 W/kg był wolniejszy. Jak to interpretować? Sprzęt? Technika jazdy?
70 godzin na rowerze za 5 miesięcy to jest BARDZO MAŁO! Połowę tego zrobiłem w ciągu dwóch tygodni na Majorce… Fajnie jakby Michał w większych szczegółach podzielił się podejściem do trenowania… 😉
Komentarz z przymrużeniem oka: „Mikołaj i Adam, skoczcie potrenować na rowerze” 😉
A tak na serio to podpisuję się pod komentarzem Łukasza Grassa.
No wielki szacun dla Michała !!! Tak naprawdę to nasi PRO nawet nie zbliżyli się do jego wyniku na rowerze. Wielkie Gratulacje !
p.s. i tak jak ktoś wcześniej napisał: SPONSORZY!!! -spieszcie się żeby ktoś was nie uprzedził…
70h 40m- roweru
70h 40m- roweru
ale on większość treningów robi na trenażerze i chyba tylko czas zlicza….chyba
Gorcio, podrzucił ciekawy wątek. Może ktoś przeprowadziłby jakiś wywiad z Michałem pod kątem jego treningów… ?
Marcin! Dobry humorek Ci dopisuje… czuję, że będzie forma na Susz! 5h pęknie…
Ciakawie wyglądają statystyki Michała na Strava, poniżej. Raptem 700km na rowerze w tym roku i niewiele więcej biegu. I z tego taki czas na zawodach?! Czyżby Michał wymyślił nowy sposob na trenowanie? 🙂 No chyba, że wrzuca tam jedynie co piąty trening…
https://www.strava.com/athletes/1996704
Przynajmniej nadrabiam zaległości z ostatnich miesięcy w liczbie komentarzy… Bo ostatnio nie szczególnie się udzielałem 🙂 Amen 🙂
Przecież napisałem „i na koniec…” Które słowo tu było nie zrozumiałe?:))) nie oczekuje odpowiedzi tak na wszelki wypadek dodam;)))
W jednym na pewno się zgadzamy… Też wierzę w to że Michał ma bardzo duże szanse żeby zostać MS 🙂 Podjazdy w Sierakowie to ofc nie są góry ale miejscami maja nawet ponad 5%… I zjeżdżając raczej nie nadrobisz tego co stracisz podjeżdżając (chyba że celujesz w avg = 20 km/h)… Jak już pisałem najlepiej za rok przyjedź do Sierakowa i wykręć lepszy czas niż w Suszu 🙂 Ja akurat 2015 w Sierakowie pojechałem (i pobiegłem) wolniej… ps co do długości widzę że masz większe doświadczenie stąd w przeciwieństwie do mnie pewnie często na ten temat rozmawiałeś… Nie dopytuje dlaczego 😛
I na koniec, żeby nikomu nie umknęło przez te nasze wywody… bohaterem tego art. jest Michał, a nie trasy zawodów!:)) Facet, który zostanie MŚ, wierzę w to!
Grzegorz, długość zawsze ma znaczenie, jak ktoś Ci kiedyś powiedział, że jest inaczej to po prostu nie chciał Cię urazić;)))
W Suszu wg mojego zegarka w 2014 rower 360 m, w 2015 340 m (zmieniona trasa w ub roku); na biegu ok. 50 m. Zakrętów w Suszu nie liczyłem;)) Warunki atmosferyczne to zmienna nieprzewidywalna. Reasumując trasa rowerowa w Sierakowie z większym przewyższeniem. Bieg oczywiście crossowy to wiem i trudny. Co do roweru takie pofałdowanie trasy jeśli jest w miarę równomierne nie musi wcale oznaczać, że trasa jest trudna, bo trochę wolniej pod górkę za to wiele szybciej z górki. Dużo osób jest szybszych na takiej trasie niż na idealnej prostej, ja osobiście wolę takie pofałdowanie jeśli podjazdy nie są długie. Jak jest płasko trudniej mi utrzymać wyższą średnią. Ale dla innych, którzy nie trenują w takim terenie tylko po płaskim może być znacznie trudniejsza. Pozdr;)
Marcin, rozumiem że dla Ciebie długość ma znaczenie ale w tym przypadku (tu znów napisze wg mnie) długość to nie wszystko :-). Jak być może zauważyłeś wszędzie starałem się podkreślić że to moja ocena tras w obu miejscówkach. Ale przytaczam tez kilka danych za moim garminem:
1. Trasa kolarska – przewyższenia w Sierakowie – mnie Garmin w obu latach pokazał ponad 700 m – nawet chyba za dużo (w Suszu w obu latach ok 300 m). Asfalt w Sierakowie jest ok ale trasa w porównania do Suszu jest jednak dużo bardziej pofałdowana… Plus dodatkowo w tym roku było ślisko (na tych 86 km jest naliczyłem w sumie ok 20 zakrętów po ok 90 stopni, stąd jak ktoś (ja) nie chciał ryzykować „szlifa” to trzeba było mocno zwalniać…)
2. Trasa biegowa – przewyższenia – Sieraków ok 200 m, Susz ok 30 m. W dodatku trasa jest cross’owa (po lesie, dość kręta, często po miękkim piaszczystym podłożu, z licznymi korzeniami jak to w lesie….). A na końcu każdej z 4 pętli czeka stroma górką, którą sporo osób podchodzi, a nie podbiega…
3. Strefy zmian – w Sierakowie trzeba co najmniej 2x więcej czasu na zmiany (długie dobiegi + podbieg z jeziora o którym pisałem w pkt 2).
