Sportowcy często przyjmują leki przeciwzapalne na zawodach po to, żeby zwiększyć swój próg wytrzymałości i ukończyć wyścig pomimo ewentualnej kontuzji. Czy słusznie?
ZOBACZ TEŻ: „Uczucia tak naprawdę nie mają znaczenia”. Mistrzyni olimpijska o mentalnej stronie triathlonu
NLPZ to niesteroidowe leki przeciwzapalne. Wiele substancji należących do tej grupy można kupić bez recepty. Najczęściej stosowane są paracetamol i ibuprofen. Nie są one wpisane na listę substancji i metod zabronionych.
Leki przeciwzapalne na zawodach
Każdy czasem potrzebuje tabletki przeciwbólowej, jednak bywa, że sportowcy sięgają po nie… zapobiegawczo. Częstym powodem jest lęk przed kontuzją i nieukończeniem trasy. Zgodnie z badaniem Deutsches Ärzteblatt najrzadziej po leki sięgają tenisiści (2,8%), natomiast najczęściej – piłkarze (54,2%).
Wśród zawodników sportów wytrzymałościowych problem zależy głównie od dystansu. Im dłuższa jest planowana trasa, tym większy lęk przed spodziewanym bólem. Przekłada się to na deklarowaną chęć zażycia NLPZ bezpośrednio przed startem lub w jego trakcie.
Badania prowadzone wśród uczestników londyńskiego maratonu pokazały, że 46% biegaczy planowało przyjąć lek podczas biegu. W przypadku niektórych ultramaratonów, wynik sięgał nawet 75%.
ZOBACZ TEŻ: Było poważniej, niż wszyscy myśleli. Jak Marten van Riel dochodził do siebie po kontuzji?
Czy to ma sens?
Choć zawodnicy spodziewają się mniejszego bólu – nie ma dowodów, by NLPZ faktycznie pomagały podczas wyścigów. Hamowanie reakcji zapalnej i blokowanie bólu może przynieść jedynie bardzo krótkoterminową ulgę.
Część badań pokazuje wręcz, że stopień bolesności wśród sportowców stosujących leki jest porównywalny z tym, który deklarowali inni zawodnicy, nie przyjmujący tabletek. Stanów zapalnych może być nawet więcej po zażyciu NLPZ. Jak padło w artykule opublikowanym w ScienceDirect:
Stosowanie ibuprofenu w porównaniu z jego niestosowaniem przez sportowców startujących w wyścigu na 160 km nie wpłynęło na uszkodzenie ani bolesność mięśni i było powiązane z podwyższonymi wskaźnikami endotoksemii i stanu zapalnego.
Ci biegacze, którzy wzięli ibuprofen przed startem lub zażywali tabletki w trakcie wyścigu, byli bardziej narażeni na urazy. Nie osiągnęli natomiast zamierzonego efektu.
Ryzyko
Leki przeciwzapalne na zawodach zwiększają obciążenie organizmu. Dzieje się tak z kilku powodów. Przede wszystkim – nerki pracują dużo ciężej, zwłaszcza gdy sportowiec zdecyduje się przekroczyć zalecaną dawkę. Utrata wody związana z wysiłkiem w połączeniu z lekami może doprowadzić do niewydolności.
Niektórzy zawodnicy ocierali się przez to o śmierć. Stephanie Ehret po zwycięstwie w 24-godzinnym ultramaratonie trafiła do szpitala, wymiotując dziwną substancją. Lekarze stwierdzili, że to fragmenty błony śluzowej jej przewodu pokarmowego. Okazało się, że kobieta w trakcie biegu przyjęła 12 tabletek ibuprofenu.
Niestety, nawet niewielkie dawki NLPZ mogą okazać się szkodliwe, ponieważ hamują one działanie hormonów normalizujących dopływ krwi do nerek. Poza tym – leki mogą też podnieść ciśnienie, które i tak już rośnie w trakcie wysiłku. Zagrożone są nie tylko nerki, lecz także serce.
ZOBACZ TEŻ: Jak dbać o serce?
A co z resztą ciała? Leki przeciwzapalne utrudniają detoksykację organizmu i naprawę tkanek. Spada poziom adaptacji mięśniowej, a procesy gojenia – zwalniają. Jeśli cierpisz z powodu urazu, NLPZ mogą być czasem na wagę złota, ale gdy bierzesz je w trakcie wysiłku, utrudniasz swojemu organizmowi pracę.
Kolejny potencjalny problem to dolegliwości żołądkowe. Podczas wysiłku priorytetem dla ciała jest doprowadzenie krwi do mięśni. Już samo to sprawia, że sportowcy mogą skarżyć się na kłopoty ze strony układu pokarmowego. Co jeśli dołożysz do tego leki? Zwiększasz w ten sposób prawdopodobieństwo zgagi bądź biegunki.
Choć ból na zawodach może nawet odebrać szansę zdobycia wymarzonego wyniku, nie można zapominać o jednej rzeczy – ból to ważny sygnał ze strony ciała. Zagłuszanie go może wiązać się z poważnym ryzykiem.