Gdybym miał więcej czasu to może pokusiłbym się o porównanie wyników innych osób startujących w obu lokalizacjach ale przypuszczam że większość lepszy czas, mimo dłuższych tras, osiągnęła jednak w Suszu.
Grzegorz, tak sobie myślę, że Ty masz racje, krótsze trasy nie sprzyjają zyciowkom, im krótsza trasa tym gorzej, że ja na to wcześniej nie wpadłem. Nie wiem jak innych ale mnie przekonałeś. A tak serio to nie znam trasy rowerowej w Sier ale na czym polega jej większa trudność wobec Susza czy Gdyni? Jakie tam są przewyzszenia? Jest bardzo kręta? Bo wiatr to jest wszędzie;) Słyszałem, ze trasa jest reklamowana jako płaska i szybka z idealnym asfaltem, to nie jest prawda?
Nie poddawaj się, walcz o 4.30;)
Marcin, stwierdzenie o dłuższych trasach ofc odnosiło się do Suszu (mimo że dłuższe to szybsze)… . Ale to akurat nie jest istotne, a cały ten wywód to tylko polemika z Twoją (wg mnie błędną) tezą zakładającą że trasy w Sierakowie bardzo sprzyjają życiówkom… ps 4:30 w tym roku ofc nie jest realne ale może poprawię wynik z zeszłego roku co biorąc pod uwagę 4 miesięczną przerwę w bieganiu i tak mnie zadowoli 🙂
Grzegorz, ja w ogóle nie oceniam trudności tras, nie porównuje ich, nie znam tras w Sierakowie. Trudność trasy nie ma nic do jej długości. Raczej nie wystartuje, bo terminowo mi nie odpowiada ale może kiedyś… ale na pewno nie po to, żeby zrobić „życiówkę” na „połówce”;) Tu Cię może rozczaruje ale ja nie startuje dla życiówek i nie wybieram zawodów pod kątem robienia super wyniku. Inne względy decydują, gdzie pojadę:) Ale jak już się zdarzy „życiówka” to chce, żeby była na trasie domierzonej.
Btw wywód logiczny jakbyś startował w Sierakowie w formie w jakiej byłeś w Suszu to raczej startowałbyś z lepszą formą na krótszych trasach a nie na dłuższych;)) Życzę w Suszu 4.30;)
@ Marcin – myślę że forma była zbliżona, może trochę lepsza, stąd pewnie byłoby lepiej ale nie o 10 minut (i to na dłuższych trasach…) Ofc sporo tez zależy od dyspozycji dnia, pogody itp… Reasumując podtrzymuje to co napisałem wcześniej tj. że Susz jest lepszy do robienia życiówek niż Sieraków (Susz chyba jest najlepszy w PL). Jeśli wciąż uważasz że jest odwrotnie to proponuje po prostu wystartować w Sierakowie 🙂
@Grzegorz – to co było, gdybyś stratował w Sierakowie w formie w jakiej byłeś w Suszu… byłoby jeszcze lepiej;))) Trasa w Suszu jest idealnie zmierzona i to jest bardzo ważne. A wiadomo, że zawody zawsze się będą różniły innymi szczegółami jak długość strefy ale nikomu w Gdyni czy chociażby na Majorce nie przyszło do głowy, żeby nie domierzyć tras, bo strefa z dobiegiem ma 800 m;))
jest moc! pogratulować no i pozazdrościć takich wyników. Trzymam kciuki za plany, otwarcie mówić, że chce się byś MŚ to jest odwaga, według mnie. Szczerze wierze, że się uda. Jak nic jakiś sponsor powinien się szybko znaleźć.
To i ja dorzucę swoje 3 grosze…
O tym że Michał jest z innej planety to chyba wszyscy już wiedzą… 🙂 Kiedyś pod jednym z felietonów M. Żywka napisałem że dla mnie wśród amatorów jest największą inspiracją… I to już od dłuższego czasu… Miałem okazje kilka razy z Michałem pojeździć w Szklarskiej i naprawdę nogę ma mega ciężką (kiedyś myślałem że będę go gonił teraz wiem że na to nie ma szans). Bieganie też ma mocne skoro zdobywając slota na Hawaje zrobił maraton z tego co pamiętam w 3:07. Zresztą na Hawajach był 86 (wliczając PRO) co wg mnie nie odbiło się jakimś super wielkim echem w Polsce, a powinno… I na koniec kontynuując wątek Marcina moja refleksja co do tras. Trasy w Sierakowie są faktycznie niedomierzone (86 km rower, 20 km bieg) jednak mimo to przynajmniej wg mnie lepsze do bicia rekordów są domierzone trasy w Suszu, które są dużo łatwiejsze (zarówno rowerowa, jak i biegowa mimo podbiegu pod rynek). Dodatkowo strefy zmian w Suszu są dużo krótsze (rok temu w Suszu zrobiłem wynik o ok 10 min lepszy niż w Sierakowie i po cichu liczę na to że w tym roku będzie tak samo :-).
Panowie, błagam przedstawcie gościa z imienia i nazwiska w tytule albo w leadzie i podajcie jego pełny czas! Czy Michał ma na imię „amator”? Rower to podobno jedna z 3 konkurencji 🙂 pozdro.
Panowie, błagam przedstawcie gościa z imienia i nazwiska w tytule albo w leadzie i podajcie jego pełny czas! Czy Michał ma na imię „amator”? Rower to podobno jedna z 3 konkurencji 🙂 pozdro.
Wszyscy się zachwycamy rowerem Michała ale zwrócę też uwagę na bieg – tu co prawda PRO M Michał nie pokonał ale już PRO K tak;))
@Arku – to nie tak, że na zawodach rangi MP trasy zostały niedomierzone tylko PZT wybrał na zawody rangi MP takie, na których od początku istnienia trasy są niedomierzone;)
I w tym miejscu warto dodać, że nie tylko rower jest niedomierzony ale także z relacji startujących bieg jest krótszy i ma ok. 20 km o czym poprzednio nie wspomniałem ale była o tym mowa rok temu więc są to zawody 1,9-86-20 a to daje przeciętnemu amatorowi jak policzył Nasz Przyjaciel ok. 10-12 min zysku na dystansie (chyba, że bieg został zmieniony w tym roku tego nie wiem).
Słyszałem tłumaczenie, że bieg co prawda jest krótszy ale za to crossowy trudny więc to się równoważy… ale to idąc tym tropem w Suszu też powinni skrócić bieg, bo są razem 3 podbiegi do rynku ok. 1 km na każdej pętli, a na Majorce rower powinien chyba mieć 80 km, bo są góry;)))
Także analizując średnie z dystansów wiarygodne są tylko odczyty z własnych zegarków, bo oficjalnie czasy roweru i biegu są przeliczne do prawidłowego dystansu 90 i 21 (tak jest na wszystkich zawodach), a to sztucznie podnosi średnią w tym przypadku. Czas jest obiektywny ale trzeba pamiętać, że osiągnięty na krótszym dystansie roweru i biegu. I takie to życiówki się robi na „połówce” na tej trasie;))
To jest niewiarygodne jak w takim krótkim czasie można dojść do takich wyników! Nieoszlifowany diament! No, kilka ładnych szlifów już zostało poczynionych! Czapki z głów! Trzymam kciuki za MŚ!!! 🙂
To już uwaga nie dotycząca bohatera felietonu… jak w zawodach rangi MP można tak nie domierzyć trasy?!
Wielki podziw dla Michała za to co robi:) Oczywiście za każdym dobrym wynikiem stoi ciężka praca… ale za każdym słabszym wynikiem też stoi ciężka praca;) Chce przez to powiedzieć, że tak jak Łukasz mówi Michał to fenomen, nie wiem ile godzin tygodniowo/miesięcznie kręci na rowerze, jak ciężkie to są treningi (skoro Michał lubi cyferki to może nam zdradzi ile godzin i jaka jest średnia W na tydz/m-c;). Ale wiem, że ktoś kto nie ma tego czegoś co ma Michał, tego fenomenu/predyspozycji fizjologicznych czy jak to sobie nazwiemy może nawet robić dwa razy więcej i nie osiągnie nigdy poziomu Michała.
Myślę, że nowy rower od jakiegoś sponsora się należy;))) Kto pierwszy ten lepszy potem będziecie żałować, że wyprzedziła Was konkurencja;)))
My new hero! 🙂 Jak sie slucha Michala, to te waty wpadaja, ze tak powiem mimochodem. Oczywiscie to zludzenie, bo za tym stoi ciezka praca. Moze jednak chodzi o ten luz i usmiech. Keep on doing man! 🙂
Napiszę to, co na swoim FB: Amerykanie mówią na takie zjawiska „abolutely amazing!” Michał jest talentem, kimś, kto zaprzecza wszystkim teoriom triathlonowego treningu, ascetycznego życia, metodycznego podejścia do mikro, makro i mezocykli 😉 Amator, który w Sierakowie rozbił bank – pojechał na rowerze szybciej od dwóch najlepszych zawodników PRO. Nie rozumiem jego fenomenu, ale podziwiam. Jestem jego fanem, od kiedy zobaczyłem go w akcji. Życzę mu Mistrzostwa Świata Amatorów na Hawajach! Ma do tego wszelkie predyspozycje. Trzymam kciuki Michał!